
3.89 / 5.00 (liczba ocen: 164)
Akuszer Bogów
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
Wydawca: Wydawnictwo SQN
Kategoria: Literatura / Fantastyka / Fantasy
E-book - najniższa cena:
24.88 zł
Audiobook - najniższa cena:
30.39 zł
wciąż za drogo?
41.84 złpremium: 26.99 zł Lub 26.99 zł | |||
28.00 zł | |||
31.90 zł | |||
33.74 zł Lub 30.37 zł | |||
40.00 zł | |||
24.88 zł | |||
26.78 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (11) |
Wszystko, w co wierzyła, okazało się kłamstwem. Nie wie już, kim jest ani czemu przez większość życia karmiono ją bredniami. Była mistrzynią fałszywych tożsamości, a teraz na niczym nie zależy jej tak mocno jak na poznaniu tej prawdziwej. Zdradzona przez najbliższych, ścigana przez płatnych zabójców i nękana przez domagające się uwagi duchy przeszłości, rusza do kolebki swoich strachów – do magicznej Norwegii, gdzie wszystko się zaczęło.
Czekają tam na Nikitę ludożercze trolle, boskie pszczoły, niespuszczające jej z oka kruki i tajemniczy Akuszer Bogów. Odpowiedzi oczywiście też – ale czy takie, jakich oczekuje? Jedno jest pewne: nie będzie to spokojna i sentymentalna wyprawa do źródeł.
Akuszer Bogów od Aneta Jadowska możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).
Wszyscy zasługujemy na swoją porcję prawdy i odpowiedzi w miejsce niekończących się pytań.
Niewiedza jest gorsza niż nawet najsmutniejsza prawda.
Czasami to, czego chcemy najbardziej na świecie, odbiera nam to, czego najbardziej na świecie potrzebujemy. Chcesz prawdy i wolności. A co, jeśli nie da się ich pogodzić?
Nikita już wie, że wszystko, co jej wpajano jest jednym wielkim kłamstwem. Kilka tożsamości nie było dla niej niczym trudnym. Ale teraz będzie chciała dowieść swojej prawdziwej tożsamości. ścigana przez zabójców, będzie miała spore utrudnienie w odnalezieniu prawdy o sobie. Wyrusza do Norwegii, bo to właśnie tam, czeka ją cała prawda. Jednak odpowiedzi na zadane przez nią pytania nie nasuną się zaraz po przyjeździe. Będzie się musiała nieźle napocić, by wszystkiego się dowiedzieć. Czy uda jej się poznać prawdziwą siebie? Swoją historię? Oraz czy stawi czoła temu, którego tak szczerze nienawidzi?
Zaczynając jak to zwyczaj u mnie od okładki, muszę przyznać, że nieco mniej mi się podoba niż pierwsza część. Mimo wszystko kolorystyka tym razem utrzymana w odcieniach zieleni nie jest takim złym pomysłem. I coś, co mnie w sobie rozkochało. Grzbiety. One są wspaniałe! Tak, mówię tutaj również o pierwszej części. Tak pięknie się komponują na półce, że grzechem jest ich nie mieć w swoim zbiorze! I te znaczki na górze... Mają w sobie pewien magnetyzm, który powoduje u mnie usilną chęć własności tych książek. Nie posiada skrzydełek.
Samo wydanie jest znów zaopatrzone w obrazki, czarno białe rzecz jasna, które urozmaicają całą lekturę. Zaś obrazki z wewnętrznej strony okładki są jaskrawozielone. Tak, zieleń jako motyw przewodni.
Nie znalazłam żadnych literówek, błędów i innych takich, więc z ręką na sercu śmiało mogę Wam polecić te pozycję - bo jest wydana wzorcowo.
Przechodząc do samej autorki, muszę przyznać, że styl nieco się zmienił. W pozytywnym znaczeniu słowa "zmienił", bo na lepsze. Czytało mi się ten tom o wiele szybciej. Być może spowodowane to było zainteresowaniem o dalsze losy bohaterki. Niemniej jednak jak zasiadłam do lektury, tak zrobiłam tylko przerwę na kolację i kąpiel, a odłożyłam ją doczytując zdanie do ostatniej kropki. Udało mi się wkręcić w powieść totalnie. Jak wspominałam kilka zdań wyżej, ujrzałam delikatną zmianę na lepsze. Widać, że pisarka fachowo pisze książki, wykorzystuje swój potencjał. Jednak pamiętacie, że czegoś brakowało mi w poprzedniej części? Tak tutaj mogę śmiało powiedzieć, że dostałam to, czego chciałam. Może nie totalnie maksimum jak się tylko da, ale to, czego brakowało mi podczas lektury, w drugiej części się pojawiło. I jestem jak najbardziej zadowolona z lektury, Tak, pisze to już tutaj. Widziałam, że kilka recenzji na jej temat już się pojawiło, ale nie czytałam ich. Jestem ciekawa, czy tylko mi tak bardzo ona przypadła do gustu...
Nikita. Sama główna bohaterka - jakoś tak bardziej przypadła mi do gustu. Zyskała moją sympatię swoim zachowaniem, charakterem. I chyba tutaj pora się przyznać, że brakowało mi jej temperamentu w tych kilku lekturach, które miałam okazję przeczytać. Tutaj zabrała mnie ze sobą na wycieczkę do Norwegii, ale i po Wars i Sawie. Ja też lubię podróżować, a i Norwegię chciałabym odwiedzić. Może kiedyś... (gdy będę stara i pomarszczona) Przywiązałam się do Nikity i bardzo trzymałam za nią kciuki, by dowiedziała się wszystkiego, czego chciała. Mimo iż Pani Jadowska wytarzała mnie po różnych dziwnych i ekstremalnych momentami sytuacjach, cieszę się, że dobrnęłam do samego końca i cholerka! Brakuje mi Nikity. Kto coś wie, kiedy będzie kolejny tom? Bo przecież musi być!!! Warto jeszcze dodać, że nadal Nikita jest tutaj narratorem, więc poznajemy jej uczucia na wylot. I możemy tutaj dostrzec drobne szczegóły w jej uczuciach, reakcjach... Jednak coś się zmienia. Delikatnie.
Sądzę, że jeżeli dalibyście się porwać w historię głównej bohaterki, na pewno i ona przypadłaby Wam do gustu. Jest to specyficzna bohaterka, której w sumie... nie da się nie lubić. Zdecydowanie jest ona wielkim plusem całej pozycji. Postać dopracowana pod każdym szczegółem, nie jest papierowa - a to chyba najważniejsze. Jakbyśmy taką Nikitę znaleźli w gronie swoich znajomych - nie zdziwiłoby mnie to.
Akcja w tej lekturze jest wspaniała! Wszystko się dzieje, dosłownie! Nie ma czasu momentami na przewrócenie strony, bo tak bardzo byłam zaintrygowana co się dzieje dalej, że nie chciałam marnować chwil na przewrócenie kartki. Książkę czyta się dosłownie migusiem. Z jednej strony to duży plus, bo nie zanudza czytelnika, ale z drugiej... Trochę szkoda, że w ciągu jednego popołudnia poznajemy całe losy bohaterki przygotowane w drugim tomie. Smutne i intrygujące. Nie ma to jak tak. Mimo wszystko, nie ma tutaj czasu na nudę i lenistwo. Tutaj musimy biec za bohaterami, bo chwilami może się nam wydawać, że nie nadążamy za nimi. Ale to tylko plus dla autorki, za stworzenie klimatu i tak wspaniałej fabuły, która dosłownie porywa od samego początku, aż do końca.
I dochodzę do momentu, w którym uskarżałam się w pierwszej części. Uczucia. Emocje. Tego tutaj było pełno! Może nie zawsze czułam maksimum uczuć, ale były one mocno wyczuwalne, a tak bardzo brakowało mi ich w pierwszym tomie. Cieszę się, że pod tym względem pisarka się poprawiła i sprawiła, że stałam się jedną z jej fanek tej serii. Z pewnością będę wyczekiwać nie tylko trzeciego tomu, ale i kolejnych, które mam nadzieję powstaną. Bo przecież nie da się żyć bez Nikity, a w jej życiu z pewnością wydarzy się wiele kontrowersyjnych wydarzeń. Wydarzeń, które na pewno nas na tyle zainteresują, że nie tylko ja, ale i Wy, Moi Kochani, będziecie wyczekiwać z utęsknieniem.
To istna petarda! Nie dość, że przystępny i przyjemny styl autorki pozwala nam czytać, relaksować się, a jednocześnie tak bardzo interesować losem bohaterki, że popołudnie mija nam jak z bicza strzelił. Jej tempo jak tak szybkie, że z jednej strony nam szkoda, że tak szybko wszystko się kończy, ale z drugiej strony jesteśmy zadowoleni z tak fenomenalnej lektury. Nawet jeśli na co dzień nie czytacie takiego gatunku, to chyba najwyższa pora, by się w końcu skusić. Jest to kawał dobrej lektury, której warto poświęcić dłuższą chwilę czasu. Idealnie Was odpręży i sprawi, że smutne popołudnie od razu stanie się bardziej kolorowe. POLECAM ZDECYDOWANIE!
Ocena: 6/6
czytaj więcej
Zaczynając jak to zwyczaj u mnie od okładki, muszę przyznać, że nieco mniej mi się podoba niż pierwsza część. Mimo wszystko kolorystyka tym razem utrzymana w odcieniach zieleni nie jest takim złym pomysłem. I coś, co mnie w sobie rozkochało. Grzbiety. One są wspaniałe! Tak, mówię tutaj również o pierwszej części. Tak pięknie się komponują na półce, że grzechem jest ich nie mieć w swoim zbiorze! I te znaczki na górze... Mają w sobie pewien magnetyzm, który powoduje u mnie usilną chęć własności tych książek. Nie posiada skrzydełek.
Samo wydanie jest znów zaopatrzone w obrazki, czarno białe rzecz jasna, które urozmaicają całą lekturę. Zaś obrazki z wewnętrznej strony okładki są jaskrawozielone. Tak, zieleń jako motyw przewodni.
Nie znalazłam żadnych literówek, błędów i innych takich, więc z ręką na sercu śmiało mogę Wam polecić te pozycję - bo jest wydana wzorcowo.
Przechodząc do samej autorki, muszę przyznać, że styl nieco się zmienił. W pozytywnym znaczeniu słowa "zmienił", bo na lepsze. Czytało mi się ten tom o wiele szybciej. Być może spowodowane to było zainteresowaniem o dalsze losy bohaterki. Niemniej jednak jak zasiadłam do lektury, tak zrobiłam tylko przerwę na kolację i kąpiel, a odłożyłam ją doczytując zdanie do ostatniej kropki. Udało mi się wkręcić w powieść totalnie. Jak wspominałam kilka zdań wyżej, ujrzałam delikatną zmianę na lepsze. Widać, że pisarka fachowo pisze książki, wykorzystuje swój potencjał. Jednak pamiętacie, że czegoś brakowało mi w poprzedniej części? Tak tutaj mogę śmiało powiedzieć, że dostałam to, czego chciałam. Może nie totalnie maksimum jak się tylko da, ale to, czego brakowało mi podczas lektury, w drugiej części się pojawiło. I jestem jak najbardziej zadowolona z lektury, Tak, pisze to już tutaj. Widziałam, że kilka recenzji na jej temat już się pojawiło, ale nie czytałam ich. Jestem ciekawa, czy tylko mi tak bardzo ona przypadła do gustu...
Nikita. Sama główna bohaterka - jakoś tak bardziej przypadła mi do gustu. Zyskała moją sympatię swoim zachowaniem, charakterem. I chyba tutaj pora się przyznać, że brakowało mi jej temperamentu w tych kilku lekturach, które miałam okazję przeczytać. Tutaj zabrała mnie ze sobą na wycieczkę do Norwegii, ale i po Wars i Sawie. Ja też lubię podróżować, a i Norwegię chciałabym odwiedzić. Może kiedyś... (gdy będę stara i pomarszczona) Przywiązałam się do Nikity i bardzo trzymałam za nią kciuki, by dowiedziała się wszystkiego, czego chciała. Mimo iż Pani Jadowska wytarzała mnie po różnych dziwnych i ekstremalnych momentami sytuacjach, cieszę się, że dobrnęłam do samego końca i cholerka! Brakuje mi Nikity. Kto coś wie, kiedy będzie kolejny tom? Bo przecież musi być!!! Warto jeszcze dodać, że nadal Nikita jest tutaj narratorem, więc poznajemy jej uczucia na wylot. I możemy tutaj dostrzec drobne szczegóły w jej uczuciach, reakcjach... Jednak coś się zmienia. Delikatnie.
Sądzę, że jeżeli dalibyście się porwać w historię głównej bohaterki, na pewno i ona przypadłaby Wam do gustu. Jest to specyficzna bohaterka, której w sumie... nie da się nie lubić. Zdecydowanie jest ona wielkim plusem całej pozycji. Postać dopracowana pod każdym szczegółem, nie jest papierowa - a to chyba najważniejsze. Jakbyśmy taką Nikitę znaleźli w gronie swoich znajomych - nie zdziwiłoby mnie to.
Akcja w tej lekturze jest wspaniała! Wszystko się dzieje, dosłownie! Nie ma czasu momentami na przewrócenie strony, bo tak bardzo byłam zaintrygowana co się dzieje dalej, że nie chciałam marnować chwil na przewrócenie kartki. Książkę czyta się dosłownie migusiem. Z jednej strony to duży plus, bo nie zanudza czytelnika, ale z drugiej... Trochę szkoda, że w ciągu jednego popołudnia poznajemy całe losy bohaterki przygotowane w drugim tomie. Smutne i intrygujące. Nie ma to jak tak. Mimo wszystko, nie ma tutaj czasu na nudę i lenistwo. Tutaj musimy biec za bohaterami, bo chwilami może się nam wydawać, że nie nadążamy za nimi. Ale to tylko plus dla autorki, za stworzenie klimatu i tak wspaniałej fabuły, która dosłownie porywa od samego początku, aż do końca.
I dochodzę do momentu, w którym uskarżałam się w pierwszej części. Uczucia. Emocje. Tego tutaj było pełno! Może nie zawsze czułam maksimum uczuć, ale były one mocno wyczuwalne, a tak bardzo brakowało mi ich w pierwszym tomie. Cieszę się, że pod tym względem pisarka się poprawiła i sprawiła, że stałam się jedną z jej fanek tej serii. Z pewnością będę wyczekiwać nie tylko trzeciego tomu, ale i kolejnych, które mam nadzieję powstaną. Bo przecież nie da się żyć bez Nikity, a w jej życiu z pewnością wydarzy się wiele kontrowersyjnych wydarzeń. Wydarzeń, które na pewno nas na tyle zainteresują, że nie tylko ja, ale i Wy, Moi Kochani, będziecie wyczekiwać z utęsknieniem.
To istna petarda! Nie dość, że przystępny i przyjemny styl autorki pozwala nam czytać, relaksować się, a jednocześnie tak bardzo interesować losem bohaterki, że popołudnie mija nam jak z bicza strzelił. Jej tempo jak tak szybkie, że z jednej strony nam szkoda, że tak szybko wszystko się kończy, ale z drugiej strony jesteśmy zadowoleni z tak fenomenalnej lektury. Nawet jeśli na co dzień nie czytacie takiego gatunku, to chyba najwyższa pora, by się w końcu skusić. Jest to kawał dobrej lektury, której warto poświęcić dłuższą chwilę czasu. Idealnie Was odpręży i sprawi, że smutne popołudnie od razu stanie się bardziej kolorowe. POLECAM ZDECYDOWANIE!
Ocena: 6/6
czytaj więcej
©Tylko magia słowa
Pierwsza powieść z serii o Nikicie, „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów”, idealnie trafiła w moje gusta. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anety Jadowskiej i było ono naprawdę udane. Nie przypuszczałam, że autorka tak szybko zafunduje czytelnikom jej kontynuację i, co zaskakujące, że będzie ona aż tak dobra.
Pojawienie się Ture, brata bliźniaka, o którego istnieniu nie miała pojęcia, w życiu Nikity odkryło przed nią gorzką prawdę – cała jej przeszłość została zbudowana na kłamstwach. Matka przez lata karmiła ją bredniami i teraz Nikita nie wie już, kim jest tak naprawdę. Niczego nie pragnie tak mocno, jak poznać swoją prawdziwą tożsamość.
Nikita wyrusza wraz z Robinem do Norwegii, gdzie znaleźć może odpowiedzi na pytania, które nie dają jej spokoju. Na miejscu czeka ją wiele niespodzianek, bowiem jest to kraj wyjątkowy pod magicznym względem. Podróż może jednak nie być łatwa. Jej tropem podążają najemnicy, którzy chcą ją dopaść. Kto ich nasłał? Z kim przyjdzie się jej zmierzyć? I czy odpowiedzi, które znajdzie na miejscu, będą tymi, których oczekuje? O tym w książce.
Jeśli pierwszą częścią serii o Nikicie byłam oczarowana, to muszę powiedzieć, że druga wprawiła mnie w czysty zachwyt. „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” była naprawdę dobra, zaś „Akuszer Bogów” jest jeszcze lepszy. Pewne rzeczy oczywiście się nie zmieniły. W dalszym ciągu autorka zachwyca porywającym stylem, który sprawia, że lektura jej powieści jest czystą przyjemnością. W dalszym ciągu nie brak także zaskakujących zwrotów akcji, a jej tempo ponownie trzyma nieraz w sporym napięciu.
Tym jednak, co czyni „Akuszera Bogów” lepszym od jej poprzedniczki, jest aura tajemnic, którymi owiana jest przeszłość Nikity, oraz smakowita otoczka mitologii nordyckiej, z której Aneta Jadowska zaczerpnęła pełnymi garściami. Lubię książki, w których autor serwuje czytelnikowi swoją własną, zmiksowaną ze współczesnością, wersję jakiejś mitologii i tym właśnie autorka podbiła moje serce. Nie mogło być inaczej. Na kartach powieści znajdziecie takie istoty, jak żywiące się ludzkim mięsem trolle, nordyckie boginie, tajemnicze kruki śledzące poczynania Nikity, lodowe olbrzymy, boskie pszczoły czy wreszcie tajemniczy, tytułowy Akuszer Bogów. Brzmi smakowicie, prawda?
Podobnie, jak poprzedni tom, także i ten pochwalić muszę za kreację bohaterów. Już w poprzedniej części polubiłam ten niezwykły duet, który tworzą Nikita i Robin. Teraz wręcz za nimi przepadam. Każda z tych postaci osobno jest bardzo ciekawą osobowością. Nikita to twarda babka z charakterem, która potrafi sobie radzić w każdej sytuacji, a jednak w jej wnętrzu kryje się wrażliwa i sympatyczna dziewczyna, która wyrwie nogi z tyłka każdemu, kto skrzywdzi bliskie jej osoby. Tajemnice, jakie musi odkryć, i jej druga, niebezpieczna natura, której oblicze tym razem mocno Was zadziwi, czynią ją jeszcze ciekawszą. Jej przeszłość zaś... musicie poznać sami, ja w każdym razie byłam nią nieźle zaskoczona (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Robin to z kolei postać, która niesamowicie mnie fascynuje. Jest pełen kontrastów – twardy i męski, a jednocześnie wrażliwy i delikatny, z jednej strony jest wytrawnym wojownikiem, ale z drugiej jest kompletnie niekompatybilny z bronią palną. Przeszłość Robina jest owiana tajemnicą, którą bardzo chciałabym zgłębić, a jego zdolność obłaskawiania magii mnie intryguje. Z niecierpliwością wyczekuję chwili, kiedy poznam jego sekrety. Oboje tworzą duet, który jest niczym yin i yang. Tak różni, a jednocześnie tak idealnie do siebie pasują. Uwielbiam ich.
Na kartach powieści spotkacie postacie dalszoplanowe, które pojawiły się w poprzednim tomie, jak niezwykła hakerka Karma, sparaliżowany mechanik Aleks czy brat Nikity, Kosma. Poznacie także cały wachlarz zupełnie nowych, ale niemniej barwnych postaci. Możecie mi wierzyć, nudzić się nie będziecie.
„Akuszer Bogów” to powieść, która bez reszty wciągnie Was w swój świat. To przepyszna mieszanka fantastki i pełnego akcji thrillera podana w smakowitym sosie z mitologii. To jednak nie tylko porywająca treść. Książka została bowiem, podobnie jak poprzedni tom, wzbogacona rysunkami Magdaleny Babińskiej, które ilustrują wiele scen z powieści. To przepiękne, bardzo klimatyczne ilustracje, które czynią całość jeszcze bardziej atrakcyjną.
Zakończenie powieści to niewielka, ale jakże intrygująca zapowiedź tego, o czym będzie kolejny tom serii. Czuję, że to będzie coś, na co będę czekała z ogromną niecierpliwością, ale sądzę, że to, co tam znajdę, będzie tego oczekiwania warte.
Jeśli czytaliście „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów” i podobnie jak ja zakochaliście się w tej powieści, „Akuszer Bogów” jest dla Was pozycją obowiązkową. Jestem pewna, że i tym razem się nie zawiedziecie. Polecam!
Ocena: 6/6
czytaj więcej
Pojawienie się Ture, brata bliźniaka, o którego istnieniu nie miała pojęcia, w życiu Nikity odkryło przed nią gorzką prawdę – cała jej przeszłość została zbudowana na kłamstwach. Matka przez lata karmiła ją bredniami i teraz Nikita nie wie już, kim jest tak naprawdę. Niczego nie pragnie tak mocno, jak poznać swoją prawdziwą tożsamość.
Nikita wyrusza wraz z Robinem do Norwegii, gdzie znaleźć może odpowiedzi na pytania, które nie dają jej spokoju. Na miejscu czeka ją wiele niespodzianek, bowiem jest to kraj wyjątkowy pod magicznym względem. Podróż może jednak nie być łatwa. Jej tropem podążają najemnicy, którzy chcą ją dopaść. Kto ich nasłał? Z kim przyjdzie się jej zmierzyć? I czy odpowiedzi, które znajdzie na miejscu, będą tymi, których oczekuje? O tym w książce.
Jeśli pierwszą częścią serii o Nikicie byłam oczarowana, to muszę powiedzieć, że druga wprawiła mnie w czysty zachwyt. „Dziewczyna z Dzielnicy Cudów” była naprawdę dobra, zaś „Akuszer Bogów” jest jeszcze lepszy. Pewne rzeczy oczywiście się nie zmieniły. W dalszym ciągu autorka zachwyca porywającym stylem, który sprawia, że lektura jej powieści jest czystą przyjemnością. W dalszym ciągu nie brak także zaskakujących zwrotów akcji, a jej tempo ponownie trzyma nieraz w sporym napięciu.
Tym jednak, co czyni „Akuszera Bogów” lepszym od jej poprzedniczki, jest aura tajemnic, którymi owiana jest przeszłość Nikity, oraz smakowita otoczka mitologii nordyckiej, z której Aneta Jadowska zaczerpnęła pełnymi garściami. Lubię książki, w których autor serwuje czytelnikowi swoją własną, zmiksowaną ze współczesnością, wersję jakiejś mitologii i tym właśnie autorka podbiła moje serce. Nie mogło być inaczej. Na kartach powieści znajdziecie takie istoty, jak żywiące się ludzkim mięsem trolle, nordyckie boginie, tajemnicze kruki śledzące poczynania Nikity, lodowe olbrzymy, boskie pszczoły czy wreszcie tajemniczy, tytułowy Akuszer Bogów. Brzmi smakowicie, prawda?
Podobnie, jak poprzedni tom, także i ten pochwalić muszę za kreację bohaterów. Już w poprzedniej części polubiłam ten niezwykły duet, który tworzą Nikita i Robin. Teraz wręcz za nimi przepadam. Każda z tych postaci osobno jest bardzo ciekawą osobowością. Nikita to twarda babka z charakterem, która potrafi sobie radzić w każdej sytuacji, a jednak w jej wnętrzu kryje się wrażliwa i sympatyczna dziewczyna, która wyrwie nogi z tyłka każdemu, kto skrzywdzi bliskie jej osoby. Tajemnice, jakie musi odkryć, i jej druga, niebezpieczna natura, której oblicze tym razem mocno Was zadziwi, czynią ją jeszcze ciekawszą. Jej przeszłość zaś... musicie poznać sami, ja w każdym razie byłam nią nieźle zaskoczona (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Robin to z kolei postać, która niesamowicie mnie fascynuje. Jest pełen kontrastów – twardy i męski, a jednocześnie wrażliwy i delikatny, z jednej strony jest wytrawnym wojownikiem, ale z drugiej jest kompletnie niekompatybilny z bronią palną. Przeszłość Robina jest owiana tajemnicą, którą bardzo chciałabym zgłębić, a jego zdolność obłaskawiania magii mnie intryguje. Z niecierpliwością wyczekuję chwili, kiedy poznam jego sekrety. Oboje tworzą duet, który jest niczym yin i yang. Tak różni, a jednocześnie tak idealnie do siebie pasują. Uwielbiam ich.
Na kartach powieści spotkacie postacie dalszoplanowe, które pojawiły się w poprzednim tomie, jak niezwykła hakerka Karma, sparaliżowany mechanik Aleks czy brat Nikity, Kosma. Poznacie także cały wachlarz zupełnie nowych, ale niemniej barwnych postaci. Możecie mi wierzyć, nudzić się nie będziecie.
„Akuszer Bogów” to powieść, która bez reszty wciągnie Was w swój świat. To przepyszna mieszanka fantastki i pełnego akcji thrillera podana w smakowitym sosie z mitologii. To jednak nie tylko porywająca treść. Książka została bowiem, podobnie jak poprzedni tom, wzbogacona rysunkami Magdaleny Babińskiej, które ilustrują wiele scen z powieści. To przepiękne, bardzo klimatyczne ilustracje, które czynią całość jeszcze bardziej atrakcyjną.
Zakończenie powieści to niewielka, ale jakże intrygująca zapowiedź tego, o czym będzie kolejny tom serii. Czuję, że to będzie coś, na co będę czekała z ogromną niecierpliwością, ale sądzę, że to, co tam znajdę, będzie tego oczekiwania warte.
Jeśli czytaliście „Dziewczynę z Dzielnicy Cudów” i podobnie jak ja zakochaliście się w tej powieści, „Akuszer Bogów” jest dla Was pozycją obowiązkową. Jestem pewna, że i tym razem się nie zawiedziecie. Polecam!
Ocena: 6/6
czytaj więcej
©Zaczytana Dolina
Nikita powraca w wielkim stylu! Czy ktoś jest jeszcze podekscytowany, oprócz mnie? Pierwsza część mnie zauroczyła. Aneta Jadowska sprawiła, że dla Nikity, nieistniejącej realnie osoby, mogłabym zmienić orientację. Czy to się utrzymało?
Aneta Jadowska kończąc "Dziewczynę z Dzielnicy Cudów" otworzyła sobie sporo furtek. W "Akuszerze bogów" wykorzystała tylko kilka z nich. Inne, zaś są jeszcze wolne i sprawdzą się przy kolejnych tomach. Tym razem Nikita wyrusza na poszukiwanie swojej przeszłości.
Życie Nikity w dużym stopniu składało się z kłamstw. Są one jednak bardziej rozległe niż sądziła. Jest zagubiona. Wszystkie odpowiedzi na potrzebne pytania są w Skandynawii. Takie wskazówki, zostawił jej zmarły brat. Wyjazd do Norwegii, urlop od Zakonu i od Matki przełożonej może jej dobrze zrobić. Nie będą to jednak sielskie wakacje, kiedy polują na ciebie nordyckie bóstwa. W dodatku ktoś ją prześladuje. Po raz pierwszy ktoś nie chce jej zabić. On chce ją żywą.
Norwegia to miejsce, w którym magia jest potężniejsza niż w Warsie. Tutaj nie są potrzebne alternatywne miasta. Magia miesza się z normalnością. Nikomu nie przeszkadza, że sąsiad z następnego domu jest czarownikiem. Berserk, który jest częścią Nikity czuje się tam spokojniejszy. Jakie tajemnicy skrywa przeszłość Nikity?
Nie da się ukryć, że część druga przygód Nikity jest doskonalszą wersją "Dziewczyny z dzielnicy cudów". Aneta Jadowska zdecydowanie dała otworzyć się głównej bohaterce. Możemy zobaczyć, nie tylko bezwzględną maszynę do zabijania, ale również kobietę, która ma uczucia. Postać Robina jest troszeczkę zepchnięta na dalszy plan. Pierwsze skrzypce zdecydowanie gra nasza zabójczyni.
Uczulam Was na to, że w całej serii znajdziemy nawiązania do poprzednich książek Jadowskiej. Pojawia się postać Dory Wilk. Nie jest to coś, czego kompletnie nie da się zrozumieć. Autorka bardzo sprawnie poprowadziła akcję.
I to jest coś, za kocham Anetę Jadowską. Jej styl pisania. W mistrzowskim stylu pisze o teraźniejszości i przeszłości, dodając do tego alternatywne światy. Robi to tak, że nie można się w tym zgubić. Do tego charakterystyczny humor, który jest bardziej sarkazmem. Po prostu ideał, nie autorka!
Według moich danych, specjalnie skonsultowanych, autorka planuje sześć części. Czuję, że w kolejnych książkach szerzej poznamy postać Robina. Ta część była o tyle ciekawsza, że mieliśmy wprowadzoną mitologię skandynawską, której się nie docenia. Mitologia grecka czy rzymska w książkach to już niemal normalne, ale skandynawska? Okazuje się, że pasuje idealnie.
Jest to pierwsze urban fantasy, które tak mi się spodobało. Oczywiście stali czytelnicy Jadowskiej będą zachwyceni "Akuszerem bogów". Ja też jestem zachwycona. Ja już chcę kolejną część!
Ocena 5/6
czytaj więcej
Aneta Jadowska kończąc "Dziewczynę z Dzielnicy Cudów" otworzyła sobie sporo furtek. W "Akuszerze bogów" wykorzystała tylko kilka z nich. Inne, zaś są jeszcze wolne i sprawdzą się przy kolejnych tomach. Tym razem Nikita wyrusza na poszukiwanie swojej przeszłości.
Życie Nikity w dużym stopniu składało się z kłamstw. Są one jednak bardziej rozległe niż sądziła. Jest zagubiona. Wszystkie odpowiedzi na potrzebne pytania są w Skandynawii. Takie wskazówki, zostawił jej zmarły brat. Wyjazd do Norwegii, urlop od Zakonu i od Matki przełożonej może jej dobrze zrobić. Nie będą to jednak sielskie wakacje, kiedy polują na ciebie nordyckie bóstwa. W dodatku ktoś ją prześladuje. Po raz pierwszy ktoś nie chce jej zabić. On chce ją żywą.
Norwegia to miejsce, w którym magia jest potężniejsza niż w Warsie. Tutaj nie są potrzebne alternatywne miasta. Magia miesza się z normalnością. Nikomu nie przeszkadza, że sąsiad z następnego domu jest czarownikiem. Berserk, który jest częścią Nikity czuje się tam spokojniejszy. Jakie tajemnicy skrywa przeszłość Nikity?
Nie da się ukryć, że część druga przygód Nikity jest doskonalszą wersją "Dziewczyny z dzielnicy cudów". Aneta Jadowska zdecydowanie dała otworzyć się głównej bohaterce. Możemy zobaczyć, nie tylko bezwzględną maszynę do zabijania, ale również kobietę, która ma uczucia. Postać Robina jest troszeczkę zepchnięta na dalszy plan. Pierwsze skrzypce zdecydowanie gra nasza zabójczyni.
Uczulam Was na to, że w całej serii znajdziemy nawiązania do poprzednich książek Jadowskiej. Pojawia się postać Dory Wilk. Nie jest to coś, czego kompletnie nie da się zrozumieć. Autorka bardzo sprawnie poprowadziła akcję.
I to jest coś, za kocham Anetę Jadowską. Jej styl pisania. W mistrzowskim stylu pisze o teraźniejszości i przeszłości, dodając do tego alternatywne światy. Robi to tak, że nie można się w tym zgubić. Do tego charakterystyczny humor, który jest bardziej sarkazmem. Po prostu ideał, nie autorka!
Według moich danych, specjalnie skonsultowanych, autorka planuje sześć części. Czuję, że w kolejnych książkach szerzej poznamy postać Robina. Ta część była o tyle ciekawsza, że mieliśmy wprowadzoną mitologię skandynawską, której się nie docenia. Mitologia grecka czy rzymska w książkach to już niemal normalne, ale skandynawska? Okazuje się, że pasuje idealnie.
Jest to pierwsze urban fantasy, które tak mi się spodobało. Oczywiście stali czytelnicy Jadowskiej będą zachwyceni "Akuszerem bogów". Ja też jestem zachwycona. Ja już chcę kolejną część!
Ocena 5/6
czytaj więcej
©Zatraceni w kartkach
Komentarze dotyczące książki:
-
Bieta • 25/02/2017 -
• 22/02/2017
Drugi tom przygód Nikity nie mógł czekać na swoją kolej zbyt długo. Pozytywnie zaskoczona pierwszą częścią tej historii, nie byłam w stanie odmawiać sobie Akuszera Bogów. Czytałam z zapartym tchem i jeszcze mocniej zaangażowałam się w opowieść, jakby Jadowska zaczarowała mnie swoją powieścią.
Autorka nabiera jeszcze większego pazura. Akcja rozpoczyna się od pierwszych stron i właściwie się nie kończy. Drobne i bardzo krótkie spowolnienia pozwalają na złapanie małego oddechu, ale nie zmniejszają napięcia. Skomplikowana fabuła i odkrywanie zawiłej przeszłości zostały pokazane na malowniczych terenach Skandynawii.
Kreacja Nikity nie jest dziełem przypadku. To dobrze, przemyślanie skrojona postać, z dość skomplikowaną budową psychiczną. Czytając Dziewczynę z Dzielnicy Cudów mogło się wydawać, że poznaliśmy główną bohaterkę, ale uczucie to wobec przedstawienia tej postaci w Akuszerze Bogów diametralnie się zmienia. Złożoność osobowości, przyczyny i skutki, cała logika osobowości nabiera nowego i pełniejszego wymiaru. Wpajane od dziecka zasady, tożsamość, którą w gruncie rzeczy stworzyła jej matka, nie pozostawiając zbyt wiele miejsca na samodzielne odnajdywanie się w życiu, zaczynają pękać. Sypie się cała misterna konstrukcja przeszłości wraz zatwardziałym i bezwzględnym charakterem. To nie jest tak, że Nikita zmienia się całkowicie, przechodząc na przeciwny biegun, ale ewoluuje odkrywając prawdę o przeszłości swojej rodziny. Może się wydawać, że mięknie, ale dla mnie po prostu się uczłowiecza. Panowanie nad sobą i własnym życiem musi się odbyć poprzez prawdę, jednak daje wielką moc, siłę, która w końcu pozwala oswoić w sobie bestię.
Drugim ważnym bohaterem, jak w poprzedniej części, jest Robin. Poznajemy go odrobinę bardziej, jako dobrego partnera i przyjaciela, jednak wciąż pozostaje postacią tajemniczą, o której niewiele wiemy. Odkrywamy kolejne atuty jego magii, ale bez większych wyjaśnień. W tym tomie stał się bardziej męski, jeszcze brakuje mu sporo do ideału postaci męskiej, ale jest bardziej wyrazisty. Straciwszy pamięć sam odkrywa świat, uczy się wielu prostych rzeczy. W Dziewczynie z Dzielnicy Cudów wydawał się bardziej naiwny, nieco ciapowaty ze względu na nieznajomość zasad rządzących światem. Teraz to człowiek, który potrafi przewidywać, który jest ostrożny, ale i zachłanny na przemoc. Z Nikitą tworzą świetny duet, kompletnie różni w jakiś sposób się równoważą i dopełniają.
-Nie powiedziałeś im tego...
-Wolałem tę wersję niż to, że jesteś poważnie ranna i osłabiona. Czułem, że będziesz wolała wyjść na zboczoną niż na słabą.
-Nienawidzę cię czasami.
-Całe szczęście, że tylko czasami.
Znajdziecie w książce również wiele innych nietuzinkowych postaci, nie mniej wyrazistych i ciekawych. Zmiennokształtni, trolle, lodowe olbrzymy, wiedźmy, walkirie i nordyccy bogowie. Często się zdarza, że poboczni bohaterowie, stworzenia są bardzo spłaszczeni. Tutaj udało się, że wszyscy są kimś, nie mdli i jednakowi, a raczej wypełniający sobą pełen barwny wachlarz. Trochę żałuję, że nie było miejsca na więcej o nich, bo zaiste potencjał ma każdy na własną opowieść. Motocyklowy gang Niedźwiedzi, ciężarna ze strzelbą, Huldra, Akuszer Bogów, Norny... Nie mogę Wam o nich opowiedzieć, chociaż chciałabym bardzo, ale musicie przeczytać to sami, bo za dużo bym wówczas opowiedziała.
Autorka zabrała nam Warsa i Sawę popychając nas przez alternatywne Trójprzymierze do Skandynawii. Kraina, gdzie warianty światów połączyły się i wymieszały w jedno. Wszechobecna magia, nadprzyrodzone stworzenia, nieokiełznana i piękna natura. Stworzona plątanina zachwyca pięknem, przeraża nieznanym i dzikością, i kusi niezwykłością. Zagłębiając się w nordycką mitologię poznajemy kolejne sekrety i tajemnice, ale nie wszystkie są łatwe do odkrycia. Skandynawia wydaje się jeszcze bardziej skomplikowanym miejscem, bo nie sposób odgadnąć, co jeszcze należy do świata ludzi, a co już do tego nadprzyrodzonego.
To, co lubię u Jadowskiej to również zakończenia. Wyraźnie zamykają jakąś część historii, jednocześnie pozostawiając smakowitą zapowiedź kolejnej części. I mimo, iż chciałoby się czytać dalej o Nikicie i Robinie, to jednocześnie nie mamy takiego poczucia urwania, jak to zdarzało mi się przy wielu innych cyklach. Konstrukcja jest niby klasyczna, ale jak widać sprawdzona i dla mnie to najlepsze rozwiązanie. Nie zawodzi również dawka humoru, trochę ironii, nieco cynizmu, sarkazm. Często nieoczywisty żart rzucony nawet w chwilach powagi, bywał dla mnie bardzo przyjemnym dodatkiem. Cięty język głównej bohaterki, która nie zwykła zbytnio przebierać w słowach, idealnie wpasowuje się w styl, jakim napisana jest ta książka. A styl sprawia, że czyta się błyskawicznie i przyjemnie, nie zatrzymuje nas na dłużej, wciąga i zaszczepia nas w samym środku wszystkich wydarzeń.
Akuszer Bogów to kontynuacja, która z pewnością jest lepsza od pierwszego tomu. Nadal pozostaje książką, która nie każdemu przypadnie do gustu. Skierowana raczej do młodzieży, napisana bez zbędnego patosu, ale zawierająca nieco refleksji dla młodych czytelników. Odkrywanie własnej tożsamości, pogodzenie się z przeszłością i własną naturą, a także zdolność do pewnego przewartościowania samego siebie, to bardzo ważne elementy. Uniwersum Jadowskiej jest bogate i wciągające, pomieszane, poplątane, ale jednocześnie żywe i spójne. Charakteru książce nadają też wulgaryzmy, absolutnie nie drażnią, a wpasowują się idealnie w emocjonujące chwile. W skrócie mówiąc kawał porządnej, fantastycznej roboty.
Ocena: 5/6
czytaj więcej