
Ślady
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
Literatura / Opowiadania
34.32 złpremium: 22.14 zł Lub 22.14 zł | |||
28.00 zł | |||
32.24 zł Lub 29.02 zł | |||
42.99 zł | |||
22.88 zł | |||
24.79 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (7) |
Opowiadania autora głośnego „Dygotu”. Koniec świata za każdym razem wygląda inaczej. Jest pędzącą kulą, błyskiem szkła, odgłosem pukania do drzwi. Czasami nadchodzi w huku. Czasami cicho krąży wokół stołu... Jakub Małecki przedstawia wielobarwny i zaskakujący kalejdoskop ludzkich poplątanych losów.
Tadeusz ginie na wojnie, ale nie umiera cały. Pada na ziemię z rozerwaną głową, aby od tej pory trwać w życiach innych. Bożena, jego daleka krewna, zostaje światowej sławy modelką, nigdy jednak nie przestaje uciekać przed samą sobą. Ludwik, jej ojciec, co rano budzi się, nie wiedząc, kim jest, a jednak próbuje być kimś. Kolejne życiorysy przeplatają się coraz gęściej, tworząc niepokojącą mozaikę radości, tęsknot i lęków.
Wojna, miłość, szaleństwo i wspomnienia. Samotnicy, kochankowie i ofiary. Ludzie z wielkimi marzeniami i przeszłością, o której nieraz chcieliby zapomnieć. Ci, którzy żyją tylko w połowie, i ci, którzy chcą żyć wiele razy.
A pośród nich coś, o czym żaden z nich nie ma pojęcia. Choć niektórzy to przeczuwają...
„Jakub Małecki zostawia w swoich tekstach tytułowe ślady i tylko od nas zależy, czy je wyłapiemy i zinterpretujemy. Poszczególne opowiadania zazębiają się ze sobą, tworzą jedną fabułę o uniwersalnym charakterze: rodzenie się, życie możliwie proste, wreszcie odchodzenie. Tylko że nie jest to sielankowy portret wsi – w każdej historii jest bowiem jakiś zadzior, strach. Nad drewnianą chatą zawsze fruwa czarne ptaszysko i zagarnia spokój czytelnika” – Sylwia Chutnik
„Mapy i słowa. Niby osobne historie, a jednak wiele punktów wspólnych. Jakub Małecki nie zawodzi, «Ślady» to dowód na to, że «Dygot» nie był przypadkiem…” – Michał Nogaś, Program III Polskiego Radia
„«Ślady» to kolejny wyśmienity dowód, że Małecki jest rzadkim wpolskiej literaturze mistrzem zarówno formy, jak i treści. I że nie da się go łatwo nigdzie zaszufladkować” – Kamil Śmiałkowski, naEKRANIE.pl
O e-booku Ślady blogerzy napisali:
Od zawsze byłam oczarowana wrażliwością, z jaką Małecki smakuje świata. Jak dogłębnie analizuje te najtrudniejsze relacje, a z każdej potrafi wyciągnąć coś naprawdę wartościowego, ubierając to w słowa doskonale się uzupełniające. W duszach opisywanych przez niego bohaterów życie zostawia niezmywalne ślady – identyczne oni pozostawiają w czytelniku. Przez tę prozę płynie się lekko, choć wyraźnie czuć na barkach egzystencjalny ciężar. - SieCzyta - Kasia Sosnowicz
Ślady w świadomości ludzkiej zarysowane pod postacią upadłego nieba, zgubionego fletu, zabitego na wojnie człowieka. Dusza już wie, że ciężka czeka ją dola na tym ziemskim padole łez, bólu, strachu i cierpienia. Rzadko radosnego uśmiechu, czy może miłosnego uniesienia.
Jakub Małecki przygniata nadmiarem emocji, prozą, która rozrywa człowieka, rozbiera na atomy zagubioną świadomość ludzką. Śladów nie zmywa przypływ, wiatr porywisty ich nie rozwiewa, ślady odciśnięte w moim, ale też twoim umyśle nie pozostawiają złudzeń, co do tego, że literatura ta ma wartość najdroższego wina przechowywanego za szkłem na bardzo wyjątkowe okazje. (…)
Cała recenzja na blogu: Ślady
Ocena: 6/6 czytaj więcej
Właśnie takie jak Ślady.
Prostota. Minimum środków maksimum treści. Małecki nie ładuje w książkę ozdobników, "epitecików", "metaforek" i innych stylistycznych środków przekazu. Nie wpycha na siłę i nie dociska buciorem (opcjonalnie: czerwonym trampkiem) ckliwych zdań, skąpanych we łzach i krzyku egzystencjalnym. Ma się wrażenie, że Małecki "se siada i se pisze". I wychodzi mu to pięknie. I specyficznie. Na tyle "inaczej", że czytelnik nie odczuwa wzbierającej erupcji entuzjazmu, nie chwyta chusteczek i głosem pełnym łez nie krzyczy "telmiłaj???". A jednak "coś" w czytelniku się zmienia. Niedostrzegalne na pierwszy rzut oka rysy, albo inaczej – ślady, delikatne i subtelne. Nie na piasku, bo te giną wraz z pierwszą silniejszą falą zapomnienia, ale ślady wyryte w wyobraźni i wrażliwości ludzkiej.
Ślady to zbiór krótkich opowiadań połączonych bólem, smutkiem i żalem za utraconym życiem. Opowiadania zazębiają się, razem wydeptują ścieżkę do serca i umysłu czytelnika. Małecki pisze o śmierci, o odtrąceniu, miłości, samotności. Bez patetycznych wtrętów, bez suspensu, bez zwrotów akcji. Nieustannie kołacze mi w głowie myśl, że powieści Pana Małeckiego są takie jak on sam – pod grubą warstwą autentycznej skromności kryje się głębia i piękno.
Garść notatek moich, czyli osoby, która nie dygotała czytając Dygot i na takiż dygot nie nastawiała się sięgając (lekko z musu) po Ślady:
– Chwaścior, już sam przydomek kaleczy duszę i empatię.
– Melancholijna opowieść. Można zakopać teraźniejszość i przyszłość z jednym wydarzeniem z przeszłości.
– Jak to skomentować? Nawet Autor stosuje unik. Nie pisze o strzaskanym wnętrzu, tylko powolnej utracie samego siebie, tak jak Eugenia chowała kawałek siebie z każdym chowanym zwierzęciem.
– Jak można tak zmarnować życie?
– Rety, jak oni się kochali!
Ślady trafią absolutnie do każdego i poruszą jedną, trzy, piętnaście strun w człowieku. To, co uczynią z nami Ślady zależy od naszego wnętrza, od stanu emocjonalnego i wrażliwości. Może otworzą kufer wspomnień, może roztrzaskają nasze klapki na oczach, a może chwycą za rękę i rozkażą: "olej tamto, co było" albo "napraw to, póki możesz".
Ewentualnie: "nie bój się kochać".
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Nici przędne pająków powstają w efekcie zakrzepnięcia na powietrzu wydzieliny kądziołków przędnych. Nić pajęcza jest elastyczna, nie rozpuszcza się w wodzie, jest kilkadziesiąt razy cieńsza od ludzkiego włosa i ma bardzo dobre własności mechaniczne. Może zwiększyć swoją długość o 40% bez rozerwania się. Charakteryzuje się dużą wytrzymałością mechaniczną, najwyższą wśród naturalnych włókien. Nici przędne większości pająków cechuje wytrzymałość dwukrotnie wyższa niż wytrzymałość stali o tym samym przekroju.
Dlaczego przywołałem pajęczą nić? Otóż, na każdym etapie Śladów Jakuba Małeckiego, to właśnie powidok pajęczej sieci towarzyszył mi najczęściej. Autor w sposób niebywale subtelny ukazuje trwałość połączeń międzyludzkich. Czytanie tej książki przypominało taniec na pajęczej sieci. Taniec na melodię Małeckiego.
Ślady to zbiór opowiadań, chociaż może bardziej właściwym określeniem byłoby historii. Głównie obyczajowych, aczkolwiek zdarzały się elementy fantastyki, które poprzetykane są mniej lub bardziej zauważalną nicią wzajemnych powiązań między ich bohaterami. Te historie są naprawdę przejmujące, ale ich wzajemne muskanie się relacjami to prawdziwe mistrzostwo.
Drugie skojarzenie dotyczy języka, jakim posługuje się Jakub Małecki. Dość długo nie mogłem dojść do wewnętrznego konsensusu jak obrazowo nazwać jego umiejętność mocnego przekazu przy zachowaniu tak skromnej formy. W końcu zaczęło mi dzwonić, że gdyby charakterystyczną dla dzieci prostotę (czasem przewrotną) odbierania i opisywania rzeczywistości połączyć z dojrzałością emocjonalną i doświadczeniem życiowym osób starszych to taki twór posługiwałby się właśnie takim językiem jak autor. Nie wiem czy to jest trafne porównanie, nie wiem czy Was to przekonuje, ale nic bardziej adekwatnego nie przyszło mi do głowy.
Ślady to książka, w trakcie której empatyczny człowiek rozpada się na kawałki i składa na powrót. Być może kilkukrotnie, być może w lepszej konfiguracji. To jedna z tych lektur, która rzeczywiście coś wniosła w moje życie i pozostawiła subtelny, ale zauważalny.. ślad.
W mojej ocenie to dotychczas jedna z najlepszych książek, jakie miałem okazję czytać. Małecki jest doskonałym obserwatorem i niewątpliwie ma ogromny talent pisarski.
Na koniec słowo o tym, jak wpadłem we własne sidła. O Małeckim jest głośno, nie bez powodu. Okładki jego książek są widoczne w mediach społecznościowych i na stronach księgarń. Dość często spotykałem się z sytuacją, w której mocno promowane książki okazywały się mało wartościowe. Przypuszczalnie, gdyby nie nasz projekt, nie sięgnąłbym po twórczość Małeckiego. To byłby błąd, którego nie umiałbym sobie wybaczyć. czytaj więcej
Historia zaczyna się, gdy ginie młody Tadeusz. Umiera na wojnie, od kuli, jednak nie umiera całkowicie, a jego cząstka będzie od tej pory trwać w życiach innych. Od Kwilna do Warszawy, z Warszawy do Byczyny, przez Poznań i przez Szczyrk: kolejni powiązani ze sobą ludzie rozjeżdżają się po Polsce, ale ich jądro zdaje się tkwić w jednym punkcie, w kuli, która leci, by w końcu rozorać policzek Tadeusza dawno, dawno temu.
Każdy z krótkich rozdziałów poświęcony jest innej postaci: znajduje się tu na przykład historia Chwaściora, wiejskiego dziwaka, który chadzał nago, spał w oborze i pięknie grywał na flecie, czy Ludwika, którego życie skończyło się, gdy jego żona zginęła pod gruzami. Gdy tak się czyta kolejne historie, jakie serwuje czytelnikowi Małecki, dochodzi się do wniosku, że jakieś takie te żyćka małe, wszystkie nieudane, każde z jakimś defektem. Widać wyraźnie, że czegoś tam nie ma, trudno uchwycić czego, bo gdyby wypowiedzieć to na głos, wyszedłby nam banał. No bo co: szczęścia, sensu życia? A potem myśli się, że to nie są istnienia małe i byle jakie, to są istnienia przeciętne, takie, jakie mamy my sami i większość ludzi. Jakub Małecki potrafi zaczarować codzienność w takie słowa, że to, co zwykłe staje się fabularnym majstersztykiem.
Opowiadania składające się na zbiór Ślady oscylują wokół tematyki życia i śmierci. Jaki ślad po sobie zostawimy? Czy pamięć starej wariatki to dostateczny ślad? Czy są nimi wspomnienia blaknące z każdym dniem? Czy ważne są te ślady, które koła gwałtownie hamujących samochodów zostawiają na asfalcie?
Wszystko jest ważne i nic nie jest ważne – chce się odpowiedzieć w stylu narratorów z książek Szczepana Twardocha. Z perspektywy jednostki przedstawione zdarzenia to pewien koniec, a z perspektywy wszechświata… Wiadomo. Jakub Małecki bada życie człowieka pod lupą i mistrzowsko przedstawia nam jego mikrokosmos, boleśnie nam przy tym uświadamiając, że nasze życie też jest takie: zwyczajne, choć dla nas oczywiście najważniejsze. Jego narrator patrzy z zewnątrz, oczyma istoty wyższej: może Śmierci, a może jeszcze kogoś innego? Tej książce zaszkodziłyby sztywne ramy, więc nie będę jej w nich zamykać. Niech Ślady rozchodzą się swobodnie jak kręgi na wodzie. Polecam Wam lekturę: to jedna z tych książek, której wielkości nie oddadzą opisy – to trzeba sprawdzić samemu.
Ocena: 6/6
czytaj więcej
Jakub Małecki zabiera nas w podróż przez ludzi, historie, skrawki życia, ich namiętności, żale i obawy. Każde opowiadanie, pozornie odrębne, łączy się w jedną całość. Pozornie odrębne końce świata, za każdym razem wyglądające inaczej, zostawiają ślady…
Małecki stosuje realizm, który tak bardzo urzekł mnie w Rdzy i doskonale oddaje naturę człowieka. Bez pięknych słów, ubarwiania, szczerze i prosto opisuje człowieka. Za każdym razem innego, a jednak takiego samego. Człowieka zmagającego się ze sobą, rzeczywistością, otaczającym go światem, swoimi demonami. W każdej opowieści można znaleźć coś znajomego, co przyciąga i wciąga coraz bardziej.
Rozmyślam nad tą książką i powoli zdaję sobie sprawę, że miałam do czynienia z poważną literaturą. Czy mogę napisać, że z czymś wielkim? Ślady poruszają, więc tak. To jest coś wielkiego, bo sztuką jest skłonić do refleksji.
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że pisząc Dygot, książkę w swojej formie, treści i przekazie tak wyjątkową, autor postawił sobie poprzeczkę b a r d z o wysoko – Jakub Małecki już zawsze będzie autorem głośnego Dygotu, jak to na okładce Śladów napisał wydawca. I nagle, po ponad roku widzimy, że nawet jeśli tej poprzeczki nie przeskoczył (chociaż ja wciąż nie mam co do tego pewności), to na pewno jej dosięgnął. Co więcej, zwyczajnie nie da się nie porównywać w pewien sposób Dygotu i Śladów, bo takie porównania narzucają się same, ale postaram się to zrobić dopiero na końcu. Niemniej, tak jak napisałem, moim zdaniem Małecki zdecydowanie podołał zadaniu. Ślady są zupełnie inne, to inna forma, inna konwencja, odrobinę inna tematyka, chociaż kierunek w pewien sposób podobny. O co mi chodzi? Już wyjaśniam.
Po przeczytaniu pierwszych trzech, czterech opowiadań pomyślałem, że będzie to zbiór o śmierci. O umieraniu, odchodzeniu, żegnaniu się ze światem. Ale czytałem dalej i dopiero po pewnym czasie dotarło do mnie, że się zupełnie pomyliłem, że te opowiadania są właśnie o ż y c i u. Bo przecież żeby umrzeć, żyć najpierw trzeba, parafrazując Dżibrila z Szatańskich wersetów. Małecki pisze o tym, że chociaż każde życie prowadzi do śmierci, nie każde jest takie samo. Nie od nas zależy, jaka będzie nasza śmierć, ale za to tylko my decydujemy, jak będzie wyglądało nasze życie, i z jakim bagażem któregoś dnia staniemy u jego końca. Niesamowite jest też to, jak odnajdujemy się w tekście Małeckiego, w życiach które opisuje, jak stwierdzamy: Kurczę, tak rzeczywiście jest. Są w Śladach momenty wzruszające, poruszające, ale jest przede wszystkim wiele takich, które wywołują ciarki – dygot, chciałoby się powiedzieć.
Po przeczytaniu Śladów mam ochotę nazwać Małeckiego Mistrzem Detalu – próbkę tego dostaliśmy już w Dygocie, teraz autor objawia się w pełnej krasie. Pokazując nam szczegóły, detale właśnie, drobne zdarzenia, porzucone gdzieś w kącie czy na stole przedmioty, Małecki kreśli historie swoich bohaterów wciągając nas bez reszty w ich życie. Stosuje zabieg niby znany, ale taki, który się chyba nigdy nie znudzi i nie przestanie poruszać, który zawsze „będzie działał” – proste i genialne zarazem. Godne podziwu jest, w jaki sposób te przedmioty, delikatne aluzje i odwołania pozwalają autorowi powiązać ze sobą kolejne historie, bo odnosimy wrażenie, że pomysłowość autora nie zna granic.
A więc gwoli podsumowania, tak jak obiecałem, małe porównanie Śladów i Dygotu – obie te historie to opowieści o życiu i nieuchronnym przeznaczeniu naszego losu – widać, że Małeckiemu ten temat jest bliski, ale też że ma konkretne przemyślenia i nie boi się o nich pisać. Ale Ślady bez wątpienia są czymś zupełnie innym – w moim odczuciu znaczniej mniej tu realizmu magicznego, tak mocno obecnego w Dygocie, mnie tutaj tej „zaczarowanej”, choć na wskroś przeszywającej atmosfery. Siła Śladów polega na tym, że są opowieścią o życiu każdego z nas, i w moim odczuciu dzięki temu stają się łatwiejsze w odbiorze. Być może literaturoznawcy uznaliby Dygot za formę doskonalszą, bardziej dopracowaną czy pomysłową, ale Ślady są za to bardziej ludzkie, bardziej przystępne, bardziej n a s z e. Czy to sprawia, że są lepsze? Od odpowiedzi na to pytanie się uchylam – są po prostu inne. Obie książki Małeckiego zdecydowanie warto przeczytać, każda porusza inne struny naszej duszy i pozostawia w nas inne przemyślenia. Natomiast jedno jest pewne – w stu procentach zgadzam się z Michałem Nogasiem, który powiedział, że Ślady to dowód na to, że Dygot nie był przypadkiem. Myślę, że ta książka ugruntuje pozycję Jakuba Małeckiego wśród młodych polskich twórców i zapowiada wiele zaskakujących historii, które jeszcze będziemy mogli od niego usłyszeć.
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Tadeusz Markiewicz jest trębaczem z Kwilna, ginie na wojnie, ale nie umiera cały, coś po nim pozostaje. Jego cząstki zostają w krewnych, sąsiadach, znajomych, ich dzieciach i wnukach. Bożena Czerska, daleka krewna Tadeusza jest światowej sławy modelką, traci pamięć i ucieka przed samą sobą. Ludwik jej ojciec, codziennie próbuje oswajać śmierć na licznych pogrzebach. Chwaścior, wiejski grajek nie boi się śmierci. Eugenia, która traci w wypadku samochodowym całą swoją rodzinę, chcąc zapomnieć o stracie najbliższych, chowa kolejne martwe zwierzęta. Kolejne życiorysy bohaterów przeplatają się, plączą, tworząc mozaikę, na którą składa się życie: radości, tęsknot, szczęścia, lęków, które w sobie nosimy.
"Ślady" trudno nazwać powieścią, bliżej jej do opowiadań, choć nie są to również opowiadania w ścisłym tego słowa znaczeniu. To raczej zbiór portretów, miniatur, które łączą się w całość, tworząc niezwykłą sagę rodzinną sięgającą czasów wojny.
Przedstawione opowieści są niepełnowymiarowe, poszarpane, zgodnie z przewijającą się w książce jak refren myślą, że "życie z powieścią nie ma nic wspólnego. (...) Ono się nie układa w jedną całość. (...) Historie, które opowiadamy sobie przy winie, tak jak teraz, nie łączą się ze sobą ani nic z nich nie wynika. Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne."
Bohaterowie "Śladów" nakreśleni są oszczędnie, a precyzyjnie. To zwykli ludzie, z całym swoim bagażem, pełnym, nadziei, smutków i rozczarowań. Bohaterów którzy żyją trochę w zawieszeniu i przez całe życie towarzyszy im niewidoczne, a wyczuwalne przez nich coś, które okazuje się być śmiercią. Ta przychodzi czasem niezauważenie, czasem spodziewanie, czasem jest tragiczna, okrutna, czasem przypadkowa i głupia. Jakub Małecki nie upiększa śmierci, nie idealizuje jej, traktuje ją jak coś oczywistego, nieuniknionego, coś czego nie powinniśmy się bać. Pod warunkiem, że będziemy żyć naprawdę.
Nasze życie jest tak fragmentaryczne i poszarpane jak opowiadane przez Małeckiego historie. Jest ulotne i tymczasowe, jedynie śmierć jest ostateczna. Nie powinniśmy odkładać niczego na później, a wykorzystywać wszystkie możliwości, nawet jeśli wiąże się to z popełnianiem przez nas błędów. Wszystkim co po sobie zostawimy jest pamięć i wspomnienia i tak długo jak będą o nas pamiętać, tak długo będziemy żyć, w innych.
Podobnie jak w "Dygocie" realizm w "Śladach"ociera się o mistycyzm, niektóre historie dotykają delikatnej granicy jawy i snu, czasem bliskiej koszmarowi. Ten efekt utrzymuje się nie tylko przy okazji kreślenia przez autora postaci, jest wyraźnie widoczny także w warstwie językowej. Swego rodzaju liryzm, często poetyckie opisy, zawarta w nich ironia, sprawiają, że zwyczajne historie o zwyczajnym życiu stają się wyjątkowe.
"Ślady" to książka bardzo refleksyjna, przepełniona melancholią, strachem, tęsknotą, pokazująca, że śmierć nie musi być ostatecznym końcem naszego istnienia. Wszystko ma swój początek i koniec, a to co znajduje się pomiędzy narodzinami a śmiercią zależy tylko od nas. Sensem życia jest samo życie i do nas należy decyzja, jak wiele śladów po sobie zostawimy.
Ocena: 5/6
czytaj więcej
-
Tomek • 29/12/2021 -
Ania • 17/01/2019
Życie jest (…) jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne.
Dramatyczne życiorysy splecione gdzieś w połowie drogi. Wiejskie dziwadło, ofiara wojny, oszpecony kwasem chłopiec, zabiegana gwiazda wybiegów, żona sparaliżowanego, stary pan ze starym psem, pełen złości młodzieniec podróżujący pociągiem – a to i tak nie wszyscy. Poznajmy ich w znaczących momentach życia i z przejęciem obserwujemy, jak zakończy się ich historia.
Od zawsze byłam oczarowana wrażliwością, z jaką Małecki smakuje świata. Jak dogłębnie analizuje te najtrudniejsze relacje, a z każdej potrafi wyciągnąć coś naprawdę wartościowego, ubierając to w słowa doskonale się uzupełniające. W duszach opisywanych przez niego bohaterów życie zostawia niezmywalne ślady – identyczne oni pozostawiają w czytelniku. Przez tę prozę płynie się lekko, choć wyraźnie czuć na barkach egzystencjalny ciężar.
Ślady to opowieść, która przypomniała mi o rzeczach najważniejszych.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej