
3.75 / 5.00 (liczba ocen: 1961)
Mimo moich win
Cykl: Mimo moich win (część 1)
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Kategoria: Literatura / Obyczajowa
Chcę otrzymać powiadomienie,kiedy oferta będzie dostępna
Podając nam adres e-mail damy Ci znać,
kiedy oferta będzie dostępna.
kiedy oferta będzie dostępna.
Aktualnie brak dostępnej pozycji do zakupu
Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem.
Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpał, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda?
Mogłabym odpuścić, zapomnieć… Jednak czy zrobiłabyś to samo, gdyby w grę wchodziło odzyskanie każdego wspólnego dnia z ukochanym?
Postanowiłam zawalczyć, nawet jeśli to oznacza, że inni też będą cierpieć.
A Ty, mimo moich win, nie potępisz mnie.
Olivia
„Zakochałam się w tej serii od pierwszego zdania i z każdą stroną moja miłość stawała się coraz większa”.
Colleen Hoover, autorka „Ugly Love”
Mimo moich win od Tarryn Fisher możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).Życie zawsze idzie dalej, nawet jeśli czasami musi cię ciągnąć siłą, a ty wierzgasz nogami i krzyczysz.
Można oddać serce tylko raz, potem wszystko inne będzie gonić twoją pierwszą miłość.
Komentarze dotyczące książki:
Tym bardziej wielka pochwała - dorwałam książkę ze skrzydełkami! Co powoli staje się punktem zaczepienia w każdej recenzji. Na jednym ze skrzydełek dowiadujemy się co nieco o autorce, a na drugim poznajemy okładki dwóch kolejnych tomów tejże trylogii. Czyż to nie jest zabieg kuszący aż za bardzo? Jak dobrze, że premiera drugiej części już za parę dni.
Cieszę się również z tego względu, ponieważ nie dojrzałam żadnych błędów w druku, czcionka jest dostosowana dla oka czytelnika, odstępy między wierszami i marginesy również są zachowane. Ogólnie jestem zadowolona z egzemplarza, który miałam okazję przeczytać.
Z kolei przechodząc do samej autorki, Tarryn Fisher... Od momentu, gdy usłyszałam o duecie z Colleen Hoover - pomyślałam, że autorka musi faktycznie dobrze pisać. Recenzje były przeróżne. Były hejty. Były pochwały. I mnóstwo recenzji książki Mimo moich win. Więc gdy zobaczyłam BT u Emilki, pomyślałam - czemu nie? Spróbować nie zaszkodzi, najwyżej zacznę serię, a jej nie skończę. Już na samym początku zauważyłam, że pióro jakim posługuje się pisarka jest lekkie. Przyjemne w odbiorze, które nie powoduje żadnych zakłóceń z czytelnikiem. Nie jest podniosłe, a takie, które dobrze się czyta. Musze też przyznać, że potencjał, jaki Tarryn pokazała nam w tej powieści został wykorzystany. Przynajmniej moim zdaniem. Bo ktoś, kto pisze słabo, nie powoduje, że przepadam w całości w danej historii. A tym razem tak było. Od pierwszych zdań zostałam autentycznie oczarowana - chociaż nie aż tak bardzo, od razu podkreślam! Spodobał mi się pomysł na powieść, jego realizacja. Książka sprawiła, że czytałam momentami z zapartym tchem i teraz, po skończonej lekturze jestem głodna kolejnych dwóch tomów. A tu trzeba będzie pewnie jeszcze dość sporo poczekać, niestety. Ogólnie język, którym posługuje się autorka został przeze mnie bardzo pozytywnie odebrany i jestem pewna, że jeszcze nie raz sięgnę po jej inne powieści.
Jedyny zgrzyt, który nastąpił w recenzowanej lekturze to bohaterowie. Chodzi mi tutaj o naszą główną bohaterkę, Olivię. Momentami miałam wielką ochotę ją zamordować, naprawdę. Wiem, że może są tacy, którzy ją polubili. Ja też nie twierdzę, że pałam do niej nienawiścią, bo ją polubiłam, ale denerwowała mnie okropnie. Swoim gówniarskim zachowaniem, które nie zasługiwało nawet chwilami na to, byśmy o tym czytali. Gdybym była na miejscu jej znajomych, popukałabym ją w czoło po to, by się zastanowiła nad tym co robi, co mówi. Może nie miała takiej świadomości? No przecież nie tak zachowuje się trzydziestoletnia kobieta! Lub prawie. No bez przesady. Jednak mimo wszystko czułam większość jej uczuć - przede wszystkim jej smutek mi się udzielił. Czułam się tak, jakbym to ja była Olivią i dostawała po głowie na każdym kroku.
Z kolei Caleb - jako praktycznie też bohater główny, zaraz po Olivii... Też był specyficzny. To, że się powtarza motyw przystojnego bogacza - chyba się przyzwyczaiłam. Tutaj mi to jakoś nie przeszkadzało i starałam się zrozumieć tego faceta. To, co okazało się na końcu... Myślałam, że go zamorduję. I on zyskał moją sympatię swoimi czynami i co by tu jeszcze dodać... Mimo iż był przystojniakiem, jego urok na mnie nie podziałał.
Reasumując postacie są wykreowani na poziomie bardzo dobrym, jedynie ich zachowanie może budzić burzę kłótni, może budzić kontrowersje... W zależności jak kto odebrał całość.
Na początku było to zapoznanie z pisarką, wkręcanie się w historię. Akcja się toczy, jest przeplatana tym, co BYŁO i co jest TERAZ. Myślę, że jest to dość dobrym zabiegiem, chociaż na początku nieco się gubiłam. Jednak z każdą kolejna stroną, przepadałam bez reszty, gdzieś koło połowy, tak mi było żal odkładać ją chociażby na moment, ponieważ czytałam ją na przerwach, lekcjach, których się dało. A ja chciałam wiedzieć co dalej. Tak bardzo mnie to ciekawiło, jak to się skończy. Musze przyznać, że autorka zaskoczyła mnie przy końcu i nie wybaczę jej chyba tego, że w TAKIM momencie zakończyła tę część. Zbyt krótki Epilog, zbyt duża siła przyciągania do kolejnego tomu. Toż to niewybaczalne! Ciekawość chyba mnie zje!
Rumieńce wyskakiwały mi na policzka, nie dziwne - akcja pędziła, a ciekawość się coraz bardziej powiększała. Były momenty, w których bezbrzeżny smutek tak bardzo mnie atakował, że sama byłam w szoku. Że tak za pierwszym razem, aż tyle uczuć. Ale da się? Da się. Jeśli się tylko chce.
Pisana z punktu widzenia Olivii, podzielona na rozdziały, a te jeszcze się dzielą na: KIEDYŚ i TERAZ. Spodobało mi się również wklejenie kilku opinii czytelników, recenzentów na trzech stronach. Nie było ich za dużo, tak w sam raz.
Śmiem twierdzić, że jest to lekka powieść obyczajowa dla każdego. Nie posiada jakichś ograniczeń, wymagań, płci. Każdy, kto ma na nią ochotę może po nią sięgnąć. Jest to niezobowiązująca lektura, która sprawi, że spędzisz miłe popołudnie w towarzystwie książki. Książka nie raz jest lepsza niż człowiek, więcej nam powie. Nie jest zbyt długą historią, aczkolwiek może zapaść w pamięć. Pomimo powtarzającego się schematu bogatego i przystojnego faceta, pomimo irytującej do granic możliwości chwilami głównej bohaterki jesteśmy w stanie przeczytać całość i stwierdzić - kurczę, to nawet jest nie złe.
Opowiada o przyjaźni, miłości, zazdrości... Jest tutaj naprawdę wiele przykładów z życia, chociaż dosyć pospolitych - niemniej jednak przyjemnie się czyta. Ja nie żałuję, że pokusiłam się o ten Book Tour i z miłą chęcią wezmę udział w kolejnych, o ile faktycznie się odbędą przy pozostałych dwóch tomach. A kto wie, może kiedyś i zamówię sobie całą serię?
Ocena: 5/6
czytaj więcej