
3.52 / 5.00 (liczba ocen: 4430) Ilość stron (szacowana): 275
Erynie
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
Wydawca: Wydawnictwo Znak
Kategoria: Literatura / Thriller, kryminał, sensacja
E-book - najniższa cena:
21.74 zł
wciąż za drogo?
21.74 zł | ||
28.99 zł | ||
28.99 zł | ||
28.99 zł Lub 26.09 zł |
Lwów, maj 1939 roku. W strasznych męczarniach ginie mały chłopiec. Wieść o rytualnym mordzie dokonanym przez Żydów obiega miasto. Wybucha panika. Czyje dziecko będzie następne? Całe miasto liczy na komisarza Edwarda Popielskiego. Jednak komisarz nie chce poprowadzić sprawy. Nie tym razem. Widmo zbliżającej się wojny i paraliżujący strach rządzą Lwowem, tylko jego przestępczy świat wciąż żyje według starych reguł. Każdy zna tu Popielskiego, który działa wyłącznie nocą. Nikt nie chce z nim współpracować. Nikt nie chce mu się narazić. Miasto przesiąknięte zbrodnią przesłonił cień Erynii bogiń zemsty.
Erynie od Marek Krajewski możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).Żył w gównie, to i w gównie umarł.
My, policjanci, porządkujemy świat. Jesteśmy jednak niewiarygodni, jeśli nie zaczynamy od własnego życia i od własnego biurka.
Od smrodu jeszcze nikt ni umarł, a z głodu jeszcze nikt si ni zesrał
Dzisiaj nie smakowało mu nic prócz wódki samej,która była - jak zawsze - niezawodna i przewidywalna.Niczego nie obiecywała prócz chwilowego raju upojenia i długiego piekła kaca.Stawiała sprawę jasno: wystawię ci jutro rachunek tak wysoki,jak wielkie będzie twoje szczęście dzisiaj.
Komentarze dotyczące książki:
-
Leszek • 18/08/2014 -
Tomek • 29/03/2014 -
Adam • 23/09/2013
Akcja powieści to maj 1939 roku, a wszystko rozgrywa się we Lwowie. To właśnie tutaj, pewnego dnia, w okrutny i bardzo brutalny sposób, zostaje zamordowany mały Henio. Przed śmiercią dziecko było torturowane i z sekcji lekarz wywnioskował, że umierało długo. Policja oraz okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci przerażającą zbrodnią. Policjanci są zgodni, że śledztwo powinien poprowadzić komisarz Edward Popielski.
Lwów, w obliczu nadchodzącej wojny, jest niezwykle niespokojny, zaś sam Popielski wzbudza w ludziach podobny jak ona niepokój. Ze względu na męczące go ataki epilepsji, woli pracować raczej o zmierzchu niż za dnia, zatem wielu świadków odwiedza po prostu w nocy, nie bacząc na to, co powiedzą. Śledztwo jest trudne, a kiedy wkrótce sprawca porywa i krzywdzi kolejne dziecko, Popielski już wie, że nie ma ani chwili do stracenia. Mordercę nazywa Herodem i aby go odnaleźć, sięga do kontaktów podziemnego światka – tych mniejszego i większego kalibru. W nich właśnie, w przestępcach i drobnych złodziejaszkach, pokłada duże nadzieje na odnalezienie zabójcy. Jednocześnie stara się zapewnić bezpieczeństwo swojej własnej rodzinie – córce i wnukowi. Ktoś im grozi i Popielski jest przekonany, że groźby z całą pewnością są powiązane ze śledztwem w sprawie zabójstwa Henia Pytki.
Lwów roku trzydziestego dziewiątego wcale nie jest piękny i czarujący. Przeciwnie, tam, gdzie na ogół musi udać się Popielski, jest obskurnie, brzydko, biednie i przede wszystkim niebezpiecznie. Miastem trzęsą zbrodniarze – lepiej unikać tu podejrzanych miejsc i zakątków i nie szukać guza. Nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi.
Czy Edwardowi Popielskiemu uda się schwytać mordercę? A co, jeśli w całej tej sprawie, jest drugie dno? Czy zabójca jest chorym psychopatą, czy raczej bardzo inteligentnym strategiem?
Czy naszemu bohaterowi uda się uchronić swoją rodzinę i samemu wyjść bez szwanku ze skomplikowanej intrygi?
Edward Popielski to bardzo ciekawa i niepospolita postać. W pierwszej chwili skojarzyła mi się mocno z Cormoranem Strikiem z powieści Roberta Galbraitha (Wołanie kukułki – moja opinia: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1418, Jedwabnik – moja opinia: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog/?p=1897). To doświadczony detektyw i bardzo dobry policjant. Przydzielany do spraw beznadziejnych, trudny w obejściu i skomplikowany we współżyciu z innymi. Epilepsja, na którą choruje, wizje, których doświadcza w dość bolesny sposób, mocno utrudniają mu życie.
Erynie nie jest z pewnością lekturą prostą, łatwą i swobodną w odbiorze. Z racji miejsca i czasów, w których rozgrywa się akcja, język, jakim posługują się bohaterowie, jest specyficzny i dość trudny. Chwilami trzeba się dobrze zastanowić, o czym rozmawiają. Lwowska gwara, do tego slang z kręgów przestępczych, spod celi, nierzadko dosadny i rubaszny, mogą sprawić odbiorcy nieco trudności, ale jednocześnie przydają powieści autentyczności i klimatu.
Postaci w powieści są świetnie wykreowane, autentyczne, prawdziwe aż do bólu. Skomplikowana intryga wciąga czytelnika w swe zawiłości i nie pozwala się oderwać od akcji. To dość mroczna lektura, thriller z prawdziwego zdarzenia z doskonałym tłem obyczajowym. Książka ma jedną wadę, choć nie tak istotną dla samej powieści. Otóż, jak dla mnie, ma zbyt małą czcionkę. Bardzo utrudniała mi ona czytanie, zwłaszcza jak gdzieś było nieco ciemniej, a pod ręką zabrakło mi okularów.
Jak wspomniałam, to moja pierwsza książka Marka Krajewskiego, a na półce czekają na mnie jeszcze dwie. Mam zamiar nadrobić pozostałe powieści autora i śledzić na bieżąco nowości wydawnicze.
Erynie to rarytas dla każdego czytelnika, który lubi dobre thrillery. Niekoniecznie takie, które od początku do końca broczą krwią. To świetnie skonstruowana powieść, bardzo dobrze napisana, z niebanalnym zakończeniem i ciekawymi postaciami. Bardzo gorąco polecam.
Ocena: 5/6