ebook Królowie Dary
3.74 / 5.00 (liczba ocen: 6681)

Królowie Dary
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

Wydawca:  Wydawnictwo SQN
Kategoria:  / /
E-book - najniższa cena: 27.84
wciąż za drogo?
37.11 złpremium: 23.94 zł Lub 23.94 zł
34.00 zł
27.84 zł
31.12 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Definicja sprawiedliwości zmienia się w trakcie trwania rewolucji!
Długo wyczekiwana seria Kena Liu nareszcie w Polsce!

Oto misterna, wielowątkowa i wielopoziomowa opowieść przepełniona duchem Orientu, którą pokochał cały fantastyczny świat. Porywająca historia o walce z tyranią, mechanizmach politycznych, braterstwie i rywalizacji zdolnej obrócić wniwecz wszystko, co cenne.
Cwany i czarujący hulaka Kuni Garu oraz stanowczy i nieustraszony Mata Zyndu zdają się zupełnymi przeciwieństwami. Mimo to, gdy niezależnie od siebie występują przeciwko cesarzowi, szybko zawiązuje się między nimi przyjaźń. Łączy ich upór w dążeniu do celu i walka ze wspólnym wrogiem. Po obaleniu władzy ich drogi rozchodzą się w dramatycznych okolicznościach. Dzielą ich wizje co do kierunku, w którym powinien zmierzać świat, oraz... pojęcie sprawiedliwości.
Królowie Dary, pierwsza część cyklu Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu autorstwa uhonorowanego prestiżowymi nagrodami Kena Liu, to lektura obowiązkowa dla wielbicieli fantastyki z najwyższej półki.

Królowie Dary od Ken Liu możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Starzy przyjaciele są jak stare ubrania: pasują najlepiej.
Żadna świnia nie przestanie kochać błota.
Każdy czyn można interpretować na wiele sposobów i liczy się ich odbiór, nie intencja.
Nawrócony człowiek jest więcej wart niż dziesięciu cnotliwych od urodzenia, ponieważ poznał pokusę i tym wytrwalej będzie się starał jej oprzeć.
Bardzo dawno nie spotkałem się z książką, która wywołałaby u mnie tak ekstremalnie skrajne odczucia. Skoro jednak tak się stało, to muszę zderzyć się z własną szczerością i postarać się jakoś ten dylemat ubrać w słowa. Pragnę, by mój tekst został odebrany poprawnie – nie jako krytyka, dlatego pozwolę sobie zacząć nietypowo, od ciemnej strony.

W kwestii szeroko pojętej fantastyki jestem trudnym przypadkiem. Uwielbiam Opus Magnum Stephena Kinga – Mroczną wieżę. Uwielbiam serię Patrole Siergieja Łukjanienki, lubię klimaty postapokaliptyczne i zdecydowanie przepadam za realizmem z odrobiną paranormalizmów lub magii czy zabobonów. Zupełnie nie potrafię się natomiast przekonać do wszystkiego co się dzieje w kosmosie (wyjątkiem są klasyczne Gwiezdne wojny i trylogia Red Rising, która jest absolutnie fenomenalna) oraz do fantasy. Nie wytrzymuję Tolkiena, rwę włosy z głowy nad Wiedźminem i zupełnie nie kupuję historii opisanej przez Ken Liu. Na dodatek szczerze cierpię z tego powodu, bo wiązałem wielkie nadzieje z tą książką.

Spójrzmy jednak – na tyle na ile jestem w stanie – obiektywnym i krytycznym okiem na Królów Dary.

Ta powieść jest rzeczywiście napisana z wielkim rozmachem. Ujmujący jest projekt świata, w którym toczy się akcja. Autor zadbał nie tylko o skomplikowany mechanizm bieżących wydarzeń, ale stworzył też historię tego świata sięgającą daleko wstecz. Fabuła książki opiera się na dość standardowych modułach: przyjaźń, władza, rewolucja, taktyka, spryt, miłość itd., ale Ken mimo wszystko całkiem interesująco to poskładał w wielowymiarową całość. Początek jest rzeczywiście mocny, a cała reszta traktuje o dwóch mężczyznach, którzy są skrajnie różni, ale przyświeca im jeden cel – wyzwolić ojczyznę spod tyranii cesarskiej. Kolejnym ciekawym zabiegiem autora są ‘wstawki’ z Bogami Dary w roli głównej, którzy obserwują wszystkie te wydarzenia. Nie sposób też nie docenić języka, jakim posługuje się Liu. Pod tym względem dawno już nie czytałem czegoś równie dobrego.

Przychodzi mi na myśl Leonardo da Vinci i jego Dama z gronostajem. Nie sposób odmówić autorowi geniuszu, warsztatu i wyobraźni. Można godzinami analizować i zachwycać się kunsztem tworzenia. Jednak ani Dama z łasiczką, ani Królowie dary, nie trafiają w moją estetykę. Pozostaje mi tylko czekać i mieć nadzieję, że kiedyś trafię na powieść fantasy, która mnie żywo porwie. Nie ustaję w poszukiwaniach.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©PanCzyta.pl
Królowie Dary to zdecydowanie moje odkrycie tego roku i nie ma rzeczy, która by mi się w niej nie podobała. Ale zacznijmy od początku. Książka jest na każdej stronie, w każdej scenie przesiąknięta orientem, który niesamowicie urzeka i oczarowuje czytelnika. Przejawia się to nie tylko w obyczajach, ale również codziennych czynnościach, gestach, oraz wierzeniach oraz samej religii. Liu doskonale wręcz stworzył cudowny klimat w książce, przez co pokazuje że można stworzyć powieść fantasy, która nie będzie wykorzystywać oklepanego zachodniego średniowiecza a całość wyjdzie znakomicie. Akcja książki jest dynamiczna, pełna starć, potyczek a także oryginalnych i niekonwencjonalnych decyzji i zagrań. Wielowątkowe intrygi, które zaskakują i wzbudzają u czytelnika rozmaite emocje.

Głównym motywem książki jest w zasadzie powstanie uciskanej ludności przeciwko potężnemu cesarstwu - tak w dużym uogólnieniu. Czy my skądś tego nie znamy? Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że Liu zabrał się za znany już motyw i nic ciekawego z tego nie wyjdzie. Autor udowadnia jednak, że ma swój pomysł, który jest interesujący i chwilami wielce zaskakujący. Ukazuje on nie tylko sprawy tej uciskanej strony, ale również samego cesarstwa – dzięki czemu można poznać sam konflikt z różnych punktów widzenia. Liu nie ograniczył się tylko do opisania kwestii związanych z okrucieństwem cesarstwa, ale pokazał również jaki pozytywny wpływ miało zjednoczenie wszystkich królestw oraz reformy na wiele aspektów życia mieszkańców. Ujednolicenie dialektów, unifikacja jednostek miar, wag, objętości a tym samym szybsze rozprzestrzenianie się myśli, idei oraz historii. A z drugiej strony lokalne więzy, źródła miejscowej lojalności i kultury zastąpione przez posłuszeństwo cesarzowi. Co w takim razie był lepsze? Która strona ma rację? Co ważne, autor nie ocenia, nie mówi to jest złe a to jest dobre. Pozostawia ten wybór czytelnikowi, który sam ma rozważyć za i przeciw, zdecydować…Tego obrazu dopełniają niezwykle mądre i błyskotliwe przemyślenia bohaterów, przy których nie sposób nie zatrzymać się na chwilę i zadumać się nad nimi.

Królowie Dary to wspaniała, wielowątkowa opowieść przepełniona duchem orientu, która oczarowuje już od pierwszych stron. Liu bierze na warsztat znany motyw rewolucji uciskanej ludności przeciwko cesarstwu i pokazuje, że nie jest to w jego wykonaniu temat wcale wtórny i tym samym nudny. To bardzo dobrze napisana książka fantasy, ze świetnie wykreowanymi bohaterami, dynamiczną akcją i misternymi intrygami, która zapewni wiele godzin prawdziwej czytelniczej uczty. Myślę, że książka zyska szerokie grono fanów, nie tylko wśród osób, które czytały opowiadania Liu. Gorąco polecam!

Ocena: 6/6

czytaj więcej
©Świat fantasy
Ken Liu przenosi nas na Wyspy Dary, do cesarstwa, którym rządzi samozwańczy cesarz Mapidéré. Przed laty podbił on i zjednoczył siedem królestw Dary i obwołał się cesarzem. Wciąż jednak znajduje się w cesarstwie wiele osób niezadowolonych z jego władzy, a niezadowolenie ludu jest najprostszą przyczyną wybuchu rebelii. W cesarstwie żyją też dwaj niezwykli mężczyźni, Kuni Garu i Mata Zyndu, czyli główni bohaterowie tej opowieści. Jeden to hulaka, cwaniak i drobny złodziejaszek, drugi – potomek wielkiego rodu, ambitny, dumny i żądny zemsty wojownik. Ich losy splotą się ze sobą na wojennej ścieżce, ale to nie będzie łatwa ani prosta znajomość. Jak zakończy się powstanie przeciwko cesarstwu? Dokąd poprowadzi bohaterów tej powieści i jak odmieni ich życie? Przekonajcie się sami, sięgając po pierwszy tom serii „Pod sztandarem dzikiego kwiatu”.

Pierwsza rzecz, o której muszę powiedzieć, to to, że „Królowie Dary” to powieść absolutnie unikatowa i niezwykła. To fantasy napisane naprawdę z ogromnym rozmachem przywodzącym na myśl wybitne dzieła gatunku, ale jednocześnie to fantasy z czymś zupełnie nowym, bo jest, jak pięknie głosi opis na okładce, „przesycone duchem Orientu”. Rzeczywiście tak jest. To coś zupełnie świeżego, coś, czego być może jeszcze nie było. Z jednej strony odnajdziemy w „Królach Dary” elementy klasycznego, epickiego fantasy, takiego, w którym miecze mają swoje imiona, a los całych ludów zależy od czynów jednego bohateraa, a z drugiej strony wyraźnie czuć w całej powieści elementy kultury narodów Dalekiego Wschodu, i wszystko to razem tworzy mieszankę wybuchową, od której trudno się oderwać.

Z pewnością na osobny akapit zasługuje fenomenalnie wykreowany świat, którego nie chce się opuszczać ani na chwilę. To świat stworzony zupełnie od podstaw, przesycony mistycyzmem, duchem Dalekiego Wschodu, z własną historią, mitologią i legendami. Rozmach z jakim zostały stworzone Wyspy Dary aż przytłacza. W dodatku Autor dla każdego wymyślonego miejsca znalazł zastosowanie, w każdym punkcie jego świata coś się dzieje, więc i za to należą mu się gratulacje. Ken Liu stworzył również bóstwa, które patronują poszczególnym królestwom, z których każde ma swoje charakterystyczne cechy, sposób bycia, miejsce kultu. I bogowie ci oczywiście nie pozostają obojętni na losy ludzkie, mieszają w nich i bawią się nimi, używając mieszkańców Dary w swojej prywatnej rywalizacji. Co z tego wyniknie oczywiście Wam nie powiem, ale zapewniam, że warto się przekonać.

Najmniej w całej powieści podobała mi się chyba sama fabuła. Nie oznacza to, że jest nudna czy nieciekawa, mam jedynie wrażenie, że genialnie wykreowana rzeczywistość Dary trochę przyćmiła przygody bohaterów. Fabuła wydawała mi się trochę zbyt liniowa, poprowadzona od wydarzenia do wydarzenia, może można było dodać do niej więcej wątków? Niby w losy Kuniego i Maty wplecione są i historie innych ludzi, ale mimo wszystko każda z nich ściśle związana jest z rewolucją i oś fabularna jedynie na tej walce jest oparta więc to chyba odrobinę mnie rozczarowało, co nie zmienia faktu, że czytałem z przyjemnością i zainteresowaniem – może fabuła rozwinie się bardziej w części drugiej cyklu?

Jest za to jeszcze jedna rzecz o której chciałbym wspomnieć – ta rewolucja, o której mówiłem przed chwilą. „Królowie Dary” bowiem to nie tylko „bajeczka” fantasy, to też świetny opis rebelii przeciwko totalitarnemu reżimowi. To studium losów ludzkich z różnych warstw społecznych pod rządami autokraty i w czasie walki o wolność, ale też studium psychiki człowieka owładniętego żądzą zemsty i władającego ludźmi. W czasie trwania akcji bohaterowie zmieniają się, władza wpływa na nich, odmienia losy ich i ludzi, którymi kierują. Właśnie ze względu na ten obraz wojny warto „Królów Dary” przeczytać. Dlatego, podsumowując, jeżeli macie ochotę na fantasy nowatorskie, ale jednocześnie takie, w którym odnajdziecie elementy ulubionych, epickich klasyków, jeżeli chcecie wspaniałej przygody, niezapomnianej atmosfery i wspaniale wykreowanego świata, to koniecznie sięgnijcie po powieść Kena Liu.



Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Kto czyta, żyje podwójnie
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć