
Cienie tożsamości
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
28.37 złpremium: 18.30 zł Lub 18.30 zł | |||
19.90 zł | |||
25.93 zł Lub 23.34 zł | |||
30.50 zł | |||
30.50 zł Lub 27.45 zł | |||
23.18 zł | |||
25.11 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3) |
Brandon Sanderson powraca do świata „Z mgły zrodzonego”. Waxillium Ladrian, jego przyjaciel Wayne i błyskotliwa Marasi podejmują śledztwo, w którym przyjdzie im stawić czoło potężnemu przeciwnikowi...
Elendel przeżywa rewolucję przemysłową – miasto spowijają dymy z kominów elektrowni, automobile wypierają powozy, a wśród robotników i najbiedniejszych mieszkańców slumsów zaczynają się niepokoje. A kiedy na przyjęciu urządzonym przez brata gubernatora ginie on sam i wszyscy jego goście – arystokraci, ale również osławieni kryminaliści – miastu zaczyna grozić chaos.
Znani ze „Stopu prawa” stróż prawa Waxillium Ladrian, jego przyjaciel Wayne i błyskotliwa Marasi podejmują śledztwo, nie wiedzą jednak, że przyjdzie im stawić czoło potężnemu przeciwnikowi wykorzystującemu starożytną sztukę Hemalurgii – oraz skonfrontować się z własną przeszłością. Całe szczęście, nie są osamotnieni, gdyż w walce mogą liczyć na pomoc samego Harmonii.
Sanderson powraca w rewelacyjnym stylu w Cieniach Tożsamości! Z przytupem udowadnia, że jego nowa trylogia ma potencjał dorównujący tej pierwszej a w zanadrzu wciąż posiada wiele tajemnic i zagadek dotyczących tego świata. Choć z początku akcja może nie ma zawrotnego tempa, to nie sposób się nudzić - zapewniam! W tym tomie szczególnie urzekły mnie fragmenty, w których trójka bohaterów musiała się skonfrontować z własną przeszłością jak i teraźniejszością. Wax myśli, że pogodził się ze stratą Lessie - jednak nadchodzące wydarzenia boleśnie to zweryfikują. Wayne stara się odpłacić za dawną krzywdę, natomiast Marasi musi zmagać się na każdym kroku z niezadowoleniem wśród współpracowników, po awansie na asystentkę konstabla-generała Aradela. W tych fragmentach bohaterowie odsłaniają przed czytelnikiem swoje największe sekrety i uczucia, które na co dzień skrzętnie ukrywają przed światem jak i przed sobą. Dlatego też czyta się je w sposób szczególny i można poczuć jeszcze większa sympatię do całej trójki.
Przez całą książkę przewija się temat rosnącego niezadowolenia, wyzysku i rozgoryczenia - można je poczuć na każdym kroku, co się bardzo udało autorowi. Nie sposób nie współczuć prostym ludziom i aż samemu chciałoby się powiedzieć co nieco skorumpowanej arystokracji, co robi źle. Jest to także wątek wokół którego w dużej mierze opiera się konstrukcja całej fabuły. Sanderson na swój własny sposób pokazuje jak wyglądała rewolucja przemysłowa, gdzie ludzie z dnia na dzień tracili pracę pozostając bez środków do życia. Dobitnie pokazuje coraz bardziej rosnącą przepaść pomiędzy prostymi robotnikami a arystokracją z ich wykwintnymi balami i strojami. A to nie doprowadzi do niczego dobrego... Przy tej okazji można poznać przemyślenia samej Harmonii nad światem jaki stworzył. Czy rzeczywiście bogata i żyzna kotlina Elendel to było dobre posunięcie, czy może wręcz przeciwnie?
Myśleliście, że autor wyczerpał limit tajemnic na temat Allomancji, Ferruchemii, czy Hemalurgii? To się mocno mylicie! Sanderson w Cieniach Tożsamości udowadnia czytelnikowi, że ma niejednego asa w rękawie. Gdy już poznamy odpowiedź na nurtujące pytanie, to zaraz autor pozostawia czytelnika z pięcioma nowymi pytaniami. Szczególnie daje się to odczuć podczas niezwykle dynamicznego i interesującego zakończenia! Jedynym minusem jaki wynotowałem, to dwa różne imiona tej samej postaci. Tak jakby na etapie tłumaczenia były dwie wersje: Milan i MeLaan. To pierwsze zostało użyte raptem może dwa razy a później już konsekwentnie stosowano to drugie. Niemniej jednak nie jest to szczegół, który w sposób znaczący psuje radość z czytania.
Cienie Tożsamości to niesamowicie udany początek kolejnej, nowej trylogii w cyklu Ostatnie Imperium. Sanderson pokazuje, że czuję się w tym świeci bardzo dobrze i wciąż pozostawił wiele tajemnic bez rozwiązania. Znów poczułem niesamowitą magię czytania z zapartym tchem, która towarzyszyła mi podczas lektury Z mgły zrodzonego oraz dwóch kolejnych tomów. Polecam wszystkim fanom Brandona Sandersona! Jeśli nie znacie tego autora, to czas najwyższy to zmienić!
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
-
Andrzej • 08/07/2016
Drugi tom przygodowej serii Waxa i Wayne'a (o pierwszym pisałam tu) autorstwa Brandona Sandersona nosi tytuł Cienie tożsamości i moim zdaniem jest najbardziej udaną częścią tej trylogii. Wydarzenia nabierają tempa, gdy podejrzewany o korupcję brat gubernatora i jego goście zostają brutalnie zamordowani w tajemniczych okolicznościach, a nastroje w mieście zwracają się coraz bardziej przeciwko szlachetnie urodzonym. W dodatku podczas pogoni za rabusiem banków Wax widzi w tłumie twarz Krwawego Garbarza, tego samego, przez którego wiele lat temu zginęła jego ukochana Lessie. Z kolei Marasi zatrudnia się jako konstabl, prowadzi automobile, a także nabiera coraz większej pewności sobie, również w używaniu mocy. Ponadto poznajemy upartą i konserwatywną babkę Waxa, która ma na imię Vwafendal – jest ona starszą i członkinią Synodu wioski Terrisan.
Gdy konstabl generał Czwartego Oktantu prosi Waxiliuma, by poprowadził śledztwo w sprawie śmierci brata gubernatora, szybko okazuje się, że w zbrodni musiał maczać palce Stalowy Biegacz, Feruchemik magazynujący prędkość. Jednak kiedy śledczy docierają do Idashwy, Terrisanki posiadającej taką moc, okazuje się, że od dawna nie żyje, i co gorsza, ktoś wbił w jej klatkę piersiową kolec, by ukraść jej umiejętności. Przy ciele leży jedynie kartka z napisem: Porusza nami ktoś inny, stróżu prawa. Wax truchleje, bo słyszał to już wcześniej w Dziczy... Czy to możliwe, by Krwawy Grabarz przeżył i mordował w Elendel? Czy ktoś próbuje wskrzesić Hemalurgię i w jakim celu chce ją wykorzystać? Bez wątpienia sprawa staje się osobista, a czarny charakter w tym tomie jest zaiste przebiegły i inteligentny. I pragnie uwolnić Waxa, co w pełni nabierze sensu dopiero w trzecim tomie trylogii.
Książkę czyta się świetnie – akcja stopniowo przyspiesza, doprowadzając do emocjonującego finału, zaś adwersarz jest niewątpliwie jednym z najlepszych, których możemy spotkać u Sandersona – z bardzo dobrze zbudowaną motywacją, potrafiący znakomicie wykorzystać swoje możliwości i grać na słabościach wroga, a także rozumiejący stawkę w całej rozgrywce. Do tego postać Steris zaczyna nabierać rumieńców, gdy po raz pierwszy mówi coś zabawnego. To również świadczy o klasie autora – każda z postaci na pierwszym planie, nawet niepozorna, odkrywa w końcu swój potencjał. Również opisy walk są bardzo plastyczne i dzięki temu łatwe do wyobrażenia sobie przez czytelnika.
W tej powieści Brandon Sanderson udowadnia, że jest naprawdę sprawnym pisarzem – potrafi stworzyć dające się lubić, barwne postaci, przed którymi stawia coraz większe wyzwania i każe im w pełni wykorzystywać swoje nadprzyrodzone (i nie tylko) zdolności w przemyślanym w najdrobniejszych szczegółach świecie. Nawet, jeżeli widać tu pewne schematy charakterystyczne dla powieści przygodowej i fantasy, sama ich realizacja jest tak sprawna i przyjemna w czytaniu, że wieczór z tą książką to po prostu dobrze spędzony czas. Jest idealna na odstresowanie się od przedświątecznej gorączki.
Ocena: 5/6 czytaj więcej