ebook Dziunia na uniwersytetach
3.35 / 5.00 (liczba ocen: 178)

Dziunia na uniwersytetach
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

Kategoria:  /
E-book - najniższa cena: 27.99
wciąż za drogo?
27.99 zł
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Jak ma żyć Dziunia, gdy traci jedyne osoby, które ją kochają, a reszta rodziny wiesza na Bogu-ducha-winnej dziewczynie psy?

Jej starania o dopasowanie się do pożądanych społecznie ram nadal są nieskuteczne. Nawet u Boga próżno będzie szukać pomocy.

Jak Dziunia sprawdzi się w roli narzeczonej, żony, matki, a nawet… żeńskiego członka partii PZPR? Czy jest ona zwykłym pechowcem, czy współczesną wersją Antygony, toczącej nierówną walkę z fatum?

Druga część opowieści o perypetiach Dziuni, gdzie sarkazm i ironia maskują życiowe tragedie dorosłej już bohaterki.

Dziunia na uniwersytetach od Anna Maria Nowakowska możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Jeśli upycha się wszystkie wspomnienia do jednej dziury, to wszystko się zgadza nawet wtedy, gdy nie zgadza się nic. A to jest niebezpieczne. Dla zdrowia. Dla życia. Dla Rzeczy Wistości. Wistość Rzeczy zostaje zakłócona, jeśli nie odprowadza się napięcia do jakiegoś ścieku.
Każdy, kogo Bóg pokarał i nagrodził syntonicznym układem nerwowym, powinien mieć swój spękany ceglany mur. I - koniecznie - powinien on się znajdować na zewnątrz. Bo wewnętrzny mur może sobie zbudować każdy głupi. Każdy głupi, dostatecznie mądry, żeby wiedzieć, że nie wolno wszystkich wspomnień lokować na jednym dysku pamięci. bo to...hm. Prowadzi do dyskopatii pamięciowej.
Curriculum curiosum ciąg dalszy, czyli Dziunia Anny Marii Nowakowskiej wreszcie wróciła. Pierwsza część ("Dziunia") mocno mną wzburzyła i pozostawiła niezdecydowaną w opinii końcowej - trudno lubić lub nie, raczej chcieć zrozumieć czy odpuścić - dlatego wydaje mi się, że wyjątkowo proces poznawczy zacząć można od drugiej powieści, "Dziuni na uniwersytetach". Zwłaszcza, że autorka pomaga czytelnikowi wieloma retrospekcjami, na szczęście okrojonymi ze skrajnych uczuć. Dzieciństwo Dziunia miała nieprzyjemne, bo niechciana od urodzenia i wyrwana z Pod Stołu jedynym kochającym ją ludziom, przeszkadza każdemu wszędzie, a zwłaszcza starając się nie istnieć. Żadna z niej apetyczna panienka do wyrwania, a postać wyróżniająca się zewnętrznie jedynie wielgachnym nosem. Co w Dziuni najbardziej pokaźne, to wnętrze, hiperpamięć, niespotykane wyczulenie na ludzkie cierpienie i wrodzony talent to przyciągania nieszczęść. Bo co jej się nie polepszy, to już coś innego się piep*…

"Dziunia na uniwersytetach" sprawia wrażenie strzępków historii z końca lat 70-tych aż do początków XXI wieku, zapisanych na luźnych kartkach, które wirując na wietrze wpadają raz po raz w ręce autorki. Dziunia, i tak stara jak na swój wiek, posłana zostaje na Wydział kształcący 'elity' mediów PRLu. Jakby nie wystarczyło jej być outsiderką, zgodnie z przetartym przez Dziadostwo szlakiem wcielona zostaje do PZPRu. Punktem zwrotnym staje się jak dla wielu wprowadzenie stanu wojennego, dla Dziuni ze zgoła innego powodu. Wzruszającego. Naprawdę. Bo można jej zarzucić brak subtelności w kontaktach międzyludzkich, aseksualność, wyalienowanie i niewyparzoną gębę, ale nie brak uczuć wyższych. Te ledwo umrą, narodzą się na nowo wraz z Dzieckiem, i pociągną za sobą całą masę odwyków, terapii, miejsc pracy i ślepych zaułków. Ale Dziunia jeszcze zawojuje świat, zobaczycie - właśnie dlatego, że wolała być sobą przez małe es, niż Kimś.

Druga opowieść o Dziuni jest trudna i pomieszana, dzięki czemu każdy zinterpretuje ją na swój sposób. Mnie (zwykle) mamił osobliwy język i przyciągała postać co najmniej dziwna, irytowały jednak nieprzeciętnie powierzchowne wyprawy w przyszłość kwitowane stwierdzeniem, że na to jeszcze nie czas. Więc po co…? Wiadomo, że autor wie więcej, a takie wtręty ćwiczą cierpliwość - nie każdy pokornie to przełknie. Moje nadszarpnięte nerwy ratowały jednak spostrzeżenia Dziuni, których nie ma co powtarzać, 'usłyszeć' trzeba z pierwszej ręki. "Dziunia na uniwersytetach" jest ambitna i krytyczna, bez mrugnięcia okiem nazywa rzeczy po imieniu i porusza kwestie, na który za często przymykane jest oko tylko dla tego, że tak (aktualnie) funkcjonuje nasze społeczeństwo. Dziunia się nie godzi, za to obserwuje, myśli i mówi. Należy jej się uwaga, dlatego nie polecam powieści Nowakowskiej jako lektur lekkich i dorywczych. Pewnie przypadnie do gustu amatorom polszczyzny, słowotwórstwa, psychologii i socjopatii, jak i czarnym owcom z wyboru, cynicznie podchodzącym do inteligencji emocjonalnej i innych mentalnych wynalazków współczesności.

Ocena: 5/6
czytaj więcej
©paratexterka
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć