
Pewnego razu w Wenecji
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
Literatura / Obyczajowa
43.62 złpremium: 28.14 zł Lub 28.14 zł | |||
-37% 29.09 zł Lub 26.18 zł | |||
37.52 zł Lub 33.77 zł | |||
46.90 zł | |||
46.90 zł | |||
34.89 zł | |||
35.18 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (4) |
Wakacje, miłość i najpiękniejsze miasto świata.
Ania i Janek mieszkają ze sobą już od jakiegoś czasu. Mimo uczucia, jakim się darzą, Janka zaczyna fascynować tajemnicza sąsiadka. Jego znajomość z tą drugą kobietą rozpoczyna się pechowo, ale wkrótce się okazuje, że nie są dla siebie obojętni. Zaskakujące zrządzenie losu sprawia, że oboje wyjeżdżają latem do Wenecji. Wspólny pobyt w magicznym mieście na zawsze zmienia ich życie.
Powieść Magdy Knedler jest prawdziwym koktajlem emocji. To wzruszający i skomplikowany romans balansujący pomiędzy szczęśliwą a niespełnioną miłością.
Czy tylko w Wenecji można odkryć, kogo się kocha naprawdę?
O e-booku Pewnego razu w Wenecji blogerzy napisali:
Nieprzeciętna, kameralna, fascynująca – powieść zanurzona w gestach dwóch uwrażliwionych intymności. Magda Knedler kolejny raz otwiera wachlarz malowniczej włoskiej scenerii, aby w jej zmysłowym i z pewnością sensualnym charakterze, ukształtować zachwyt nad tajemniczością nieśpiesznie prowadzonych zdarzeń. - Mozaika Literacka - Miłka Kołakowska
Pewnego razu w Wenecji od Magdalena Knedler możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).Znając choć fragmentarycznie twórczość autorki, z pewnością nie można spodziewać się zwyczajności – nawet jeżeli wizualnie romantyczny wstęp, kokietuje odbiorcę, kierując jego oczy w stronę cichego sąsiedzkiego pożądania. Tu wszystko zdaje się pozornie błahe – jakby intencjonalnie zaszyte nicią jednostajnych pragnień, a jednak w otchłani niespiesznie odkrywanych uczuć, nabiera wielu nieoczekiwanych barw, staje się znamienne i ekscytujące. Naznaczona tytułem Wenecja okazuje się tłem nieprzypadkowym, w szczelnie chowanych emocjach wręcz intrygującym i enigmatycznym. To wyprawa kierowana intymnością dwóch naruszonych fabularnie wrażliwości – w odczuciu niezwykle sensoryczna, nieoczywista, pełna wahań i mierzonej świadomie otwartości zwierzeń. On ma swoją niepewność. Ona ma swoją tajemnicę. Razem mają jedynie chwile kradzione wskazówkom swoich przeciętnych codzienności. Tu ewidentnie trzeba uruchomić zmysły i pochylić się nad subtelnością przemycanych treści, aby znaleźć w nich dyskretnie narzucone definicje. Obie kreacje nie chcą, a jednocześnie chcą przekroczyć granice własnej nieprzystępności – Wiola zamyka to brzemię w obrazach przywoływanej regularnie przeszłości, Janek natomiast w rodzinnej teraźniejszości. Czytelnik balansuje w ich wiarygodnych narracjach naprzemiennie, przedzierając się przez obawy, wątpliwości, także niezadowolenia z niedoskonałych migawek młodego życia.
Nieprzeciętna, kameralna, fascynująca – powieść zanurzona w gestach dwóch uwrażliwionych intymności. Pewnego razu w Wenecji to podróż pełna niedopowiedzianych myśli, także słów skradających się szeptem do okna utrwalonej definicji – historia tylko pozornie romantyczna, w swej delikatności przede wszystkim nieprzejrzysta, zajmująca i nadzwyczaj przenikliwa, wyraźnie prowadzona samotnością nienasyconego serca. Magda Knedler kolejny raz otwiera wachlarz malowniczej włoskiej scenerii, aby w jej zmysłowym i z pewnością sensualnym charakterze, ukształtować zachwyt nad tajemniczością nieśpiesznie prowadzonych zdarzeń.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Janek, Wiola, Anka... Ta trójka nieźle namieszała. Każdy z nich ma swoje plusy i minusy, jednak uważam, że są oni po prostu... Nie wiem, jak to określić. Może nie nudni, ale tacy bez polotu? Później widzimy pasję, widzimy obowiązki i role życiowe, ale jakoś one nie zrobiły na mnie szału. Wydali mi się tacy nijacy...
Janek - ależ mnie irytował. Tak jakby sam nie wiedział, co chce. Bał się samotności? Odrzucenia? Ale miał na tyle w sobie odwagi, by móc być z kimś z poczucia obowiązku, a nie z prawdziwości uczuć...
Anka - przepełniona marzeniami rodziców, ale nie swoimi. Nieszczęśliwa, chociaż wydaje się jej, że żyje w bańce szczęścia... To tylko ułuda...
Wiola - również ma za sobą tragiczny bagaż emocjonalny, który dźwiga każdego dnia. A wystarczyłaby rozmowa, taka porządna, szczera, nieco dłuższa, a wszystko byłoby inne. Jedyne co, to nie podobało mi się, że nie umiała głośno i stanowczo powiedzieć nie.
Sumując uważam, że to, co ich spotyka, może spotkać również i nas. Są to przyziemne sprawy, które może i Wy w codzienności przeżywacie. Niemniej jednak nie byłam w stanie ich polubić. Na plus w tym punkcie jest fakt, że wiele możecie wyciągnąć z ich zachowania.
Wartości, refleksje to również spory atut tej historii. Autorka w niezbyt bezpośredni sposób przekazuje nam tyle istotnych spraw, że nie można jej czytać na wyścigi. Warto się zatrzymać i zastanowić nie tylko nad bohaterami, ale i nad sobą. Każdy z tej trójki postaci poszukuje miłości, akceptacji, obecności... Każdy z nich ma w głowie istny chaos, który ciężko im poukładać. Było mi przykro, bo każdy z nich potrzebował tego samego, a jednak kogoś innego do bycia naprawdę szczęśliwym i spokojnym. Nasze życie jest kruche, dlatego warto postępować w zgodzie ze sobą, nie robić czegoś tylko dla czyjegoś kaprysu i męczyć się pół życia, bo ktoś tak chce. Nie można pozwalać innym, by narzucali nam swoje marzenia. NIGDY! Szanujmy siebie!
Na duży plus zasługuje opis Wenecji. Nigdy tam nie byłam, a po skończeniu powieści, mogłabym powiedzieć, że po zamknięciu oczu widzę ją dokładnie. Uważam, że Magda Knedler zrobiła albo dobry research, albo przebywała tam dłuższy czas, bo opisała to miejsce z niezwykłą dokładnością, a jednocześnie nie przytłaczała nadmiarem informacji.
Mamy również szary Wrocław, który jak dla mnie jest... przepiękny. Niemniej jednak widzimy porównanie dwóch tych miejsc, jakie mają znaczenie dla naszych postaci.
Wenecja - miasto przepiękne, nostalgiczne, eteryczne, pełne życiowej esencji.
Wrocław - miasto szare, przygnębiające, które przytłacza.
Widać, że w tym pierwszym, bohaterowie odżywają, napawają się emocjami, karmią się nimi, dochodzą do różnych wniosków, a we Wrocławiu... No cóż, można rzec, że same niepowodzenia.
Reasumując uważam, że jest to niezwykle wartościowa opowieść o życiu, ludziach, samotności, miłości, nawet tej niespełnionej czy nieodwzajemnionej. Ma swoje plusy i minusy, ale nie można odmówić jej przekazu, głębokich przemyśleń, refleksji. Jest to jedna z lepszych pozycji na rynku i nie jest to standardowa powieść obyczajowa, bo jest inna. Opisałabym ją jako melancholijna. Bo czytając, odczuwałam permanentny smutek, powolność, niezrozumienie i przygnębienie. Mnie nie do końca przypadła do gustu, ale zbiera dość dobre opinie i recenzje, więc po prostu to mogła mnie się nie do końca spodobać. Ale jak najbardziej polecam Wam, żebyście sami dali jej szansę i ocenili, bo naprawdę jest to specyficzna, ale DOBRA książka.
Ocena: 3/6 czytaj więcej