
Zaginione z Willowbrook
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
39.90 złpremium: 25.74 zł Lub 25.74 zł | |||
26.90 zł | |||
34.32 zł Lub 30.89 zł | |||
35.00 zł | |||
36.47 zł | |||
26.38 zł | |||
34.81 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (5) |
Emocjonująca podróż przez mroczne zakamarki Willowbrook – państwowego ośrodka dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi w Nowym Jorku. Oparta na prawdziwej historii powieść Ellen Marie Wiseman wciągnie nas w wir zdrad, eksperymentów medycznych i walki o przetrwanie. Czy nastoletnia Sage zdoła uwolnić swoją zaginioną siostrę, ocalić siebie i ujawnić sekrety Willowbrook?
Oparta na prawdziwej historii powieść o Willowbrook – państwowym ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi w Nowym Jorku.
Szesnastoletnia Sage jest wychowywana przez ojca. Jej siostra bliźniaczka Rosemary zmarła sześć lat wcześniej na zapalenie płuc. Matka sióstr zginęła w wypadku. Pewnego dnia Sage podsłuchuje rozmowę telefoniczną i dowiaduje się, że ojciec ukrywa przed nią szokującą tajemnicę. Rosemary żyje i do niedawna przebywała w Instytucie Willowbrook na Staten Island, jednak kilka dni wcześniej zaginęła.
Kiedy Sage, szukając siostry, pojawia się w Willowbrook, personel myli ją z zaginioną Rosemary i siłą zamyka w ośrodku. Wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar.
Willowbrook okazuje się szkołą tylko z nazwy. W rzeczywistości jest to miasto wyrzutków znajdujących się poza zasięgiem wzroku społeczeństwa, ze skorumpowaną administracją, lekarzami przeprowadzającymi eksperymenty medyczne i byłymi przestępcami odpowiedzialnymi za codzienne życie mieszkańców. Sage stara się zachować zimną krew i wymyślić sposób, by wydostać się z koszmaru, oraz odkryć, co się stało z jej siostrą.
O e-booku Zaginione z Willowbrook blogerzy napisali:
Ellen Marie Wiseman tworzy scenariusz drastyczny i niepokojący zarazem – w moim odczuciu to absolutnie wstrząsająca fotografia, niewyobrażalnie brudna i mrożąca krew w żyłach, z pewnością alarmująca i niezapomniana. - Mozaika Literacka - Miłka Kołakowska
Ponieważ nie skusiłam się aby wnikliwie przeczytać opis fabuły ogromnym zaskoczeniem był dla mnie twist fabularny, w którym Sage z zatroskanej siostry poszukującej prawdy o swojej bliźniaczce Rosemary, zostaje pensjonariuszką Willowbrook. Nie jest to żaden spojler, tylko opis wydawcy. I właśnie ten fragment jest najbardziej fascynujący i ciekawy. Próba przetrwania w tym nowojorskim ośrodku dla dzieci z niepełnosprawnościami intelektualnymi zakrawa na, nomen omen, szaleństwo. Osoby przebywające na terenie tego zakładu trudno nazwać pensjonariuszami, gdyż warunki w jakich przyszło im funkcjonować dalekie były od najmarniejszych standardów akceptowalnych dla człowieka.
Najmocniejszą stroną tej powieści są fabularyzowane fakty na temat funkcjonującego od 1947 roku do 1987 r. Willowbrook State School. Docelowo miała to być szkoła dla dzieci z niepełnosprawnościami. W rzeczywistości był to zakład, który z placówką dydaktyczną miał niewiele wspólnego. Eksperymenty medyczne, przemoc psychiczna, fizyczna, nadużycia wszelkiego kalibru. Głód, brud, molestowanie. I brak opieki medycznej. To właśnie te opisy wywołały wspomniany szok niedowierzanie i narastający gniew.
Kiedy Sage zostaje przymusowo zamknięta na oddziale Willowbrook poznajemy od środka to, jak wyglądali pacjenci, w jakich warunkach egzystowali i w jaki sposób się nimi "opiekowano". Jednak im dalej w las tym bardziej autorkę ponosiła sensacyjna fantazja. Pojawia się tajemniczy morderca, odnalezione zostają zwłoki, rozpoczyna się mocno kulejące śledztwo. Szkoda, że autorka wplątała i siebie i czytelników w intrygę kryminalną, bo pierwsza część powieści będąca fabularyzowanym reportażem była naprawdę wstrząsająca i mocno oddziaływała na emocje i psychikę czytelnika.
Niestety osią fabuły była historia Sage i Rosemary oraz wątek kryminalny, który kompletnie mnie nie przekonał. Dochodzi jeszcze kwestia powtarzalności dialogów i ich jałowości.
No szkoda. Ja się trochę zawiodłam oczekując głębokiej i poruszającej powieści, ale w pełni rozumiem opinie osób zachwyconych Zagionionymi z Willowbrook. Bo tak powieść może się podobać miłośnikom kryminałów. I tego Wam życzę.
Ocena: 2+/6 czytaj więcej
Ta historia realnie dosięga ludzkiego zła – zanurzona klimatem w rzeczywistych wydarzeniach, staje się drastycznym obrazem upokorzeń społecznych, tu dotykających przede wszystkim dzieci z zaburzeniami psychicznymi, także niepełnosprawnych intelektualnie, tym samym przygniecionych ciężarem bolesnego odrzucenia. Najbardziej niepokojąca okazuje się zatem sama sceneria – osadzona świadomie w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, zasnuta nieświeżością, brudem i niegodziwością. Bo przecież tytułowy Willowbrook State School to autentyczny instytut, który swym hermetycznym zagęszczeniem, zamykał niegdyś kadry odarte z resztek człowieczeństwa. To właśnie tam zainscenizowana zostaje fabuła powieści – absorbująca i zwodnicza, z pewnością też alarmująca, złowieszcza i nieobliczalna. A wszystko w pragnieniu nastoletniej gorliwości – w oczach dostrzegalnie przygaszonej Sage, konsekwentnie i nader heroicznie próbującej dociec prawdy o zaginionej siostrze. O Rosemary, którą przez sześć wybrakowanych lat, uważała za zmarłą na zapalenie płuc. To fizyczne podobieństwo okazuje się tu zarzewiem przerażającej pomyłki – to właśnie bliźniacza jednakowość sprawia, że dziewczyna zostaje brutalnie zatrzaśnięta w koszmarze niehumanitarnej, wręcz haniebnej codzienności. Czytelnik mimowolnie zanurza się w obłędzie paraliżujących scen i uważnie obserwując sadystyczne praktyki personelu, staje się nie tylko świadkiem nieludzkiego cierpienia, ale też najbardziej zaufanym powiernikiem głównej bohaterki – tak bardzo bezsilnej i samotnej wobec omyłkowo przydzielonej krzywdy.
Przerażający portret niesprawiedliwości społecznej – historia przesiąknięta atmosferą niehumanitarnych scen i fetorem tragedii osadzonych boleśnie w zagubionych dziecięcych wrażliwościach. Zaginione z Willowbrook to powieść zagnieżdżona inspiracją w przestrzeni autentycznej, sercem natomiast w dramacie nastoletniej bezradności, próbującej usilnie zdefiniować rodzinną prawdę. Ellen Marie Wiseman tworzy scenariusz drastyczny i niepokojący zarazem – w moim odczuciu to absolutnie wstrząsająca fotografia, niewyobrażalnie brudna i mrożąca krew w żyłach, z pewnością alarmująca i niezapomniana.
Ocena: 5+/6 czytaj więcej
Na kanwie prawdziwej historii tego miejsca Ellen Marie Wiseman utkała powieść Zaginione z Willowbrook, w której bardzo dosadnie pokazuje warunki istniejące w placówce. I to jest najmocniejsza część tej książki. Jako narrator opisuje nam cierpienia, jakim poddawani są przebywający tam ludzie, podejmowane wobec nich metody leczenia (a raczej ich brak) oraz skrajną obojętność personelu. Wprowadzając do środka główną bohaterkę, przedstawia nam szokujący i wzbudzający wiele emocji obraz Willowbrook jako… prawdziwej rzeźni.
Każdy, kto sięgnie po tę powieść, powinien równolegle przeczytać dostępne materiały na temat miejsca wydarzeń i obejrzeć zdjęcia. Uwierzcie, że wtedy tę książkę czyta się zupełnie inaczej, a wyobraźnia podpowiada rzeczy, które nam się nie śniły. Ale – ostrzegam – przyśnić się mogą, bowiem obrazy są naprawdę straszne. Wspomnę też, że świadomość tego, co działo się w szpitalu, oraz faktu, że istniały osoby, które się temu sprzeciwiały, jest dosyć istotna w kwestii odbioru całej książki, bowiem stojących po właściwej stronie w książce Wiseman nie znajdziecie zbyt wielu. I podpowiem: w sieci znajdziecie materiał nakręcony przez reportera, któremu udało się wejść do środka. Ten motyw również został opisany w książce. I uwierzcie, że nie spodziewacie się, co tam zobaczycie. Ja wyłączyłam po kilkunastu sekundach.
Podczas lektury cały czas zastanawiałam się, co podobnego czytałam jakiś czas temu. I wówczas przypomniałam sobie reportaż Dionisiosa Sturisa praz Ewy Winnickiej Władcy strachu, w którym autorzy opisują przemoc w sierocińcach. Równie druzgoczące, równie bolesne i równie nie do wyobrażenia. Oczywiście między tymi dwoma książkami jest zasadnicza różnica gatunkowa, a jednak wspomnienie nasunęło mi się automatycznie i pomyślałam, jak wiele jeszcze jest takich miejsc, o których nikt nie napisał.
Jednak wracając do Zaginionych z Willowbrook, muszę również ostrzec, że jest to książka bardzo nierówna. O ile pierwsza połowa mrozi krew w żyłach i mocno opiera się na faktach, o tyle druga jest totalną fikcją. I to właśnie tę pierwszą należy określić jako klucz do sukcesu i pas startowy dla całej reszty. Dalej mamy fabułę, która chyba nieco przerosła autorkę. I nie to, że mi się nie podobała, bo przeczytałam tę powieść właściwie na wdechu, ale jednak czuć było obniżenie lotu. Mimo to rozpęd był tak dobry, że w mojej opinii Wiseman nie zaliczyła upadku, choć z pewnością mogła nieco lepiej poprowadzić akcję. Niezależnie od tego – polecam.
Ocena: 4/6 czytaj więcej