ebook Mistrz Gry
5 / 5.00 (liczba ocen: 3)

Mistrz Gry
ebook: pdf, mobi (kindle), epub (ipad)

Kategoria:  / /
E-book - najniższa cena: 22.47
wciąż za drogo?
32.46 złpremium: 20.94 zł Lub 20.94 zł
25.00 zł
27.92 zł Lub 25.13 zł
34.90 zł
34.90 zł
22.47 zł
23.80 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Czy każda wiedza jest warta poznania? A co, jeśli odkryty sekret zmieni wszystko, w co wierzymy, zniszczy podstawy naszego jestestwa, sprawi, że osoby, które miały być dla nas oparciem, staną się największymi wrogami? Krwawa wojna minęła, ale na Kontynencie Zachodnim wciąż panuje niepokój. Cesarstwo nie może stłumić zamachów dokonywanych przez partyzantów Czarnej Róży. Królestwo staje wobec konfrontacji z ponurym Kościołem Jedynego Boga. Ale przede wszystkim władcy największych potęg powoli zdają sobie sprawę z tego, że to nie oni rozdają karty. Chaos leży w interesie kogoś innego. Wojna zabrała wiele żyć. Choć Aline i Ian są lustrami, czyli jak mówi południowa Filozofia Równowagi, idealnymi połówkami, wykopali między sobą przepaść. Córa ultrakonserwatywnego Królestwa Żeglarzy i przyszły władca nowoczesnego Cesarstwa Słońca walczyli ze sobą, a przez ich kaprysy i namiętności ginęli wrogowie i przyjaciele.

Czy mają szansę wrócić do tego, co było? A może Aline wybierze mężczyznę, którego uważa za swoje przeznaczenie Michela? Ale czy naprawdę ma wpływ ma na swoje decyzje, czy jest tylko marionetką w dłoniach mrocznego Mistrza Gry?

O e-booku Mistrz Gry blogerzy napisali: 

Świat stworzony przez Joannę Lampkę wciąga swoją fantastycznością, wyjątkowością. To świat, w którym jeszcze nie byliście. A jeśli już się w nim znajdziecie, nie będziecie chcieli opuszczać go po zakończeniu lektury. Często będziecie wracać do niego we wspomnieniach. - Czyt-NIK - Tomasz Kosik

Czytanie Mistrza gry grozi palpitacją serca, zwichnięciem brwi i łzami wzruszenia. - Zaczytana Majka - Martyna Pokrzywa, Joanna Maziarka - Glonek

Żal mi rozstawać się z tym niezwykłym światem, który zachwycał pięknem, mroził okrucieństwem, ogrzewał emocjami, zatrzymywał w miejscu przerażeniem czy ponaglał do pędu ratowania rodziny, kraju, świata. Mistrz Gry to znakomita zabawa ale jeszcze więcej przemyconej w strawnej formie mądrości. -  CzytAśka - Joanna Onysk

Mistrz Gry od Joanna Lampka możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Trzeba być silnym, żeby pokazywać swoje słabości.
Gdy trzy lata temu, w czasie wakacji poznawałam bohaterów cyklu Mistrz gry połykając otwierający tom Gwiazda Północy, Gwiazda Południa byłam zadziwiona światem, jaki misternie zbudowała autorka. W kolejnych tomach obraz ten rozrastał się, nabierał szczegółów, wywoływał nowe emocje. Gdy w zeszłym roku przy okazji premiery ostatniego, czwartego tomu, pod tytułem tożsamym z całym cyklem Mistrz Gry wpadłam w ten świat, ponownie byłam oszołomiona. Zachwycona kunsztem, całkowicie pochłonięta przygodami bohaterów, rozwiązaniami zagadek, zakończeniami zawikłanych wątków. Ale akurat moja głowa wtedy miała problem. Nie umiałam pisać, nie wierzyłam, że mam cokolwiek do przekazania. Nie miałam w sobie siły Czarnej Róży, Aline.

Teraz, wiedząc, że spędzę krótkie wakacje na Krecie, postanowiłam, że właśnie stąd gdzie spotkałam bohaterów pierwszy raz, opowiem Wam o tym, jak Joanna Lampka zamknęła ich losy.

Nie obawiajcie się, nie będzie spojlerów, nie mam zamiaru opisywać treści żadnego z tomów cyklu, za to bardzo chcę zachęcić Was do jego lektury (moje recenzje poprzednich tomów znajdziecie tu: Gwiazda Północy, Gwiazda Południa, Pan Kamienia Wschodu, Królowa Dzikusów)

Na początek zaznaczam, to cykl, który na tym etapie, może nie tyle wymaga, co zalecane było by czytanie całości i po kolei. Dlaczego? Bo inaczej ominą Was wszystkie kolory świata Cesarstwa Słońca, Królestwa Żeglarzy, neutralnej Sagessi czy dzikiej krainy Północy, niewiarygodnie ciekawie otwierane a potem domykane wątki i historie z każdego z krajów. Rządzące nimi zwyczaje i prawa, różnice kulturowe i społeczne, niektóre ukształtowane naturalnie, inne wręcz systemowo.

Podziwiam to, w jaki sposób w całym cyklu zbudowane są postaci kobiece, i te silne, walczące, i te uległe, upchnięte w kieraty wzorców i tradycji. W ostatnim tomie Aline jest przecież już każdą z kobiet, jest córką, jest matką, jest żoną, kochanką, przyjaciółką, dowódczynią, władczynią, więźniarką, zakładniczką. Musi odnaleźć się w każdej z tych ról, i każdej sprostać.

Świat Kontynentu Zachodniego zmienia się, wieloletnie zawieszenie broni, pewną stagnację zastępuje ciągłe wrzenie, konflikt podsycany jest przez wszystkich, i na wszystkich frontach, a zawsze w imię pokoju. Znamy to prawda? Zawsze moje jest lepsze bo moje. Nie słuchamy innych, nie wchodzimy w cudze buty, okopujemy się na swoich pozycjach i dążymy do narzucenia każdemu swojego światopoglądu. I władzy. Władzy!

Joanna Lampka namalowała obraz pełen szczegółów, żywy od barw, budzący emocje. Tło jest czasem zachwycające, w innych punktach przeraża, trzeba bacznie patrzeć na postaci pierwszego planu, ale i nie przeoczyć tych kryjących się w cieniach opowieści.

Mistrz Gry to zarazem kolejna odsłona zabaw autorki z językiem, który pracowicie dopełnia bohaterów, dla każdego jest ważny, o każdym mówi co innego.

Na początku recenzji Gwiazdy Północy napisałam, że nie lubię fantasy przez Tolkiena. Teraz kontynuując to zdanie mogę otwarcie powiedzieć, że gdybym zaczęła od Lampki, lubiłabym bardzo!

Żal mi rozstawać się z tym niezwykłym światem, który zachwycał pięknem, mroził okrucieństwem, ogrzewał emocjami, zatrzymywał w miejscu przerażeniem czy ponaglał do pędu ratowania rodziny, kraju, świata.

Mistrz Gry to znakomita zabawa ale jeszcze więcej przemyconej w strawnej formie mądrości. Gdy zastanowicie się nad przygodami Aline i jej uniwersum, zobaczycie siebie, i wszystkie mniejsze i większe wszechświaty wokół. Bo czasem trzeba walczyć, czasem odpuścić, czasem poświęcić coś, aby uratować coś innego. Zawsze warto myśleć, wyciągać wnioski z błędów i mieć nadzieję na przyszłość!

Gorąco polecam!

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©CzytAśka
Nie jest tajemnicą, że odkąd sięgnęłam po książki Joanny Lampki, absolutnie przepadłam w skonstruowanej przez nią historii. Przywiązałam się do bohaterów, próbowałam zrozumieć reguły rządzące każdą z krain i z niecierpliwością czekałam na zakończenie historii. Aż nadszedł ten dzień, gdy wzięłam w swoje ręce finałowy tom tetralogii Mistrz Gry, o tym samym tytule.

Byłam niesamowicie podekscytowana oczekiwaniem na książkę. Z zapartym tchem śledziłam urywki zdań, które podrzucała autorka czy razem z innymi czytelnikami obstawiałam, kto może być tytułowym mistrzem gry. Absolutnie zakochałam się w okładkowej grafice (BookEdit, ciągle czekam na plakaty!), ale gdy książka fizycznie znalazła się w moich rękach, nagle nie byłam w stanie czytać. I nie dlatego, że obawiałam się, że książka będzie słaba, co to to nie! Uświadomiłam sobie, że już nie będzie więcej zaglądania do tego świata. Nie będę wiedzieć co u Mii, Aline, dzikiej dziewczynki czy Alexa. A bohaterka dokona ostatecznego wyboru między słonecznym Ianem, a stalowym Michaelem i od tego nie będzie żadnego odwrotu… Nawiasem mówiąc, żaden wybór by mnie nie usatysfakcjonował, bo żadnemu z nich nie ufam. Jednakże ta blokada uświadomiła mi, jak bardzo polubiłam tę serię. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zareagowała aż tak mocno.

Jednakże wracając do omówienia samej książki. Opis okładkowy co prawda przygotowuje czytelnika na to, czego może się spodziewać po treści, ale jednocześnie niewinnie rzucone Chaos leży w interesie kogoś innego, okazuje się jednym z największych bomb tej części. Wiedza, którą czytelnik zyskuje w miarę czytania, zmusza nie tylko do oceny aktualnej sytuacji ale i do rewizji oceny bohaterów, których już wydawało się, że dobrze znamy. Ale czy z tą autorką kiedykolwiek coś było proste i oczywiste? Wiecie do czego ona doprowadziła? Nie znosiłam ani Michaela, ani Iana. Do żadnego nie miałam krzty zaufania! A teraz to ja mam do nich niejako pozytywne uczucia! A przynajmniej rozumiem co motywowało niektóre ich zachowania. Choć jak rzekł Mistrz Gry:

Nie romantyzuj zbrodniarzy (...) Nigdy nie szukaj usprawiedliwienia dla zła. Owszem rozpatruj dwie strony medalu, waż je sprawiedliwie, ale nie tłumacz

W książce ujęło mnie również to, jak autorka przedstawiła traktowanie swoich obywateli przez rządy poszczególnych nacji, niuanse polityki czy niepisane zasady każdego z narodów. I po raz kolejny pozostawiła nas z pytaniem, które podejście jest bliższe sercu i poglądom czytelnika. A może rzuciła światło na coś, co przecież jest oczywiste, bo zawsze tak było?

Jedyne co mnie irytowało podczas czytania to fakt, że Aline jest tak naprawdę miotana przez wydarzenia. Nic od niej nie zależy. W niektórych momentach miałam ochotę wręcz potrząsnąć bohaterami, żeby dali jej wreszcie spokój i pozwolili podjąć decyzję. Ale znów - czego ja się spodziewałam! Znaki były wszędzie - nakręcana laleczka na okładce, zamotana w sieć, a ja się spodziewam autonomii i zbawienia świata w pojedynkę, gdzie zawsze psioczę na tego typu rozwiązania.

Myśląc o tej książce, przychodzi mi na myśl oscarowe Wszystko, wszędzie, na raz, bo dzieje się niesamowicie dużo. Akcja rozkręcająca się powoli w pierwszej połowie, później nabiera tak intensywnego tempa, że nie sposób odłożyć książki na bok. Choć czytanie grozi palpitacją serca, zwichnięciem brwi i łzami wzruszenia. Tak, popłakałam się nad tą książką. Ale absolutnie w innym miejscu niż podejrzewałam :D Mówiłam coś o nieoczywistych zwrotach akcji, prawda?

Na koniec chciałabym zaznaczyć, że jestem niesamowicie wdzięczna autorce, że doprowadziła wszystkie wątki do końca. Co prawda w charakterystyczny dla siebie sposób - chociaż wiesz co się zadziało, w jaki sposób i z jakich powodów, w głowie nadal pulsuje pytanie. Czy historia była mistrzowskim planem mistrza gry posiadającym zdolności przewidywania przyszłości czy jednak okazała się sumą nieprawdopodobnych przypadków? Przeczytajcie i zastanówcie się sami...

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Zaczytana Majka
Joanna Lampka już od pierwszej książki skradła moje czytelnicze serce. Czwarta, tytułowa część cyklu Mistrz Gry to kolejny dowód na to, że autorka ma fantastyczne wyczucie, do tworzenia wciągających światów, kreowania wyjątkowych postaci. A wszystko to połączone mistrzowskim stylem. Pani Joanno – dziękuję za emocje, za wyjątkowe chwile podczas czytania. Mam również apel, prośbę – niech ta przygoda nadal trwa.

Dzięki Joannie Lampce odbywamy podróż do Zachodniego Kontynentu. Tutaj pomimo ustania walk, nadal jest niespokojnie. Partyzanci Czarnej Róży nie pozwalają o sobie zapomnieć. Zamachy budzą strach wśród mieszkańców. Dodatkowo niepokojem napawa relacja Królestwa z Kościołem Jednego Boga. Pytanie, komu zależy na budowaniu napięć, strachu? Kto ma w tym największy interes? Jaki cel?

To, co sprawiło, że nie mogłem oderwać się od lektury, to doskonale poprowadzona intryga, ciekawie zarysowana tajemnica, oraz zwroty akcji, które nie pozwalały oderwać się od lektury. Każdy jej element wprowadzała mnie w nastrój niepewności i zaciekawienia. Zaciekawienia tak wielkiego, że wszystko inne nie miało znaczenia, dopóki nie dotarłem do finału tej historii. Finału, który jeszcze długo pojawiał się w obrazach mojej pamięci. Jeszcze długo analizowałem to, co wydarzyło się na kartach tej książki. To, co działo się w całej serii stworzonej przez Joannę Lampkę. Dlatego pragnę polecić Waszej czytelniczej uwadze trzy wcześniejsze książki z tej serii – Gwiazda Północy, Gwiazda Południa, Pan Kamienia Wschodu, Królowa Dzikusów.

Nie ukrywam, że świat stworzony przez Joannę Lampkę wciąga swoją fantastycznością, wyjątkowością. To świat, w którym jeszcze nie byliście. A jeśli już się w nim znajdziecie, nie będziecie chcieli opuszczać go po zakończeniu lektury. Często będziecie wracać do niego we wspomnieniach.

Co nowego u Aline? Jak potoczyła się jej historia w finałowej rozgrywce? Kim jest Mistrz Gry? Warto się tego dowiedzieć i sięgnąć po czwartą, tytułową i finałową część serii Mistrz Gry. Prawdziwa karuzela i paleta emocji gwarantowana. To fantastyczna przygoda, przy której będziecie się doskonale bawić, ale też uronicie niejedną łzę. Zdecydowanie polecam.

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Czyt-NIK
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć