
Czwartkowy Klub Zbrodni
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
23.00 zł Lub 20.70 zł | |||
-17% 27.90 zł | |||
35.99 zł Lub 32.39 zł | |||
39.99 zł płacąc BLIKiem: 37.99 zł | |||
34.81 zł | |||
35.59 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (2) |
Wcześniejsze wydanie ebooka znane pod tytułem Morderców tropimy w czwartki.
Czworo (nie całkiem) zwyczajnych przyjaciół. Zaskakujące morderstwo. Zagadka starego klasztoru. Witajcie w Czwartkowym Klubie Zbrodni! Wszystko to czeka na nas w powieści Richarda Osmana, która stała się największym kryminalnym bestsellerem ostatnich lat. Oto brawurowy początek serii, od której zaczął się boom na cosy crime.
Ponad 4,5 miliona sprzedanych egzemplarzy!
Na spokojnym osiedlu Coopers Chase co czwartek spotyka się grupa ekscentrycznych przyjaciół, którzy dla zabicia czasu rozwiązują zapomniane kryminalne zagadki. Elizabeth pracowała dawniej w brytyjskim wywiadzie i kiedy coś sobie postanowi, trudno ją od tego odwieść. Łagodny Ibrahim jest znakomitym psychiatrą i dobrym duchem ekipy, a z kolei zapalczywy Ron to żywa legenda związków zawodowych oraz protestów wszelkiej maści. No i jeszcze Joyce, emerytowana pielęgniarka, nowa członkini grupy i z pozoru szara myszka.
Ale czy pozory zwykle nie prowadzą na manowce?
Gdy w okolicy niespodziewanie dochodzi do zagadkowego morderstwa, w Czwartkowym Klubie Zbrodni zapanowuje niemałe poruszenie. Seniorzy mogą w końcu wytropić prawdziwego zabójcę! Do stracenia mają wprawdzie powtórkę ulubionego teleturnieju, ale znacznie ciekawsza jest odpowiedź na pytanie: kto zabił?
W pewnym momencie życia można w końcu robić wszystko, na co ma się ochotę, prawda?
Doskonała rozrywka w duchu Agathy Christie.
Sherlock Holmes nie powstydziłby się takich kompanów.
O e-booku Czwartkowy Klub Zbrodni blogerzy napisali:
Jestem mile zaskoczona tą historią! Tak czułam, że śledztwo prowadzone przez energicznych seniorów nie może być nudne. Za wszystkim stoi Richard Osman i jego błyskotliwy styl. - SieCzyta - Kasia Sosnowicz
Totalnie zakochałam się w tej książce. Szaleni staruszkowie, tajemnica sprzed lat, zbrodnia i jeszcze w tle stary klasztor i jego cmentarz. Przede wszystkim jednak ogrom humoru! I to dokładnie takiego jak lubię. Beztroskiego, rozbrykanego i realnego zarazem. Nie zabrakło w powieści także momentów wzruszających. Przede wszystkim jednak jest to fascynująca kryminalna fabuła z ciekawymi bohaterami. - Kocham Cię, moje życie - Monika Lewandowska
W okolicy osiedla dla seniorów dochodzi do morderstwa. Zanim policja trafi na trop zbrodniarza, w śledztwie będzie próbował ją wyręczyć Czwartkowy Klub Zbrodni, czyli Elizabeth, Joyce, Ibrahim i Ron, którzy u kresu życia postanowili zabawić się w Sherlocka Holmesa. Za wiele przecież nie mają do stracenia, ewentualnie kolejny odcinek ulubionego serialu. Ruszają zatem do akcji.
Czwartkowy Klub Zbrodni Richarda Osmana jest przedstawicielem popularnego cosy crime, czyli gatunku, w którym morderstwa owszem mają miejsce, zagadki kryminalne się mnożą, wszystko to jednak odbywa się w bardzo łagodny sposób – na pewno bez brutalizacji świata przedstawionego, naturalistycznych opisów, krótko mówiąc: bez krwi i flaków na każdej stronie. Powieść ta ukazała się w Polsce po raz pierwszy w 2020 roku pod tytułem: Morderców tropimy w czwartki, ale przyznam szczerze, nie zwróciła wówczas mojej uwagi. Cieszę się, że Wydawnictwo Agora zdecydowało się nie tylko na wznowienie pierwszego tomu, lecz także kontynuację kryminalnego cyklu o paczce pogodnych staruszków z wyjątkowo wyczulonymi na zbrodnie nosami. Okazało się bowiem, że to lektura nad wyraz przyjemna – wymagająca ruszenia głową, ale jednocześnie pozwalająca się zrelaksować.
Stworzone przez Osmana Coopers Chase, wzorowane na prawdziwym osiedlu dla seniorów, to miejsce, gdzie tylko pozornie panuje spokój. Niech Was nie zwiodą okupujący ławeczki senni staruszkowie ze szklaneczkami w ręku. To właśnie tu działa Czwartkowy Klub Zbrodni, który nie zawaha się użyć wszelkich możliwych sposobów, by dowiedzieć się, kto zabił. Osman bardzo trafnie dobrał uczestników tej tajnej organizacji – tak aby każdy z nich do czegoś mógł się przydać. Mamy zatem emerytowaną pracownicę brytyjskiego wywiadu, znakomitego psychiatrę, zapalczywego działacza związków zawodowych oraz pozornie cichą pielęgniarkę. Wspiera ich duet policjantów, który nie od razu daje wiarę rewelacjom wyniuchanym przez seniorów. Śledztwu towarzyszy charakterystyczny brytyjski humor i leniwa, ale absolutnie nie nudna atmosfera. Może nie będziecie zrywać boków (to jednak nie jest komedia kryminalna), ale wielokrotnie szczerze się uśmiechniecie, bo w powieści nie brakuje zabawnych sytuacji.
Bohaterowie Osmana, choć świadomi fizycznych ułomności związanych z dość zaawansowanym wiekiem, nie boją się codziennie stawiać czoła niebezpiecznym osobom. Są żywym dowodem na to, że nawet u schyłku życia można mieć w sobie ogromną chęć działania, spryt i najjaśniejszy umysł. W tym kontekście Czwartkowy Klub Zbrodni jest hołdem złożonym starości, która nie zawsze musi być smutna i bez nadziei. Oczywiście bohaterowie Osmana mają swoje bolączki, mierzą się z traumami i nie zawsze kolorową przeszłością, potrafią jednak spontanicznie cieszyć się życiem, nie wiadomo przecież, ile czasu im jeszcze zostało.
Czwartkowy Klub Zbrodni jest kryminałem z ciekawą zagadką, sympatycznymi bohaterami i duchem Agathy Christie unoszącym się nad fabułą. Jak można przypuszczać, tworząc kobiece postaci, Osman wzorował się na historiach z panną Marple, członkinią Klubu Wtorkowego, który również rozwiązywał kryminalne zagadki. Sporo cech Jane Marple odnajdziemy w dwóch głównych bohaterkach: Elizabeth i Joyce. Zwłaszcza ta pierwsza jest wyjątkowo przenikliwa i sprytniejsza niż kliku stróżów prawa razem wziętych. Klub to także powieść o szczerej przyjaźni, radości z życia bez względu na wiek i tajemnicach, które – gdy wreszcie wyjdą na jaw – przynoszą upragnione oczyszczenie.
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Bohaterów mamy kilku, można powiedzieć, że czterech głównych. Dwóch panów i dwie panie, którzy są w podeszłym wieku. Byli z krwi i kości, owszem, i tacy mogą istnieć na naszym świecie, tym bardziej teraz, kiedy w czasie pandemii szuka się nie raz zajęć na siłę. Jednak, czy by współpracowali tak z policją to nie do końca jestem przekonana... Niemniej jednak nie byli oni jacyś negatywnie nastawieni... Sama nie zapałałam do nich sympatią. Po prostu byli w porządku.
Sama akcja ma dość szybkie tempo, mamy dwa punkty narracji, które się ze sobą mieszają, gdyż jedna to forma tu i teraz, a druga forma wpisu do pamiętnika jednej z bohaterek. Jest to na swój sposób dobre, bo myli nam tropy i ciężko jest się połapać, kto tu tak naprawdę jest winny. Czwartkowy Klub Zbrodni jednak pracuje pilnie nad śmiercią paru osób. Próbuje rozwikłać zagadkę, która nieco przedłuża się w czasie - bowiem trochę dotyczy przeszłości. Nie jest to łatwe, ale oni za nic nie chcą się poddać. Czasami trochę na siłę się wpychają, żeby zaistnieć, żeby coś pomóc. Dzięki temu powieść ma swoje odpowiednie tempo.
Całkiem ciekawa zagadka, która mnie zaintrygowała. Może nie jestem pod ogromnym wrażeniem, bo nie jestem, ale też nie jest tak, że lektura dla mnie okazała się słaba. Po prostu była dobra, ale faktycznie, zabrakło mi tego humoru, który mi obiecano. Gdzieś w sieci natknęłam się na osobę, która również przyznała, że ją nie rozśmieszyła. Myślę, że historia ma potencjał, ale nie został on do samego końca wykorzystany. Szkoda, bo mogłaby być z tego naprawdę świetna historia. Trochę się zawiodłam, bo ostatnio spod skrzydeł wydawnictwa Muza czytałam tyle dobrych powieści, że chyba musiałam trafić na coś kiepskiego, żeby nie było nudy że ciągle polecam i polecam.
Reasumując uważam, że musicie sami zdecydować, czy sięgać po nią czy nie. Moim zdaniem ma parę minusów, mimo szybkiej akcji, fajnej fabuły, jednak nie ma tego humoru... Jestem wybredna, ale jak miała być to dla mnie komedia kryminalna, to było to dla mnie lekkim kryminałem. Bez rozlewu krwi i tak dalej. Jednak zagadka jest, to oczywiście plus. Uważam, że jest niezła. Jednak decyzję czy sięgać czy nie - zostawiam Wam, moi Drodzy Czytelnicy.
Ocena: 3+/6 czytaj więcej
Chętnie sięgam po komedie kryminalne, ale przyznaję, że zazwyczaj decyduję się na te napisane przez polskich autorów. Wydaje mi się, że Morderców tropimy w czwartki to pierwsza taka powieść zagranicznego autora, na którą się zdecydowałam. Na początku trochę nie wiedziałam czego się po niej spodziewać, ale z każdym kolejnym rozdziałem szło mi dużo łatwiej i dałam się ponieść paradoksalnym wydarzeniom, które spotykały grupkę książkowych seniorów.
W Morderców tropimy w czwartki fabuła przedstawiana jest z różnych perspektyw, których bohaterami są uczestnicy Czwartkowego Klubu Zbrodni – Elizabeth, Joyce, Ron i Ibrahim. Zazwyczaj zajmują się zbrodniami sprzed lat, ale tym razem podejmą się rozwiązania tajemniczego morderstwa w domowym zaciszu.
Muszę przyznać, że przeczytanie tej książki przyniosło mi sporo nowych doświadczeń w gatunku komedii kryminalnej. Do tej pory byłam przyzwyczajona jednak do większej ilości komedii, która w zasadzie wylewała się z każdej strony, z każdej linijki dialogu między bohaterami i trochę momentami nawet przysłaniała wątek kryminalny. W Morderców tropimy w czwartki śmiechów jest znacznie mniej, żarty i sarkastyczne komentarze są mniej oczywiste, przez co ostatecznie bardziej zwraca się uwagę na tę warstwę kryminalną. Nie wiem, czy wynika to z tłumaczenia, czy może jest zasługą brytyjskiego poczucia humoru, z którym nie miałam za wiele wspólnego, ale taka forma komedii w książce bardzo mi pasuje! Sporo tu paradoksów, zabawnych sytuacji, ale też sami bohaterowie są bardzo charyzmatycznymi osobami, z którymi chętnie uczestniczy się w Czwartkowym Klubie Zbrodni. Mimo że są seniorami, to jednak mam wrażenie, że autor nie dał tego tak wyraźnie odczuć – a przynajmniej w mniejszym stopniu żartuje z ich wieku niż polscy autorzy komedii kryminalnych też wykorzystujący ten schemat.
W związku z tym, że czytałam powieści i Galińskiego, i Rogozińskiego, w których obaj chętnie podśmiewują się ze starszych osób (nie robiąc przy tym nikomu krzywdy – żaden nie robi tego w chamski sposób), od razu mam ochotę porównywać te książki, ich fabułę i zabiegi wykorzystywane przez autorów. Każdy w tym samym temacie, ale wszystkie historie zupełnie inne i co najlepsze – wszystkie nadal mi się podobają. Osman zrobił to dużo spokojniej, idąc bardziej w stronę klasyki kryminału.
Jakbym miała krótko podsumować moją przygodę z Morderców tropimy w czwartki, to powiedziałabym, że była niezwykle przyjemna. Idealnie wpisała się w moment, w którym potrzebowałam nieco lżejszej lektury, ale nadal z wątkiem kryminalnym i w takiej wersji, która wywołuje jednak więcej uśmiechu na twarzy niż dreszczy emocji. Chociaż nie zdarzyło mi się parskać ze śmiechu, to jednak wcale nie znaczy, że się przy niej źle bawiłam! Przede wszystkim była dla mnie doskonałą odskocznią od ciężkiej codzienności, ale też przyniosła mi mnóstwo nowych doświadczeń i taki świeży powiew jeżeli chodzi o sam gatunek komedii kryminalnej. A tych bohaterów nie da się nie polubić! Musicie to przeczytać!
Ocena: 4+/6 czytaj więcej
Kiedy Tony Curran, miejscowy budowlaniec, zostaje znaleziony martwy, emerytowani detektywi amatorzy zostają wciągnięci w prawdziwe śledztwo na żywo, a to pobudza jeszcze bardziej ich adrenalinę niż badanie dawno zapomnianych spraw. Gdzieś jest zabójca, a ciało najprawdziwszej ofiary mordercy znalazło swoje miejsce zupełnie blisko idyllicznej siedziby członków Czwartkowego Klubu Zbrodni. Biorą więc sprawy w swoje ręce. Tym bardziej, że wkrótce zostaje również zamordowany, praktycznie na ich oczach, nielubiany deweloper, który chce poszerzyć Coopers Chase o nowe mieszkania dla emerytów, niestety, kosztem starej kaplicy i wiekowego cmentarza.
Jak już wcześniej wspomniałam, bohaterowie powieści zostali bardzo dobrze wykreowani. Świetnie czyta się o ich perypetiach w wieku uprawniającym ich do korzystania z jesieni życia, ale także o ich dawnym życiu, planach i, spełnionych bądź nie, marzeniach. Poznajemy ich w działaniu, poprzez dialogi, ale również dzięki prowadzonemu przez Joyce, emerytowaną pielęgniarkę, dziennikowi. Tenże wpleciony jest w powieść jako przerywnik pomiędzy poszczególnymi rozdziałami. Ubarwia to fabułę, tym bardziej że Joyce opisuje nie tylko prowadzone przez emerytowanych przyjaciół śledztwo, ale również odnosi się do różnych współczesnych spraw, nowinek technicznych et cetera. Pamiętnik Joyce czytało mi się doskonale. Momentami czekałam tylko na jego kolejne fragmenty. Nie oznacza to, że pozostała część książki nie dawała mi satysfakcji. Jak najbardziej nie. Fabuła została dobrze poprowadzona, pełna różnych wątków, tajemnic i zagadek sprawiła, że kilka razy zostałam wywiedziona w pole, polegając jedynie na własnej dedukcji. Można stwierdzić, że Autor stworzył inteligentną i ciekawą sprawę kryminalną, okraszoną dobrym, ciętym humorem, odnoszącą się do wielu starych i klasycznych wzorców powieści gatunku.
Poza warstwą dotyczącą śledztwa oraz kwestiami dobrego, subtelnego czarnego humoru, powieść Morderców tropimy w czwartki potrafi też wzruszyć, szczególnie za sprawą nostalgicznego tonu dotyczącego przeszłości bohaterów, a także ich przyszłości, dla wszystkich z nas jednakiej.
Nie ma tu pędzącej bez końca akcji, wręcz przeciwnie. Richard Osman pozwolił sobie na dużą dawkę opisów, rozpatrywania spraw z rożnych punktów widzenia, zastanawiania i rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Nic dziwnego, wszak prywatne śledztwo prowadzą ludzie starsi, przyzwyczajeni do zupełnie innego niż współczesny stylu życia. Powieść jest więc rozbudowana, sprawa kryminalna wielowątkowa, bohaterowie niejednoznaczni, mający jeszcze wiele do opowiedzenia.
Z przyjemnością oddałam się lekturze powieści Morderców tropimy w czwartki. Była to udana przygoda, przy której często uśmiechałam się pod nosem i miałam okazję oderwać się od własnych, czasem niełatwych, spraw. Polecam wszystkim, którzy cenią sobie kultowy brytyjski humor, lubią wyraziste postaci oraz potrafią spędzić czas, łamiąc sobie głowę nad niecodzienną zagadką. czytaj więcej
Nuda nie grozi tym, którzy wiedzą jak zagospodarować swój czas, a niektórzy rezydenci Coopers Chase opanowali tę sztukę doskonale. Czym są tak zajęci? Wyjaśnianiem starych, nierozwiązanych, spraw, jakie nie interesują nikogo, poza nimi rzecz jasna. Czy da się zrobić to, na czym zawodowcy polegli? A dlaczego by nie spróbować? Śledztwo amatorskie ma to do siebie, że nie ograniczają go przepisy prawa, szefowie, za to plusem może być na przykład wykorzystanie zaległych przysług. Jednak niewyjaśniona zagadka sprzed lat musi ustąpić miejsce przed nową sprawą, w końcu morderstwo tego, kto wybudował ich obecne miejsce zamieszkania powinni mieć pierwszeństwo czyż nie? Komu mogło zależeć na pozbyciu się owego jegomościa? Lista wcale nie jest aż tak krótka, lecz od czego umiejętności nabyte przez w przeszłości? Pojedyncze ślady zaczynają tworzyć dość osobliwy obraz, a to już duży sukces, jeszcze nie ostateczny, lecz do niego wcale nie tak daleko. Pozostaje jeszcze pierwotna sprawa, minęły dekady, ale czasem to dzięki nim właśnie udaje się połączyć w całość to, co wcześniej nie udało się. Niekiedy odkryta prawda okazuje się całkiem inna od tej jakiej się spodziewano, zło i dobro bywają dwoma stronami tej samej monety, nazywanej sprawiedliwością.
Znacie lub przynajmniej kojarzycie Pannę Marple, dociekliwą panią detektyw-amator, której żaden szczegół nie umknie, a co dopiero morderca? Jeśli tak to musicie sięgnąć po Morderców tropimy w czwartki, a jeśli nie? No, cóż to będziecie mieli doskonałą okazję poznać szacowne grono starszych państwa, których śledcza skuteczność podniosłaby wyniki wykrywalności w niejednym komisariacie. Richard Osman postawił na angielski humor i przede wszystkim tej samej narodowości rodzaj kryminału. Bez pośpiechu, ale i bez brytyjskiej flegmy, toczy się historia kryminalna, w jakiej nie brakuje denatów, schodzących z tego świata w morderczych i mocno podejrzanych okoliczności oraz detektywów, jacy krok za krokiem odsłaniają mroczne kulisy zbrodni. Dość ekskluzywne osiedle dla seniorów ma ciekawe grono mieszkańców, chociaż na pierwszy rzut oka wydają się spokojnymi paniami i panami, może z małymi wyjątkami, lecz to pozory, zwłaszcza jeśli chodzi i tropienie morderców, dokładniej mówiąc tych z nierozwiązanych spraw. Co więc zrobią jeśli całkiem świeże zabójstwo trafi im się? Nie pozostaje nic innego jak podjąć wyzwanie. Trzeba przyznać autorowi, że umiejętnie podtrzymywał z jednej strony spokojny klimat, wbrew temu, co miało miejsce, z drugiej strony po mistrzowsku podsuwał tropy, wskazywał możliwe rozwiązania i zmyślnie mieszał tropy. Oczywiście nie zabrakło wyspiarskiego dowcipu, lekko ironicznego, celnie punktującego rzeczywistość. Wbrew pozorom to śledztwo, lub raczej liczba mnoga tej działalności, jest osią akcji, w jakiej nie brakuje niespodzianek, głęboko skrywanych tajemnic oraz przysłowiowych trupów w szafie. Starszym państwu nie da się odmówić uroku, ale też przebiegłości oraz spostrzegawczości, to, czego zawodowcy nie dostrzegają, oni zauważają i biorę pod lupę. Morderców tropimy w czwartki jest fascynującym kryminałem, w jakim liczą się dochodzeniowe umiejętności, ale i suspens oraz odpowiednie poprowadzenie fabuły, tak by czytający cały czas pozostali czujni. Wszystkie te elementy są fundamentem dla opowieści, w której nic nie jest oczywiste lub podane na tacy, czytelnicy śledząc poczynanie bohaterów wraz z nimi rozwiązują zagadki, jakie nie należą do łatwych za to do tych intrygujących jak najbardziej. Przy ich rozwiązaniu trzeba się natrudzić i nieraz więcej niż błysnąć próbując przejrzeć zabójczą sieć powiązań.
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Coopers Chase to ekskluzywne osiedle dla seniorów. Zapewnia doskonałe warunki zamieszkania, opiekę, basen, spa, gry i rozrywki zarówno fizyczne jak i umysłowe. A do tego mieszkańcy tworzą niezliczoną liczbę aktywnie działających klubów i stowarzyszeń. Jednym z nich jest Czwartkowy Klub Zbrodni, w którym czworo emerytów pasjonuje się rozwiązywaniem zagadek kryminalnych.
Gdy w okolicy zostaje popełniona zbrodnia, sprytni klubowicze postanawiają wspomóc policję w śledztwie. A mają predyspozycje, Joyce była pielęgniarką, Ron znanym aktywistą i działaczem politycznym, Ibrahim psychologiem a Elisabeth…. ma tajemniczą przeszłość i wielu przyjaciół wszędzie.
Atmosfera małego brytyjskiego miasteczka i grupki żwawych staruszków przypomina trochę tę z Mary St. Mead. Za moment na herbatkę wpadnie panna Marple. Starsi państwo świetnie łączą siły, wiedzę i predyspozycje w celu odkrycia sprawców zbrodni. Po drodze kolejno odkrywają kilka zaskakujących tajemnic, niektóre ujawniają, inne starannie zachowują dla siebie. Jest zabawnie, ale bywa też wzruszająco. Tęsknota za tymi, którzy odeszli lub odchodzą jest w takim ośrodku przecież nieuchronna.
Policja w osobie doświadczonego nadkomisarza i młodej posterunkowej prowadzi śledztwo, odrobinę wodzona za nos przez Czwartkowy Klub Zbrodni, ale ponieważ śledztwo posuwa się naprzód, nikt nie protestuje zbytnio.
Bardzo sympatyczna lektura, pozbawiona przemocy, krwawych i brutalnych scen, a spełniająca wszystkie warunki kryminału. Zagmatwane zagadki, dobrze umotywowane zbrodnie, historie sprzed bardzo wielu lat i sprzed kilkunastu, mające swoje reperkusje obecnie. Tajemnice, które należy odkryć i takie, które trzeba zachować. Świetni bohaterowie z całym wachlarzem specyficznych cech, wad i zalet.
Akcja toczy się wartko mimo, że bohaterowie często mają problemy z szybkim poruszaniem, a brytyjski humor, może nieco ironiczny i niezbyt żywiołowy, sprawia czytelnikowi prawdziwą przyjemność. Trochę uśmiechu, trochę wzruszeń….
Nadal podtrzymuję, że chciałabym spędzić emeryturę w takim miejscu… nie to, żeby tam kogoś od razu musieli mordować dla mojej rozrywki….
Polecam świetną lekturę, która po pierwsze prosi się o kontynuację (nawet mam wrażenie, że autor zostawił sobie furtkę i mam nadzieję, że z niej skorzysta), bardzo chętnie spotkałabym Czwartkowy Klub Zbrodni ponownie. Po drugie jej obrazowość natrętnie nasuwa myśli o ekranizacji… (podobno trwają rozmowy!)
Moje typy to Judi Dench jako Elisabeth, Maggie Smith jako Joyce, Jim Carter jako Ibrahim, Michael Gambin jako Ron!
Ocena: 5/6 czytaj więcej
Co znajdziecie w książce?
Przygody czworga nietuzinkowych, wiekowych przyjaciół, którzy dla zabicia czasu spotykają się w klubie zbrodni (czwartkowym oczywiście) by rozwiązywać zagadki kryminalne nierozwiązane w przeszłości.
Gdy na ich osiedlu niespodziewanie dochodzi do morderstwa w klubie aż wrze od emocji. Seniorzy mają okazję wytropić w końcu prawdziwego zabójcę! Czy im się to uda? Jedno jest pewne. Wszystkich czeka prawdziwa jazda bez trzymanki.
Totalnie zakochałam się w tej książce. Szaleni staruszkowie, tajemnica sprzed lat, zbrodnia i jeszcze w tle stary klasztor i jego cmentarz. Przede wszystkim jednak ogrom humoru! I to dokładnie takiego jak lubię. Beztroskiego, rozbrykanego i realnego zarazem. Nie zabrakło w powieści także momentów wzruszających. Przede wszystkim jednak jest to fascynująca kryminalna fabuła z ciekawymi bohaterami. Fabuła, która wciąga od pierwszej aż po ostatnią stronę.
Polecam Wam całą sobą. Szczególnie na coraz dłuższe jesienne wieczory.
Ocena: 6/6 czytaj więcej