ebook Dziennik hipopotama
3.96 / 5.00 (liczba ocen: 112)

Dziennik hipopotama
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

najlepsza cena! w ostatnich 3 miesiącach
E-book - najniższa cena: 23.02
wciąż za drogo?
-54% 23.02 zł Lub 20.72 zł
47.56 złpremium: 30.68 zł Lub 30.68 zł
33.90 zł
43.47 zł Lub 39.12 zł
51.14 zł
37.33 zł
44.11 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (3)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Szczerze aż do bólu, ironicznie i z sarkazmem Krzysztof Varga kreśli portret własny i swego oglądu otaczającej nasz rzeczywistości. „Wychowany w cieniu traum narodowych, przygnieciony szantażem emocjonalnym, że mam się nieustannie utożsamiać […] ze swoim krajem, coraz bardziej zmęczony byłem Polską i jej […] emocjonalnym rozwibrowaniem, deficytem trwałości. Nic tu nie mogło się zakorzenić […]. Nawet jak już zaborcy, okupanci […] nie rozwalają wszystkiego, to demolują moi rodacy, ponieważ zaniechanie bądź destrukcja są im przynależne”.

„Zazdrościłem Francuzom ich dobrego samopoczucia, Niemcom ich samozadowolenia, dziedzictwa kulturowego Włochom, a oceanu Portugalczykom. Gdybym dziś był dwudziestoparolatkiem, to chciałbym na zawsze stąd wyjechać i rozumiem każdego, kto pragnie porzucić ten kraj, odciąć się od niego i stać się kimś innym. Za późno, za wiele lat tu żyję, na stałe już nie wyjadę, ale po raz pierwszy w życiu wyobrażam sobie, co by się stało, gdybym w 1988 roku został we Francji i nie wrócił do Polski na studia. Zapewne nie zostałbym pisarzem, redaktorem, felietonistą, nie poznałbym ludzi, których tutaj pokochałem i którzy stworzyli moje życie, ale przynajmniej nie byłbym już Polakiem” – Krzysztof Varga

Dziennik hipopotama od Krzysztof Varga możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Zawód dziennikarza tak sprostytuowany jest, że w istocie prawdziwa prostytutka, nie mówiąc o złodzieju i oszuście, ma lepsze w społeczeństwie notowania.
Istotą życia jest sztuka oraz prawdziwa, nieskłamana bliskość z drugim człowiekiem, innych postaci życia nie ma.
Zupełnie nie pasuje mi ten tytuł. Chociaż sam autor dość porządnie go uzasadnia. Wypowiada się Varga bez ogródek o wszystkim i wszystkich. Na ogół w tonie prześmiewczo krytykanckim. Dlaczego więc nie Dziennik słonia (w składzie porcelany) albo wprost Dziennik malkontenta?

Żeby nie było wątpliwości, uwagi w przypadku tej książki mam tylko i wyłącznie do tytułu, bowiem same zapiski czytałem z niemałym ukontentowaniem. Trochę z zazdrością, że umie Krzysztof Varga publicznie przyjąć postawę p.t. „a mnie to wszystko zwisa” i po prostu ponarzekać sobie na wszystko i wszystkich. Skrywany maruda czai się i we mnie stąd też z radością, częstym chichotem i podpisując się pod wieloma stwierdzeniami, pochłonąłem ponad 600 stron dziennika.

Oczywiście jest z mojej strony lekkim podkoloryzowaniem rzeczywistości stwierdzenie, że Varga pisze wyłącznie „na nie”. Nie brakuje w jego dzienniku pochwał i miłych słów. Równie chętnie co wynajduje i wspomina o rzeczach wartościowych i godnych polecenia – oczywiście w jego ocenie. Memu sercu – co już wspomniałem i na co nic nie mogę poradzić– najbliższe są jednak te fragmenty gdzie właśnie krytyka bierze górę.

Bawią mnie przy tym rozmaite zarzuty wobec treści książki i samego autora. Że jest niepoprawny politycznie? Dość już grzecznych „ideologicznie słusznych” mimoz. Pora teraz na gruboskórnego hipopotama! Właśnie takich literackich zwierzaków bardzo teraz brakuje.

Znajdziemy na kartach Dziennika hipopotama tezy o literaturze (oczywiście!), filmach, serialach, sporcie, polityce, wydawcach, historii muzyki rockowej i w zasadzie „o wszystkim”. Podane lekko, bez zbędnego rozpisywania się, a przede wszystkim bez przyjmowania wyniosłej pozycji „tylko ja mam rację”. Takie po prostu ma Varga zdanie o różnych rzeczach, nie boi się go głosić, nie przejmuję się co o tym sądzą inni, a przy okazji tak się składa, że dość często jest to opinia zbieżna z moją.

A nawet wtedy kiedy się nie zgadzamy to swoisty urok codziennych notatek Krzysztofa Vargi powoduje, że mi to nie przeszkadza. Bo to moim zdaniem naprawdę fajna książka. Może więc powinien to być „Dziennik Kłapouchego”? Jakby się jednak nie nazywał to i tak czytajcie Vargę!!!

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©donos kulturalny
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć