
Fuerte
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
29.67 złpremium: 19.14 zł Lub 19.14 zł | |||
24.56 zł Lub 22.10 zł | |||
31.90 zł Lub 28.71 zł | |||
24.52 zł | |||
26.16 zł 20% rabatu | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (5) |
Wyspa uważana za namiastkę raju. Miejsce z nie do końca znaną przeszłością. Jego mieszkańcy inaczej patrzą na życie i śmierć. Kasper Bajon opowiada o Fuerteventurze – o oswajaniu świata i nadawaniu sensu miejscu, które się wybrało do życia. „Ryszard Kapuściński często powtarzał, że zwiedzanie świata stało się formą konsumpcji. Kasper Bajon […] przypomina, że może być ono przygodą duchową”.
Fuerteventura należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich. W starożytności i średniowieczu mieszkali tu Guanczowie, tajemniczy lud, którego kultura nie przetrwała najazdu kolonizatorów. Zatrzymywali się tu konkwistadorzy w drodze do obu Ameryk, do brzegu przybijali piraci. Od zawsze była miejscem wygnania. W 1924 został na nią zesłany poeta i filozof Miguel de Unamuno. Pod koniec lat trzydziestych XX wieku swoje małe królestwo stworzył tutaj Niemiec Gustaw Winter, chętnie goszczący nazistów; legenda głosi, że ukrywał ich także po 1945 roku. Później reżim generała Franco urządził na wyspie kolonię karną dla homoseksualistów. Dziś Fuerteventurę odwiedzają turyści z całego świata, którym przedstawiana jest jako „wakacyjny raj”, choć z rajskością w istocie niewiele ma wspólnego.
Wyspy to miejsca szczególne. Ich mieszkańcy inaczej patrzą na życie, śmierć, na przeszłość i przyszłość. Otoczeni przez wodę, która jest równocześnie gwarantem przetrwania i źródłem zagrożeń, żyją w wiecznym rozdarciu pomiędzy tym, co trwałe, a tym, co ulotne. Kasper Bajon wybrał Fuerteventurę na swój dom. Poznał jej nieoczywistą historię, zmierzył się z duchami przeszłości, doświadczył udręk teraźniejszości. Jego książka to nie kompendium wiedzy o wyspie, raczej zaproszenie do wspólnego snucia opowieści o zamierzchłym świecie.
Spodziewałem się plaży (nawet mój czytelniczy i koncertowy druh skomentował mniej więcej tak: co ty, książkę o plażach czytasz?), a dostałem dużą dawkę historii kolonializmu, udane (czyt. rzetelne, a nie wyciskacze łez) narracje o XX-wiecznych ludobójstwach wraz z holokaustem, trochę reporterskich obserwacji, trochę geografii i antropologii, a wszystko utopione w kulturoznawczym sosie. Czyli że są reinterpretacje mitów, np. o tułaczce Odyseusza. Jest też Ogród rozkoszy ziemskich Boscha i opowieść o wyprawie Krzysztofa Kolumba, który nie wiadomo, czego szukał, ale wcale nie jest pewne, czy naprawdę były to tak od razu Indie.
A skąd ta refleksja o inteligenckich domach? Dopiero co cieszyłem się dobrym językiem Stramera Łozińskiego (syna znakomitego dokumentalisty, Marcela Łozińskiego), a teraz znów sięgnąłem do książki napisanej przez dorosłe dziecko znanego i ważnego filmowca. Filip Bajon jest reżyserem Arii dla atlety — jednego z moich najulubieńszych filmów z historii polskiego kina.
W książce Fuerte nie ma ani słowa o twórczości ojca, jest za to wielowymiarowa opowieść o Fuerteventurze, jednej z najbardziej znanych, bo mocno doświadczonych przez historię Wysp Kanaryjskich. Hoteli mniej niż na Teneryfie, są za to ślady trudnej przeszłości — znaki wyryte w skałach przez Guanczów, świadectwa epoki niewolnictwa (Fuerteventura była przystankiem tranzytowym między Afryką i Ameryką), mury obozu pracy dla gejów z czasów generała Franco…
Ciekawa opowieść — wciągająca i warta uwagi.
Ocena: 4+/6
PS. Aż mnie korci, żeby zrobić książce Bajona z płytą Lanzarote (to wyspa sąsiadująca z Fuerteventurą), ale już ją tu kiedyś wrzucałem. No to niech będzie David Kollar, który ostatnio towarzyszył kilku moim lekturom. Z prostej przyczyny — byłem niedawno na jego koncercie i robiłem duży materiał o tym ciekawym gitarzyście. Z nowych tytułów Kollara najlepiej czyta się przy 10 Poems For Ronroco, bo reszta jest dość niepokojąca. A te 10 wierszy to coś idealnego dla bibliofilów, którzy czytają przy muzyce. No i było piękne słońce nad Rusałką, ostatnie dni lata w tym roku.