ebook Piętno
3.85 / 5.00 (liczba ocen: 7600)

Piętno
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)

E-book - najniższa cena: 22.74
Audiobook - najniższa cena: 32.92
wciąż za drogo?
32.54 złpremium: 20.99 zł Lub 20.99 zł
22.74 zł
-23% 26.94 zł Lub 24.25 zł
29.90 zł
31.49 zł Lub 28.34 zł
26.94 zł
28.85 zł
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (4)
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę
Inne proponowane

Pierwsza część mocnej kryminalnej serii. Igor Brudny to twardy, warszawski glina, który woli nie wracać do swojej przeszłości. Tym razem może jednak nie mieć innego wyjścia. Ktoś zaczyna toczyć z nim perfidną grę o najwyższą stawkę…

Zielona Góra. Mężczyzna bliźniaczo podobny do Brudnego jest poszukiwany w sprawie wyjątkowo brutalnego morderstwa. Komisarz musi wrócić do rodzinnego miasta, by oczyścić się z podejrzeń i rozwikłać tajemnicę swojego pochodzenia.
Na miejscu działa już zespół śledczych dowodzony przez inspektora Romualda Czarneckiego. Brutalność mordercy nie pozostawia wątpliwości – to dopiero początek. Obecność Brudnego dodatkowo komplikuje całą sprawę. Czarnecki jest przekonany, że komisarz może okazać się kluczem do złapania sprawcy. Ale czy może mu zaufać?

O e-booku Piętno blogerzy napisali: 

Piętno to naprawdę kawał dobrego kryminału, który ma wszystko to, co ten gatunek powinien mieć! - Kasia - Księgozbiór Kasiny

Piętna nie da się odłożyć! Ono porwie, wyssie i zostawi ślad. To diabelnie dobra inwestycja środków, czasu i energii smartfona. - Stanisława Pakoca - Opowiedziane.pl

Piętno to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Jeżeli potrzebujecie brutalnego, mocnego w przekazie, wciągającego i po prostu świetnego kryminału, to przed Wami Przemysław Piotrowski i jego Piętno – zastrzyk emocji gwarantowany. - Natalia Świętonowska - Inthefuturelondon

Piętno od Przemysław Piotrowski możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook) lub słuchać w formie audiobooka (mp3).
Świat to jedno wielkie bagno.
To będzie nudna recka. Bo recenzja bez czepiania się jest nuuuudna. Piętno przełamało mój impas czytania kryminałów. Byłam pewna, że w tym gatunku przeczytałam już absolutnie wszystko. I nic mnie nie zachwyci a tym bardziej zaskoczy. Ale nagle wchodzi ono – całe na czerwono, z paskudnie wykrzywioną gębą. Piętno jest jednym z najlepszych kryminałów jakie przeczytałam w swoim usłanym kryminałami życiu mola książkowego.

Serio – nie mam się do czego doczepić i rani mnie to na wskroś. Fabuła, styl, język, kreacja postaci, budowanie napięcia, zwroty akcji, fenomenalne dialogi, humor. Wszystko jest na piątkę, ba! Nawet na szóchę. O ile motywu mordercy i samego faktu kim jest morderca domyśliłam się stosunkowo szybko, to nie odebrało to frajdy z czytania do samego końca.
Aaaa, mam! Jeśli mogłabym się do czegoś doczepić, to do kilku powtórzeń "wykonała gest sznurowania ust" i "rdzawe plamy jakie pozostawiła krew". Ot tyle.

W Zielonej Górze dochodzi do serii brutalnych morderstw. Komisarz Igor Brudny z warszawskiej policji przybywa na miejsce nie tylko aby pomóc rozwikłać zagadkę i odnaleźć mordercę, ale przede wszystkim aby oczyścić się z zarzutów, bo to właśnie Igora Brudnego zarejestrowały kamery monitoringu i to właśnie jego DNA znaleziono na miejscu zbrodni...

Genialny klimat. Się napisało sporo opinii, ale nie znajduję słów, które chociaż w niewielkim stopniu nakreślą jak lepką i brudną aurą nasycona jest ta powieść. Bo wątek kryminalny to jedno, ale przygnębiająca, wręcz destrukcyjna warstwa obyczajowa to drugie.
Piotrowski torpeduje nas – czytelników najgorszym syfem, poukrywanym w zakamarkach ludzkiej egzystencji. Uwypukla obłudę, zgniliznę trawiącą od podstaw filary rzekomo będące podporą prawości i wzoru do naśladowania.

Ilość zła w tej historii momentami przytłacza. I przygnębia. Bo o ile Piętno to fikcja literacka, to sam problem pedofilii, znęcania się psychicznego i fizycznego nad dziećmi to nie fikcja.

I to zdanie, które mnie kurde przygniotło do gleby...

– Pytam bo... tak naprawdę wspominam tamten czas bardzo... dobrze. Dał mi Pan wtedy dwa tygodnie świętego spokoju...

Kłaniam się w pas, Panie Przemysławie.

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Tylko skończę rozdział
Bardzo lubię kryminały i od czasu do czasu po nie sięgam. Ta seria zwróciła moją uwagę, jednak (może to dziwnie zabrzmi) obawiałam się jej. Wynikało to chyba przede wszystkim z okładki, która wydaje mi się baaardzo przerażająca, ale jak się okazało - świetnie oddaje wnętrze książki. Kiedy całą serię dostałam na urodziny, nie było już szansy na odwlekanie lektury.

Igor Brudny, to komisarz warszawskiej policji. Typowy, zamknięty w sobie glina, twardy i znający się na swojej robocie fachowiec, jednak nie pozostający bez wad! To człowiek z przeszłością, o której wolałby zapomnieć, a która teraz wyjątkowo zaczyna się o niego upominać! Komisarza poznajemy, gdy rozpoczyna swoje śledztwo w sprawie bestialskich morderstw. Sprawę jednak utrudnia fakt, że człowiek podejrzany o ich popełnienie jest bliźniaczo podobny do policjanta.

Nie wiem jak Autor tego dokonał, ale czytając kartki przewracają się same. Jest to przede wszystkim zasługa akcji, która jest wartka, szybka i zaskakująca. A to w przypadku kryminału jest bardzo cennym atutem. Ja częściowo domyśliłam się zakończenia, ale tylko częściowo, a poza tym byłam bardzo ciekawa jak Autor poprowadzi fabułę, który z bohaterów przetrwa i jak. W kryminałach najbardziej cenię możliwość odgadywania samemu poszczególnych elementów układanki, dlatego bardzo lubię, gdy są one logiczne i spójne. Tu Autor sam wręcz zaprasza do tej zabawy stawiając pytania i dając czytelnikowi czas na główkowanie samemu. I z jednej strony śledzimy tok myślenia Igora Brudnego, a z drugiej inspektora policji Romualda Czarneckiego. Ja częściowo domyśliłam się kto jest tym złym, ale i tak podczas czytania kilka zwrotów akcji mnie zaskoczyło i naprawdę się ich nie spodziewałam! Autor umiejętnie podsuwa nam mylne tropy, sprawia, że już tuż tuż myślimy, że zagadka została rozwiązana, ale w rzeczywistości nie do końca!

Bardzo fajnym zabiegiem jest powiązanie teraźniejszości z przeszłością i tutaj Autor także to zrobił. Aby rozwiązać sprawę tajemniczych i brutalnych morderstw Igor Brudny musi cofnąć się do swojej przeszłości i wyjaśnić tajemnice jakie tam na niego czekają.

Wszystko to opisane jest w fantastycznym, mrocznym klimacie. A ten idealnie współgra z sylwetką komisarza, który raczej nie należy do tych najprzyjaźniejszych glin.

Ciekawa jestem dwóch kolejnych tomów, które czekają już na swoją kolej. Mam nadzieję, że klimat będzie podobny, a rozwiązywana sprawa wciągnie mnie w równym stopniu jak tu! Piętno to naprawdę kawał dobrego kryminału, który ma wszystko to, co ten gatunek powinien mieć!

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Księgozbiór Kasiny
Komisarz z problemami, sprawa, która zmusza do konfrontacji z trudną przeszłością, mrok, który z strony na stronę przeraża coraz mocniej. To śledztwo będzie bolało, a opowieść nie oszczędzi nam bagna prawdziwej podłości. Piętna nie da się odłożyć! Ono porwie, wyssie i zostawi ślad. To diabelnie dobra inwestycja środków, czasu i energii smartfona.



Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Opowiedziane.pl
Igor Brudny to bohater, którego warto poznać. Piętno to kryminał, który usatysfakcjonuje najbardziej wybrednych i wymagających miłośników gatunku. Brudny to, zamknięty w sobie, twardy, pełnokrwisty gliniarz.

Jego działania w warszawskie policji są bezkompromisowe. A tego wymaga obecna sytuacja, w której się znajduje. Musi powrócić do swojej przeszłości. Dokonano bowiem brutalnego morderstwa. Podejrzanym jest mężczyzna łudząco podobny do Igora Brudnego. Ten by oczyścić się z podejrzeń, zmuszony jest powrócić do Zielonej Góry. Tutaj poznaje Romualda Czarneckiego, policjanta prowadzącego sprawę wspomnianego morderstwa. Czy między nimi dojdzie do porozumienia? Czy będą mogli razem współpracować? Czy zawiąże się między nimi nic porozumienia, zaufania? Jedno jest pewne sprawę komplikuje fakt, że owa zbrodnia, to dopiero początek.

Czy Brudny oczyści się z podejrzeń i zdoła poradzić sobie z przeszłością? Odpowiedzi na pojawiające się pytania zna Przemysław Piotrowski, który tak poprowadził fabułę, że nie będziemy domyślać się jej finału. A zakończenie tej historii nie tylko zwali Was z nóg, lecz uświadomi, że nic do końca nie jest pewne. Nie chcę za bardzo wgłębiać się w opis fabuły, by nie zepsuć Wam przyjemności czytania. Jednak muszę przyznać, że autor stworzył historię tak autentyczną i niepowtarzalną, że dodaje ona nowej świeżości w powieściach kryminalnych.

Przemysław Piotrowski fantastycznie zbudował tło, sprawiając, że napięcie podczas czytania osiąga bardzo wysoki poziom, tak by w finale rozsadzić nasze emocje. Zatem rozsiądźcie się w fotelu i sięgnijcie po Piętno. Ono sprawi, że Wasze tętno osiągnie ponad sto uderzeń na minutę. Jednym słowem Piętno zapiera dech w piersiach. A z każdą minutą wgłębiania się w tę historię, dojdziecie do wniosku, że kryminał ten warto zapisać na listę Najlepszych Interesujących Książek. Natomiast okładkę Piętna możemy zakwalifikować do … zresztą zobaczcie sami, bo mi odjęło mowę! Sztos!

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Czyt-NIK
Czego można spodziewać się po kryminale? Co najmniej jednego trupa, najczęściej jednego śledczego i wzmożonego napięcia. To taki standard, który stanowi punkt wyjścia do oceny, czy autorowi takiej książki udało się spełnić oczekiwania. Przyznam, że właśnie powyższy schemat spowodował, że na dłuższy czas rozstałam się z kryminałami. Wyjątek stanowił Robert Małecki, którego w wydaniu kryminalnym po prostu uwielbiam. Jednak coraz więcej okładek, nowych autorów, świetnych recenzji powodowało we mnie poczucie, że pozostaję w tyle. Jedno nazwisko szczególnie często przetaczało się w rozmowach, nawet wśród moich znajomych spoza czytelniczego świata. Przemysław Piotrowski. Okładka Piętna biła po oczach nie tylko w okolicach premiery, ale również długo później. Właściwie wciąż widuję ją bardzo często. To poniekąd zasługa drugiej części cyklu, Sfory. Przyznam, że mam za sobą obydwie części, jednak dziś skupię się na pierwszej (niewątpliwą przyjemność recenzowania drugiej zostawię sobie na później).

Napisać, że Piętno to rasowy kryminał, to jakby nic nie napisać. Poważnie. To sformułowanie zdążyło spowszednieć, a ta książka „powszednia” nie jest. Piętno to rewelacyjnie zbudowana opowieść, która dość mocno dotyka problemów niegdyś będących tabu, a dzisiaj mocno piętnowanych przez dziennikarzy śledczych, reporterów, ludzi, którzy przestali się bać. I owszem, mamy tu trupy, śledczych i ogromne napięcie, jednak to wszystko osnute jest wokół fikcyjnych wydarzeń, które uważam – z racji wielu doniesień prasowych i dostępnych na rynku reportaży – fikcją wcale nie musiałyby być. Nie jestem zwolenniczką streszczania fabuły, dlatego napiszę tylko, że mamy tutaj do czynienia z okrutną matką przełożoną, która pod osłoną krzyża urządziła dzieciom z domu dziecka prawdziwą gehennę. I choć ten wątek stanowi właściwie tło do wydarzeń, które dzieją się współcześnie w Zielonej Górze, to dla mnie był wiodącym i absolutnie wiarygodnie przedstawionym.

Moim zdaniem Piotrowski, tworząc tę historię, mimo wszystko wyszedł poza schemat. Seria okrutnych morderstw, które wstrząsają Zieloną Górą, przywodzi na myśl najgorsze horrory. Autor poświęcił sporo czasu, by pokazać, z jak okrutnym przeciwnikiem muszą mierzyć się śledczy. Trzeba przyznać, że nie przebierał w obrazach i zaserwował nam naprawdę brutalne sceny, które doskonale wpisały się w klimat Piętna, sprawiając, że poszukiwania oprawcy stały się prawdziwym wyzwaniem.

Jednak tym, co szczególnie przyciągnęło moją uwagę, była ekipa śledcza. Już niemal standardem jest pojawienie się doskonałego policjanta, który na własną rękę, wychodząc poza prawo, w pocie czoła rozwiązuje zagadkę. Najczęściej ma swoje problemy, nałogi i chodzi własnymi ścieżkami. Piotrowski, zachowując w pewnym wymiarze ten schemat, poszedł dalej, wprowadzając na karty powieści jako kontrapunkt inne, ważne i niezwykle charyzmatyczne postaci. Zbudował zespół śledczych, w którym każdy odgrywał ważną rolę, co z pewnością wcale nie było takie proste. Mam poczucie, że celem pisarza wcale nie było skonstruowanie „niezgadywalnej” zagadki, a wypełnienie swojej książki momentami prawdziwej grozy. Niewątpliwie udało mu się. Osobiście uważam Piętno za jeden z lepszych kryminałów, jakie czytałam i po cichu wspomnę, że Sfora okazała się jeszcze lepsza.

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Spadło mi z regała
Jeszcze zanim zaczęłam czytać tę powieść, słyszałam na jej temat bardzo dużo pozytywnych opinii. Tak naprawdę, gdyby nie te wszystkie zachwyty, nie byłabym aż tak skłonna do sięgnięcia po tę pozycję. Jednak w końcu przeczytałam tę książkę i mogę śmiało napisać, że Piętno to jeden z lepszych, jak nie najlepszych kryminałów, jakie przeczytałam w swoim życiu.

Igor Brudny jest policjantem, który zdecydowanie woli unikać wszelkich rozmów oraz myśli na temat jego przeszłości. Jest to dla niego temat tabu i nie chce dzielić się on swoją mroczną stroną z innymi. Jednak niespodziewanie przeszłość dopomina się o niego. W mieście Zielona Góra dochodzi do serii brutalnych morderstw, a sprawca jest niepokojąco podobny do Igora. W tym wypadku komisarz musi wrócić do miasta, aby oczyścić się z zarzutów. Na miejscu działa już zespół śledczych, którzy badają tę sprawę. Wszyscy mają przeświadczenie o tym, że okaleczone ciało to zaledwie początek. Pojawienie się Brudnego prowadzi do komplikacji. Nikt nie jest pewny czy zaufać mężczyźnie tak podobnemu do mordercy. Jakie jest rozwiązanie tej okropnej sprawy?

Główny bohater, Igor Brudny od początku wzbudził moją sympatię i uwagę. Z racji wykonywanego zawodu, musi być stanowczy, czasem nawet dość nieprzyjemny i dosadny (a tu mam na myśli też wulgarność). Choć dla innych może wydać się niezbyt przyjemną postacią, to jak już pisałam – ja go bardzo polubiłam. Autor przyłożył dużą wagę do kreacji tej postaci, a to poskutkowało – powstał konkretny bohater kryminału.

Małym zaskoczeniem okazała się dla mnie obecność bohaterki pochodzenia ukraińskiego, która w dodatku jest ukochaną głównego bohatera. Oksana, choć nie poznałam jej tak dobrze, jak Igora, to i tak poczułam w stosunku do niej coś na kształt właśnie sympatii. Jasne, momentami była zbyt dużą „przylepą”, ale nie robiła tak naprawdę nic złego. Nie obraziłabym się, gdyby w kolejnych książkach było jej więcej.

Zdecydowanie na plus jest również to, że autor bliżej przedstawił postać inspektora Czarneckiego. Mężczyzna ten, mimo pełnionej bardzo ważnej funkcji, jawi się tutaj również po prostu jako człowiek, który nie jest ze stali i myśli o każdej prowadzonej sprawie. Tak, jest to kolejna postać, która polubiłam. Szczerze? Jedyną znienawidzoną przeze mnie postacią jest sprawca całego zamieszania, ale nic więcej na jego temat nie powiem.

Przyszła pora, żeby pogadać o fabule, a ta jest naprawdę dobrze skonstruowana. Bałam się trochę tego, że autor nie do końca będzie wiedział, jak prowadzić akcję i w którą stronę pociągnąć to wszystko. Na szczęście, Przemysław Piotrowski pokazał, że umie i wie, jak zaskoczyć czytelnika. Przy tym mało nie doprowadził mnie do zawału, ale nie mówmy o tym teraz.

Styl pisania autora również przypadł mi do gustu. Nie czuć tutaj sztuczności i dialogów pisanych na siłę, jak czasem się to zdarza. Śmiem nawet napisać, że przez tę historię się płynie. Czytałam ją ciurkiem przez kilka godzin, a konkretniej dwie godziny i połowa pozycji była już za mną. To już naprawdę mówi samo za siebie.

Piętno to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Po raz kolejny przekonałam się, że polscy autorzy potrafią pisać z przytupem i zaskakiwać swoich czytelników coraz nowszymi pomysłami. Przebieram nogami na myśl, że będzie drugi tom. Oczywiście, nie mogę się już doczekać jego lektury.

Jeżeli potrzebujecie brutalnego, mocnego w przekazie, wciągającego i po prostu świetnego kryminału, to przed Wami Przemysław Piotrowski i jego Piętno – zastrzyk emocji gwarantowany.

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Inthefuturelondon
Cudze chwalicie, swego nie znacie.

Przez lata uczestnictwa w literackim życiu już niejednokrotnie przekonałam się, że są środowiska, w których polskich autorów traktuje się gorzej niż zagranicznych. Jakby to inni mieli być znacznie lepsi, lepiej wykształceni i jakby panowała jakaś niepisana zasada, że po prostu tworzą lepsze historie. Oczywiście nie chodzi tylko o kryminały. Sama kiedyś też wolałam zagranicznych autorów, więc oczywiście nikogo nie krytykuję ani nie oceniam za wybory, ale że z czasem wszystko mi się odmieniło, to teraz tym chętniej polecam wam doskonałe powieści kryminalne pisarzy z naszego podwórka.

Najświeższym odkryciem tego roku jest dla mnie Przemysław Piotrowski, którego Piętno wzięłam na warsztat chwilę po premierze ze względu na znakomitą i zwracającą uwagę okładkę. Gdyby nie ona, jest spora szansa, że musiałby jeszcze swoje wyczekać w kolejce do przeczytania. Jednak ten kryminał, który z jednej strony trochę aż straszył okładką, a z drugiej początkowo nie zwiastował żadnych większych fajerwerków, ostatecznie bardzo mnie zaskoczył. Na szczęście to był ten rodzaj pozytywnego zaskoczenia, przez który do ostatniej strony nie potrafiłam się oderwać od tej powieści. Była ciekawa fabuła, sporo zwrotów akcji, różnego rodzaju zaskoczeń i wodzenia za nos, na postaci też za bardzo narzekać nie mogę… W zasadzie Piotrkowski nie dał mi zbyt dużego pola do narzekania, wychodzi na to, że nawet nie mam się do czego przyczepić.

Jeżeli miałabym opisać Piętno jednym słowem, to pewnie byłoby to niepokojące. Na początku nie potrafiłam rozszyfrować zamiarów autora i podchodziłam do tej historii ze sporym dystansem – tym bardziej, że wcześniejsze powieści Piotrowskiego są mi zupełnie obce. Po prostu nie chciałam się za szybko zrazić i za wszelką cenę próbowałam się nie sugerować pozytywnymi opiniami o tej powieści, które w pewnym momencie wyskakiwały jak grzyby po deszczu. Jednak po kilkunastu stronach zostałam totalnie zaintrygowana, a przez to jeszcze szybciej, jeszcze łapczywiej pochłaniałam każdy kolejny rozdział. Okazało się, że to nie jest typowy kryminał, a styl autora i jego sposób tworzenia rzeczywistości i budowania klimatu idealnie wpisał się w to, co ja lubię najbardziej. Mnóstwo mroku, wspomnianego wcześniej niepokoju i taki specyficzny oniryzm idący w stronę koszmaru. Rzeczywistość delikatnie ściera się tutaj z wątkami nadprzyrodzonymi, które jeszcze mocniej podkreślają tę niepewność. Fabuła jest bardzo dynamiczna, do tego mamy wyraziste postaci, które idealnie komponują się w tym dusznym klimacie. Już od początku dzieje się dużo i przyznaję, że Piotrowski mocno zaskoczył mnie zakończeniem – nie spodziewałam się, że cokolwiek w tej historii jeszcze mnie tam zdziwi. W pewnym momencie byłam pewna, że to wszystko, to jedno wielkie kłamstwo i stworzyłam sobie w głowie dwa prawdopodobne zakończenia. Żadne nie było tym właściwym. Wszystko jednak wskazuje na to, że Piotrowski jest dobrym manipulatorem i zabawił się moją czytelniczą pewnością siebie. W zasadzie mu za to dziękuję, bo rzadko trafia mi się książka, w której do ostatniej strony nie mam pewności, jak cała historia zostanie spięta. I chociaż to zakończenie, to jedyny element, na który mogłabym kręcić nosem, to ostatecznie tego nie zrobię.

Piętno wywołało we mnie lawinę pozytywnych emocji i dało mi wiarę, że nadal – mimo wałkowania tych kryminałów przez wszystkich na wszystkie możliwe sposoby – można wymyślić coś innego, zaskakującego, co jeszcze wyróżni powieść wśród innych z tego gatunku. Warto mieć na uwadze, że nie jest to typowy, spokojny kryminał, a sporo w nim brutalności i pojawiają się (chociaż bardzo sporadycznie) wątki nadprzyrodzone. Piotrowski kupił mnie totalnie tą powieścią. Czekam na kolejną część, a w międzyczasie chętnie nadrobię poprzednie książki tego autora.

Ocena: 5+/6 czytaj więcej
©Rude recenzuje
Dawno nie czytała żadnego thrillera. Postawiłam kilka warunków, które winien spełniać. Miał być ekscytujący, porywający i taki, żebym nie mogła się oderwać. Szukałam powieści, która wciągnie mnie bez reszty i będzie pysznym, czytelniczym daniem, po którego konsumpcji powiem: „niczego nie żałuję”. Postawiłam na Piętno Przemysława Piotrowskiego. I czym okazała się książka tego autora? Porządnym, odpowiednio doprawionym, przygotowanym ze starannością thrillerem, którego „wciągnęłam” bardzo szybko. Co prawda jego twórca nie szczędził ostrych przypraw, które momentami mocno paliły, ale całość była bardzo smakowita.

Miejscem akcji Piętna jest Zielona Góra. Dla mieszkańców oraz znających to miasto, to z pewnością gratka, gdyż autor wiernie opisał różne miejsca i zakątki. Z Zielonej Góry pochodzi główny bohater – komisarz Igor Brudny, na stałe pracujący w Warszawie. To człowiek niezbyt sympatyczny, bezkompromisowy i skrywający swoja mroczną przeszłość. Makabryczne wydarzenia zmuszają go do powrotu do rodzinnego miasta. Okazuje się, iż mężczyzna bliźniaczo do niego podobny poszukiwany jest w sprawie brutalnego morderstwa. Brudny musi oczyścić się z zarzutów i wraz z lokalnymi policjantami, którym przewodzi inspektor Romuald Czarnecki, rozwikłać kryminalną zagadkę.

Zarys fabuły Piętna nie jest skomplikowany, jednak bardzo szybko czytelnik odkrywa, że został wciągnięty w makabryczną i zawiłą akcję. To co początkowo wydaje się proste, wręcz oczywiste, przybiera zupełnie inny obrót i stajemy się świadkami walki z demonami przeszłości i ludzkimi traumami.

Powieść Przemysława Piotrowskiego nie jest dla czytelników o słabych nerwach. Jest dla tych, którzy akceptują brutalne sceny i trudne, niewygodne, obciążające psychicznie tematy. Poziom okrucieństwa jest bardzo wysoki, więc myślę, że nie dla wszystkich. Jeżeli ten obszar fabuły nie będzie przerażał, to cała reszta gwarantuje bardzo dobrą rozrywkę.

Piętno to ciekawi bohaterowie, świetny poziom dostarczonej adrenaliny i napięcia oraz akcja utrzymana w idealnym tempie. Czego chcieć więcej? Kolejnego tomu opowieści z komisarzem Igorem Brudnym i inspektorem Romualdem Czarneckim.

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Na czytniku
Na blogu kryminały nie pojawiają się za często. W ostatnim czasie zachwyciła mnie Trylogia baskijska i Szeptacz, wcześniej pisałam o książkach Bartka Szczygielskiego, duetu Hjorth i Rosenfeldt (to ciągle jedna z moich ulubionych serii), Simona Becketta, Sebastiana Fitzka i Petera Maya. Pojawiły się też pojedyncze tytuły – Sekretna kolacja, Zwykły człowiek czy nawet Dziewczyna z pociągu, która okazała się nie być wcale kryminałem. Lubię czytać kryminały, ale rzadko sięgam po naszych polskich autorów, pisałam Wam już to nie raz. Szczygielskiego lubię. Ostatnio połknęłam trzy książki Roberta Małeckiego. Więc to też nie jest tak, że w ogóle nie czytam – coś mnie musi po prostu przyciągnąć.

Tak było z Piętnem Przemysława Piotrowskiego. Najpierw okładka – wiadomo! G e n i a l n a! Jej twórcą jest Piotr Cieśliński (Dark Crayon) – to taka okładka, która przyciąga jak magnes, która obiecuje bardzo dużo czytelnikowi, która wywołuje oczekiwania i podnosi poprzeczkę wysoko. Do tego ja jeszcze wymyśliłam sobie, że to debiut autora, ale bardzo szybko odkryłam, że nie mam racji. Przemysław Piotrowski pisał już wcześniej, to ja go po prostu nie znałam. I wiecie, jak się cieszę, że go w końcu poznałam? Bardzo!

Bo Piętno to rewelacyjny kryminał! Jakie warunki powieść musi spełnić, bym ją określiła tym mianem? Musi spowodować zarwaną noc, czytanie bez przerwy aż do samego końca. Bardzo doceniam to, że operując w standardowych ramach kryminału autor skonstruował powieść, która jest w jakiś sposób inna od reszty, taka odświeżająca. I do końca nie wiem, na czym to polega. Mamy tu bardzo klasyczne elementy – twardego policjanta, zbrodnię, trupy i dążenie do złapania mordercy. Ale jest w tej opowieści coś, co nie pozwala się od niej oderwać. Główny bohater, Igor Brudny jest świetnie stworzony. Taki, do którego od razu poczułam sympatię – zamknięty w sobie, gburowaty, robiący wszystko po swojemu, niedopuszczający innych ludzi do siebie. Człowiek z przeszłością, przez którą zostaje wplątany we współczesne morderstwa. To taka postać, która nie jest doskonała, ale właśnie dzięki temu ją lubimy. Ale nie tylko Igor jest dobrze wymyślony – tam tak naprawdę nie ma słabego bohatera. Jest ich wielu, są bardzo różni od siebie, a każdy z nich ma w sobie coś ciekawego. Świetnie też są stworzone wydarzenia i cała fabuła. Chociaż miałam swoje podejrzenia, które się potwierdziły i od jakiegoś czasu wiedziałam, jak to wszystko się skończy, to zupełnie mi to nie przeszkadzało! Co więcej, to jeden z niewielu kryminałów, gdzie naprawdę się denerwowałam! Wiedziałam, jakie będzie zakończenie, ale nie miałam pojęcia, jaką drogą autor tam dotrze i kogo uśmierci lub skrzywdzi po drodze. I to było bardzo denerwujące, bo zdążyłam się już do bohaterów przywiązać!

Oczywiście nie zdradzę Wam, jak to wszystko się skończyło, powiem tylko tyle, że co się nadenerwowałam to moje! I bardzo się cieszę, że Piętno jest pierwszym tomem z serii, bo czuję, że całość trafi na listę moich ulubionych serii kryminalnych! Jeśli mielibyście przeczytać jeden kryminał w tym roku, niech to będzie książka Piotrowskiego. To historia w którą można wejść na sto procent, a ja podczas słuchania miałam dodatkowo wrażenie, jakbym poznawała hitowy serial kryminalny! Autor po prostu stworzył cały świat – przeszłość bohaterów, ich teraźniejszość i przyszłość, której na razie możemy się tylko domyślać. Każdy element zapisany na papierze wydaje się przemyślany i dobrze zaplanowany, a to przekłada się na moc tej powieści!

Moja jedyna uwaga, jaką mam do tekstu to powtarzanie informacji. Pojawiały się zdania, które przedstawiały jakiś fakt, sytuację czy były informacją o świecie, a za chwilę te informacje znowu były powtarzane, może w trochę innych słowach. Zupełnie niepotrzebnie, bo po pierwsze sprawia to wrażenie, jakby autor nie wierzył czytelnikowi, że ten jest w stanie zapamiętać podane mu informacje. A po drugie burzy dynamikę akcji. To taki drobny szczegół.

Poza tym – polecam bardzo mocno! Czytajcie!

Ocena: 5/6 czytaj więcej
©Bardziej Lubię Książki Niż Ludzi
Muszę Wam się do czegoś przyznać. Od dawna śledzę profil Przemysława Piotrowskiego i jakiś czas temu przeczytałam o tym, że pisze on nową powieść. Twórczość autora nie jest mi obca - od kilku lat pozostaję w gronie jego wiernych fanów. Kiedy zatem otrzymałam propozycję zrecenzowania jego najnowszej książki, nie mogłam odmówić. Bo po cóż odmawiać sobie przyjemności?!

Bohaterem Piętna jest Igor Brudny - komisarz stołecznej policji. To twardy gliniarz, którego przeszłość owiana jest tajemnicą. W zasadzie nikt poza jego przyjaciółką Julką nie zna jego skrzętnie skrywanych sekretów. Nie lubi on wracać do swojego dzieciństwa, dlatego nikomu nie zwierza się z tego co przeżył w tamtym okresie. Niestety los sprawia, że demony przeszłości na nowo ożywają w jego umyśle. W Zielonej Górze - jego mieście rodzinnym - dochodzi bowiem do brutalnego morderstwa, a podejrzany do złudzenia przypomina Brudnego.

Igor przybywa do Zielonej Góry by zbadać sprawę. Na miejscu prężnie działa już zespół śledczych pod dowództwem inspektora Romualda Czarneckiego. Policjanci sceptycznie podchodzą do komarza ze stolicy. Widzą w nim potencjalnego winnego. Jedynie Czarnecki jest zdania, że Brudnego ewidentnie ktoś próbuje wrobić. Wszelkie poszlaki wskazują, że to dopiero początek serii makabrycznych zbrodni, ale czy komisarz faktycznie jest niewinny?

Piętno w mojej skromnej ocenie to kryminał, który śmiało mogę zaliczyć do najlepszych książek, jakie dane mi było dotychczas przeczytać. Jest to suma składowych tego, czego oczekuję od dobrej powieści kryminalnej (z resztą znajdziemy tu elementy thrillera i sensacji - czyli wszystko to, co lubię). Przemysław Piotrowski sprawił że stała się ona dla mnie nieodkładalną, a zarazem nie chciałam jej zbyt szybko kończyć.

Nie było tu zbędnych postaci, niepotrzebnych opisów. Było natomiast krwawo i momentami makabrycznie. Tym, co sprawiło, że między mną, a lekturą powstało przyciąganie stał się fakt, że fabuła od pierwszych stron wciągnęła mnie w wir następujących po sobie wydarzeń. Nieopuszczające uczucie grozy, nieoczywiste wątki z tajemniczym "cieniem" w jakże ważnej roli drugoplanowej...to wszystko nadało książce genialnego sznytu. Myślę, że warto również wspomnieć o kreacji głównego bohatera - to typowy samiec alfa, facet - jak się potocznie mówi - z krwi i kości. Nie okazuje emocji, ciężko dotrzeć do zakamarków jego umysłu, ale czy nie można go złamać?! Podobał mi się sposób w jaki autor rozdział po rozdziale odkrywał jego psychikę. Osobiście natomiast najbardziej polubiłam inspektora Czarneckiego. Jest on uosobieniem szefa, który potrafi słuchać swoich podwładnych, wyciągać z tego wnioski, a także nie przekreślać nikogo na stracie.

W samej powieści Piotrowski przemyca wiele trudnych tematów, takich jak przemoc wobec dzieci czy pedofilia. Są one w pewnych środowiskach często zamiatane pod dywan i nie wychodzą na światło dzienne. Nie są to wątki wiodące, niemniej pełnią w całej książce istotną rolę.

Lektura Piętna była dla mnie wyborną czytelniczą ucztą. Osobom, które lubią dobre kryminały polecam zapisać tę datę w kalendarzu. Osobiście polecam i niecierpliwie czekam na kontynuację, zatytułowaną Sfora.

Ocena: 6/6 czytaj więcej
©Kasia i Książki
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć