
Pozwól mi kochać
ebook: mobi (kindle), epub (ipad)
29.67 złpremium: 19.14 zł Lub 19.14 zł | |||
Lub 21.54 zł | 23.93 zł|||
31.89 zł | |||
31.89 zł Lub 28.70 zł | |||
20.73 zł | |||
20.73 zł | |||
kliknij aby zobaczyć pozostałe oferty (10) |
Powieść autorki bestsellerowego „Podaruj mi jutro”. Mocna, tajemnicza i przejmująca. Opowiada o przewrotności losu i o tym, że nic nie jest nam dane raz na zawsze. Autorka z doskonałym wyczuciem pokazuje, jak trudna może być relacja między matką i córką oraz jak kłótnie i ukrywane przez lata tajemnice mogę doprowadzić do rozpadu rodziny.
Sabina Horczyńska jest kobietą sukcesu – pracuje jako wykładowca na uczelni, świetnie zarabia, cieszy się uznaniem. Jednak z dnia na dzień traci posadę i dobre imię, na które pracowała całe życie. Wszystko za sprawą oskarżenia o oszustwo i przyjęcie łapówki.
Córka namawia ją, żeby wyjechała do rodzinnego dworu na Podlasiu. Sabina nie ma ochoty odwiedzać Lipowego Wzgórza ze względu na matkę, z którą od lat żyje w konflikcie. W końcu decyduje się na wyjazd, bo matka wyrusza akurat w długą podróż. Sabina nie przypuszcza nawet, jak wielkie zmiany zapoczątkuje w jej życiu ta pozornie błaha decyzja. Angażuje się w działalność Akademii Sztuk Anielskich, pomaga prowadzić dworski pensjonat i poznaje dwóch intrygujących mężczyzn. Pierwszy dzieli się z nią swoją niezwykłą pasją – zielarstwem. Drugiego ratuje przed niechybną śmiercią, gdy w trakcie szalejącej burzy znajduje go pobitego na poboczu drogi. Pomiędzy nimi szybko rozkwita uczucie, ale Sabina nie wie, że ten gorący romans może być dla niej tragiczny w skutkach. Musi też zmierzyć się z przeszłością. Czy przez lata żyła w kłamstwie? Czy jest winna zarzucanych jej czynów? Jakie sekrety skrywa jej matka?
Kiedy zamiast słów uznania padają oskarżenia, a dotychczasowe osiągnięcia zostają poddane co najmniej w wątpliwość ziemia człowiekowi może usunąć się spod stóp. Sabina Horczyńska przez lata pracowała na zawodowy prestiż i nie była przygotowana na to, co ją spotkało. Nagle postrzega się ją jako oszustkę i ci, którzy jeszcze nie tak dawno nagradzali ją teraz odwrócili się od niej. Co w takiej sytuacji może zrobić, oprócz prób obrony swojego dobrego imienia? Najlepiej byłoby się gdzieś schronić by na chwilę odpocząć od strachu o przyszłość oraz teraźniejszości, w jakiej widzi się wszędzie ruiny swojego życia. Lipowe Wzgórza mogłoby dać wytchnienie Sabinie, lecz również oznaczają spotkanie z matką, niestety obie kobiety raczej więcej dzieli niż łączy, co dodatkowo jeszcze komplikuje wszystko. Jednak miejsce to jest źródłem dobrych wspomnień i może warto do niego powrócić? Nadarza się ku temu okazja, gdy starsza pani Horczyńska wyjeżdża, podlaskie krajobrazy wydają się być dobrym lekarstwem dla kogoś kto stracił w krótkim czasie tak wiele. Stary dwór stał się punktem gdzie ludzie mogą odpocząć, zrelaksować się, czym będzie dla Sabiny? Na to pytanie musi sama sobie odpowiedzieć, z daleka od Warszawy na chwilę dostaje szansę spojrzenia na swoją egzystencję z innej perspektywy. Co właściwie jest dla niej ważne i co powinno nim być? Przeszłość wydawała się bolesnym, ale zamkniętym rozdziałem, lecz czy nie nadszedł czas by otworzyć do niej drzwi i oczyścić stare rany? Niekiedy tam gdzie w pierwszej chwili widzimy porażkę jest coś zupełnie odwrotnego, dostrzeganego jeśli człowiek da sobie chwilę na złapanie oddechu i zrobienie kroku w trochę innym kierunku niż dotychczas.
Nie tak łatwo przebaczyć i zrozumieć drugą osobę, zwłaszcza gdy łączy z nią trudna relacja. Ilona Gołębiewska w swojej najnowszej książce pokazuje jaką drogę trzeba pokonać by rozliczyć się z przeszłością i dać sobie oraz bliskim szansę na całkowicie odmienną przyszłość niż ta, która rysowała się na horyzoncie. W Pozwól mi kochać jest bardzo wiele emocji, będących źródłem napięć, wzajemnych pretensji i odcinania się za wszelką cenę od tego, co było. Jednak przede wszystkim jest to opowieść o cechach sagi rodzinnej, w jakiej główną rolę odgrywają kobiece postacie – silne, zdobywające świat i wydające się otoczeniu spełnionymi, lecz to jedna strona, druga nie jest już taka oczywista, skrywana przed otoczeniem i niekiedy przed samym sobą. Obie tworzą barwną uczuciową mozaikę, w której nie brak bolesnych tajemnic i starych ran, wydających jedynie na pierwszy rzut oka zabliźnionych, ale nie tylko one tworzę tę historię. Ważna jest również teraźniejszość, gdzie pojawiają się szanse i ludzie, jakich nikt nie spodziewał się i dzięki którym rozkwita nadzieja na coś nowego, nieoczekiwanie uchylające drzwi do zupełnie nowego świata. Pozwól mi kochać nie jest schematyczną historią, kryje w sobie niejedną okazję do refleksji nad obliczami miłości i sekretami, rzucający długo swój cień na podejmowane decyzje.
Ocena: 6/6
Sabina Horczyńska jest kobietą sukcesu – pracuje jako wykładowca na uczelni, świetnie zarabia, cieszy się uznaniem. Jednak z dnia na dzień traci posadę i dobre imię, na które pracowała całe życie. Wszystko za sprawą oskarżenia o oszustwo i przyjęcie łapówki.
Córka namawia ją, żeby wyjechała do rodzinnego dworu na Podlasiu. Sabina nie ma ochoty odwiedzać Lipowego Wzgórza ze względu na matkę, z którą od lat żyje w konflikcie. W końcu decyduje się na wyjazd, bo matka wyrusza akurat w długą podróż. Sabina nie przypuszcza nawet, jak wielkie zmiany zapoczątkuje w jej życiu ta pozornie błaha decyzja.
Angażuje się w działalność Akademii Sztuk Anielskich, pomaga prowadzić dworski pensjonat i poznaje dwóch intrygujących mężczyzn. Pierwszy dzieli się z nią swoją niezwykłą pasją – zielarstwem. Drugiego ratuje przed niechybną śmiercią, gdy w trakcie szalejącej burzy znajduje go pobitego na poboczu drogi. Pomiędzy nimi szybko rozkwita uczucie, ale Sabina nie wie, że ten gorący romans może być dla niej tragiczny w skutkach. Musi też zmierzyć się z przeszłością. Czy przez lata żyła w kłamstwie? Czy jest winna zarzucanych jej czynów? Jakie sekrety skrywa jej matka?
Ilona Gołębiewska jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Nadzwyczaj silnie zachwyca mnie sugestywne, przyjemne pióro autorki oraz wnikliwość, z jaką szkicuje kolejne, obezwładniające czytelnika, emocje bohaterów, dlatego z niecierpliwością wyczekuję kolejnych powieści, które zawsze gwarantują moc niezapomnianych, otumaniających wrażeń. Czy powrót do dworu na Lipowym Wzgórzu okazał się równie zaskakujący i wzruszający, co część poprzednia?
W książkach Ilony Gołębiewskiej ostoją zawsze są doskonale nakreślone, jak najbardziej przemawiające postacie, z którymi nie sposób się nie utożsamić. Bohaterowie powieści Pozwól mi kochać to ludzie z krwi i kości, pełni planów, nadziei, mający swoje bolesne sekrety, doświadczający przewrotności losu i zmagający się z jego niesprawiedliwością oraz ulotnością. Czytelnik przeżywa ich perypetie niczym swoje własne, kibicuje im całym sercem, a także wyciąga wnioski z podejmowanych przez nich decyzji, uczy się na ich błędach bądź słusznych osądach.
Pisarka nie boi się trudnej tematyki, na drodze bohaterów stawia kolejne przeszkody, jakie potrafią momentalnie zwalić z nóg i zmusić do szukania zupełnie innej ścieżki, która może okazać się tylko pozornie łatwiejsza. W powieści bardzo staranie zostały przedstawione skomplikowane relacje rodzinne, rzutujące na kolejne podejmowane decyzje, będące skrupulatnie ukrytą, lecz niemożliwą do obejścia przeszkodą, skutecznie raniącą duszę i blokującą przed zaznaniem prawdziwego szczęścia. Niezwykle obrazowo została także nakreślona kwestia niesprawiedliwych, gwałtownych, często krzywdzących osądów innych ludzi, jakich tak łatwo się dopuszczamy oraz przewrotność losu, który potrafi w jednej chwili odebrać wszystko, co stanowiło sens życia. Wszystkie te niełatwe, lecz przecież niesłychanie prawdziwe, życiowe kwestie tworzą razem przejmującą całość, która nie tylko zajmuje w sercu szczególne miejsce, ale i skłania do wielu głębokich refleksji, jakie z pewnością przydadzą się w przyszłości.
Pozwól mi kochać jest piękną, głęboką i chwytającą za serce historią o słodko-gorzkim, zaskakującym życiu, które jest przesycone niesamowitymi niespodziankami, potrafi w jednej chwili rozsypać się niczym domek z kart, ale i również niespodziewanie wynagrodzić dotychczasowe braki i rany. To także przejmująca opowieść o rodzinnych sekretach, niesprawiedliwości oraz dawnych, zagmatwanych konfliktach, które po wielu latach zdają się być czymś niemożliwym do rozwiązania i zaślepiają nawet samą miłość, będącą przecież wartością największą, najpiękniejszą i najpotrzebniejszą do spełnienia. Wyruszcie w niezapomnianą podróż do wspaniałego dworu na Lipowym Wzgórzu i przeżyjcie pasjonującą, niezwykle refleksyjną i emocjonującą przygodę, która uczyni Wasze życie piękniejszym i bogatszym! Polecam gorąco!
Ocena: 5/6
Powroty na Lipowe Wzgórze, powroty do starych znajomych
Och, jak cudownie w tym pięknym październiku było wrócić na Lipowe Wzgórze! Do Dworu Anieli Horczyńskiej, do pełnych ciepła i mądrości ludzi – mieszkańców i gości posiadłości, do tych zapierających dech w piersiach krajobrazów, do pobudzających kubki smakowe (i nie tylko) zapachów… Możliwość spędzania czasu z bohaterami Ilony Gołębiewskiej to prawdziwa przyjemność i dawka pozytywnej energii. To także szansa na czerpanie z ich siły, doświadczenia i pretekst do refleksji nad życiem. Bestsellerowa pisarka nie unika bowiem poważnych tematów, które dotyczą każdego z nas. Rodzinne tajemnice, konflikty trwające latami – chyba każda familia w Polsce mierzy się z takimi demonami.
Od dumy wydziału do oskarżonej – droga Sabiny Horczyńskiej
Ten tom serii poświęcony jest córce właścicielki posiadłości na Lipowym Wzgórzu. Aniela była główną bohaterką pierwszej części pt. Podaruj mi jutro. Tym razem Autorka oddaje głos Sabinie. To ceniona w środowisku uczelnianym wykładowca, mama dwóch dorosłych córek, kobieta sukcesu. Ma plan na życie i konsekwentnie go realizuje. Niestety, na konferencji prasowej dotyczącej jednego z najważniejszych projektów w jej życiu, pada ofiarą fałszywych oskarżeń. Z dnia na dzień w gruzach legły jej kariera, poczucie bezpieczeństwa, dobre imię, przyjaźnie i zdrowie… Miała wszystko i po jednej deklaracji dziennikarza wszystko straciła… Z trudem dochodzi do równowagi psychicznej – bierze leki i korzysta z pomocy terapeutki. Córka Klara namawia ją, by w oczekiwaniu na proces, zaszyła się na Lipowym Wzgórzu Sabina zgadza się, tym bardziej, że matka, z którą nie jest, delikatnie mówiąc, w zbyt dobrych stosunkach, wyjeżdża w podróż poślubną. Nie ma pojęcia, jak wiele w jej życiu zmieni pobyt we dworze…
Słowo jest wielkim władcą… – czyli jak fałszywe oskarżenia niszczą życie
Ciężko w recenzji, która, w tym przypadku, ma za zadanie zachęcić do lektury książki, a nie wszystko opowiedzieć i zanudzić odwiedzającego blog, poruszyć wszystkie tematy takich wielowątkowych powieści. Pozwólcie więc, że skupię się na trzech, w moim odczuciu, najważniejszych wątkach. Najpierw na tym, co związane jest z życiem zawodowym Sabiny. Jak już wspomniałam, podczas konferencji prasowej, padła ofiarą pomówienia. Zarzucono jej, że przyjęła łapówkę w zamian za sfałszowanie badań. I tym razem, powtarzając na Gorgiaszem, „słowo okazało się wielkim władcą”. W jednej chwili kobieta straciła wszystko. Została odsunięta od wykonywania obowiązków na uczelni, a prokuratura rozpoczęła przygotowania do procesu. Media i branża nie postawiły na Horczyńskiej suchej nitki. Ilona Gołębiewska poruszyła temat, który zdarza się niemal w każdym środowisku pracy. Zazdrość, zawiść, kopanie pod kimś dołków… W przypadku Sabiny sprawa znalazła swój finał w sądzie. Często jednak konfliktu nie rozstrzyga sędzia. Jednak rana w sercu, utrata dobrego imienia zostają. Sabina cierpiała i na ciele, i na duchu. Myślę, że ta sytuacja jest przestrogą dla nas wszystkich. Łatwo jednym słowem zniszczyć komuś życie. Dużo trudniej jest je później odbudować. Często bywa to zupełnie niemożliwe…
Jaka matka, taka córka – czy na pewno?
Relacji matki i córki Ilona Gołębiewska sporo miejsca poświęciła w Podaruj mi jutro. I w tej części serii kontakty Anieli i Sabiny są ważnym wątkiem. Tajemnica, poczucie opuszczenia, wzajemne żal i pretensje – ciągnie się to za nimi od kilkudziesięciu lat. Sabina ma żal do matki, że dzieciństwo spędzała z dziadkiem – nie z nią. Czuła się opuszczona, samotna – uczucia i emocje towarzyszące w najmłodszych latach zaważyły na jej psychice i sposobie postrzegania matki w dorosłym życiu. Była głucha na argumenty rodzi elki. Liczyły się tylko jej ból i poczucie odrzucenia. W dodatku, Aniela nie chce wyjawić córce, kto jest jej ojcem. Sabina, mimo niemal 50 lat na karku, nie potrafi pogodzić się z uporem mamy i za wszelką cenę próbuje poznać tożsamość ojca. Czy gdy pozna dane mężczyzny łatwiej będzie jej odnaleźć sens życia? Czy relacje Sabiny i Anieli da się jeszcze naprawić? Czy wzajemne żale, oskarżenia zastąpi serdeczność i ciepło?
Na miłość nigdy nie jest za późno
Sabina jest kobietą po 40., właściwie zbliża się do 50. Samotnie wychowała córki, skupiła się na karierze. Sprawa z oskarżeniem o łapówkę odwraca jej życie o 180 stopni. Zamykają się stare drzwi, ale otwierają nowe… Postać tajemniczego mężczyzny ze dworu matki, przywraca Sabinie wiarę w miłość i poczucie spełnienia u boku mężczyzny. Cieszę się, że Ilona Gołębiewska poruszyła ten wątek. Przecież każdy ma prawo do miłości – bez względu na początek PESEL-u czy okoliczności.
Tytuł ma znaczenie – i to niejedno!
Pozwól mi kochać… Takie zdanie, a właściwie prośba, pada w jednym z ostatnich rozdziałów powieści. W moim odczuciu pada jeszcze wiele razy – w duszy bohaterów. Przecież pozwolenie może prosić Sabina… samą siebie. Wiadomo, egoizm nie jest dobry, ale akceptacja i miłość do samego siebie pomaga w zrozumieniu i celebrowaniu życia. Dopiero akceptując samych siebie, kochając siebie, jesteśmy w stanie w pełni kochać drugiego człowieka! Te słowa, nie raz, mogła też skierować Aniela do córki, która uparcie ją odtrącała, odrzucała jej wsparcie, wypierając z pamięci ich wspólne dobre chwile. Wreszcie może je powiedzieć mężczyzna, który niepostrzeżenie pragnie wtargnąć do serca Sabiny.
Powieść pachnąca ziołami
Ilona Gołębiewska to mistrzyni łączenia kilku historii w spójną całość. Co ważne, robi to niezwykle naturalnie i wiarygodnie. Wielkim atutem jej prozy jest język – niesamowicie barwna, nasycona uczuciami, kolorami, zapachami polszczyzna… W dialogach, opisach, niekiedy stosując metafory, porównania czy inne środki artystyczne, Autorka pragnie przekazać czytelnikom ponadczasowe mądrości. Na końcu książki znajdują się także dobre rady związane z zielarstwem – koniecznie muszą tam zajrzeć nie tylko szeptuchy!
Już czekam na kolejną wizytę we dworze!
Bo ta jest nieunikniona! Zgodnie z zapowiedziami Ilony kolejne dwa tomy mają być poświęcone córkom Sabiny. Dzięki temu czytelnik pozna wszystkie przedstawicielki pokolenia Horczyńskich. Jestem pewna, że ten ród kryje jeszcze niejedną tajemnicę. Z niecierpliwością czekam na trzecią część, a Wam gorąco polecam Pozwól mi kochać. Pozwólcie się uwieść tej historii. Siłą tej powieści są kobiety. Poznajcie je i zaprzyjaźnijcie się z nimi. Nie pożałujecie!
Ocena: 5/6
Sabina od lat nie dogaduje się z matką, neguje jej wybory, nie może jej wybaczyć przeszłości i swoich samotnych dziecięcych lat. Jej życie jest poukładane i przewidywalne. Kobieta jest najmłodszym w historii profesorem na swoim wydziale, kieruje katedrą i razem z zespołem przeprowadza badania. Do czasu aż zostaje oskarżona o matactwo i korupcję, a media robią z niej winną w sprawie. Uczelnia się odwraca i wysyła na przymusowy urlop. Sabina popada w depresję i nie potrafi poradzić sobie z życiem. Dopiero wyjazd do rodzinnego dworu na Lipowe Wzgórze może zmienić jej postrzeganie świata, pozwoli się wyciszyć i odkryć inne wartości, które są ważne w życiu. A nowo poznane osoby mocno zamieszają z życiu kobiety.
Książki Ilony Gołębiewskiej od jakiegoś czasu biorę w ciemno, mając świadomość, że historie w nich zawarte sprawią mi dużo radości. Tak samo było i tym razem. Byłam ciekawa jaka tak naprawdę jest Sabina, która przemyka gdzieś na kartach Podaruj mi jutro, ale nie daje się poznać. Od razu trzeba zaznaczyć, że choć obie książki łączy Lipowy Dwóch są to oddzielne historie, które czyta się bez potrzeby znajomości drugiego tytułu.
Sabina to kobieta, jak sama o sobie mówi "40+". Zawsze wyprzedzająca fakty, analizująca różne możliwości, działająca na chłodno. A jednak w momencie życiowych problemów emocje biorą górę i kobieta dociera do granicy.
Sabina, po trzęsieniu ziemi, które niszczy w posadach wszystko, co było dla niej ważne, musi zacząć od nowa. I ten nowy początek widzi w oderwaniu się od stolicy. Wyjazd w rodzinne strony ma ją wyciszyć i pozwolić na przemyślenia, ale jednocześnie pokazuje jej nowe życiowe ścieżki. Nowo poznane osoby stają się jej bliskie, odkrywa ludzie dobro i opiekę. A wszystko to w codziennym harmidrze w pensjonacie, w którym cały czas goszczą niezwykłe postacie.
Autorka stworzyła historie, która kilkakrotnie zaskakuje, zmusza do zastanowienia, jak również ciekawi. Niektóre wątki biegną niespodziewanych kierunkach. Pojawiają się tajemnice, zarówno te obecne, jak i dotyczące wielu lat wstecz. A wszystko to przerywane rozprawą w sądzie, gdzie Sabina regularnie się pojawia.
Ilona Gołębiewska porusza kilka niezwykle ważnych wątków, jak trudne relacje matki i córki, które mają zupełnie inne charaktery. Wspomnienia dzieciństwa, które w dużym stopniu rzutują na obecnych wydarzeniach. Odkrywanie uczuć i pasji, poznawanie ludzi, ich tajemnic i próba pogodzenia się z nimi. Niezwykle ważne jest również rzucanie oskarżeń, które niszczą życie: zawodowe, społeczne... Niewiele trzeba, żeby człowiek został osądzony społecznie, choć nie popełnił żadnego przestępstwa.
Pozwól mi kochać to historia, w której najważniejsi są ludzie. I choć to Sabina staje się główną bohaterką tej historii, to każda postać, która się pojawia jest ciekawa i nietuzinkowa, wnosząca swoją cząstkę w książkę. To dzięki tym postaciom zarówno Dwór na Lipowym Wzgórzu jak i pobliskie miasteczko stają się sympatycznym miejscem, do którego czytelnik chciałby się udać.
Jak zakończą się wątki, czy Sabina znajdzie spokój w życiu, kim są nowo poznane postacie i jak zmienią życie kobiety. A najważniejsze pytanie, czy relacji Sabiny i Anieli poprawią się? Czy matka i córka znajdą wspólny język, który przez lata oddalał je od siebie?
Jeśli nie poznaliście jeszcze twórczości Ilony Gołębiewskiej to dobra lektura żeby zacząć. Jeśli czytaliście choć jedną książkę autorki to wiecie czego się spodziewać. Choć może nie do końca, bo mam wrażenie, że z każdym kolejnym tytułem warsztat Ilony Gołębiewskiej się udoskonala, a historie są bardziej złożone i zaskakujące. Osobiście Pozwól mi kochać podobało mi się odrobinę bardziej niż Podaruj mi jutro. Może dlatego, że bohaterka jest mi bliższa wiekowo? A może wątki były bardziej wciągające. Wiem tylko że ten tytuł wciągnęłam w ciągu jednego popołudnia. A Wam mogę go z czystym sumieniem polecić.
Ocena: 5/6
Gdy sięgam po powieści autorki, muszę przyznać, że od razu jestem wciągnięta do świata bohaterów i bardzo się z tego powodu cieszę, bo przy czytaniu, podwójnie mogę odpocząć, zatracić się w ciszy, spokoju... Mimo, iż w powieści naprawdę sporo się dzieje. Zaczynając tę lekturę, stałam się niemym obserwatorem, uczestniczyłam po cichu we wszystkim, co przeżywała główna bohaterka, Sabina...
Nie polubiłam jej, niestety... Ale z ogromną ciekawością śledziłam jej losy. Byłam ciekawa, co jeszcze jej się przytrafi. Nie polubiłam jej ze względu na charakter... Wiem, że nieco się zmienia, ale ja nie potrafiłam poczuć do niej sympatii... Tolerowałam ją, ale to by było na tyle.
Pisarka wykreowała ciekawe, nowe postacie, które wzbudzają ciekawość, między innymi jest wspomniany w opisie jeden z mężczyzn... Ten, który zajmuje się zielarstwem. Od samego początku poczułam do niego dobre uczucia i jak się okazało, nie było to złe. I wcale nie dałam się zaskoczyć autorce, ani dać wmanewrować. Odgadłam wszystko, co chciała odkryć. I wcale nie zniszczyło to mojej ostatecznej oceny na całość historii. Fajnie było poczytać o osobach, które mieszkają na Lipowym Wzgórzu. Czekam na kolejny tom, kolejnych bohaterek. :) (lub bohaterów!)
Czytałam tę historię z niezwykłym zainteresowaniem. Jest to bardzo życiowa powieść, która mogłaby mieć odzwierciedlenie w prawdziwym życiu. Nie wywołała we mnie mnóstwa uczuć, ale przypadła mi do gustu.
Dostałam historię, która mogła się wydarzyć i zapewne kogoś spotkała, gdzieś w naszym wielkim świecie. Autorka pokazuje nam, jak wstrętni potrafią być ludzie. Bez szacunku do innych, byleby kogoś zniszczyć...
Mamy tutaj też ukazane relacje - córka matka (Sabina i Aniela) oraz kolejnego pokolenia córka matka (Klara z Lilianną oraz Sabiną).
Widzimy, jak człowiek może nagle stać się nikim... I to jest przykre.
Można wynieść z tej książki nie jeden morał, ale trzeba dostrzec go samemu. Ja nic tym razem nie zdradzę, co musicie mi wybaczyć.
Historia ta ma swoje tempo, które nie jest zbyt wolne, ani nie pędzi na złamanie karku. Opisy i dialogi są w równowadze, nie przeważa ani jedno, a ni drugie. Uważam, że jeśli znacie pióro autorki, to się nie zawiedziecie. Tak samo chciałabym polecić wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać ani jednej powieści pisarki, a jeśli lubicie tego typu lektury - to zdecydowanie polecam.
Ocena: 5/6