ebook Słowodzicielka
3.54 / 5.00 (liczba ocen: 173) Ilość stron (szacowana): 304

Słowodzicielka

Chcę otrzymać powiadomienie,
kiedy oferta będzie dostępna
Podając nam adres e-mail damy Ci znać,
kiedy oferta będzie dostępna.
Aktualnie brak dostępnej pozycji do zakupu
Inne proponowane
Wesprzyj UpolujEbooka.pl - postaw kawę

Grupa drugoplanowych bohaterów pewnej powieści fantasy wędruje w poszukiwaniu swojej fabuły… „To opowieść słodka i zabawna. Z przygodami, jakie uwielbiałam, będąc nastolatką – z wyrazistymi bohaterami, pełna humoru, czasem groźna, ale jednocześnie dająca pewność, że wszystko skończy się dobrze. Do takich książek się wraca, nawet jeśli już zna się finał. Ja wrócę na pewno” – Ewa Białołęcka

„Pierwsza powieść Anny Szumacher nie jest jej debiutem literackim. Czytelnicy fantastyki znają ją z publikowanych wcześniej opowiadań – dwa z nich uzyskały nominację do Nagrody im. Janusza A. Zajdla. Zademonstrowała w nich talent do rozwiązań nieoczekiwanych, zabawnych, niekiedy absurdalnych (to nie zarzut, a wyraz podziwu). W «Słowodzicielce» trójka bohaterów musi znaleźć swego dowódcę i fabułę, bo jedno i drugie powinno nadać sens ich działaniom. Cel nie jest łatwy, po drodze czekają smoki i księżniczki (tak jakby), wyrocznie, kamienne miasta sięgające nieba i wiele innych przygód. Zapewniam, że warto przeczytać” – Piotr W. Cholewa

Słowodzicielka od Anna Szumacher możesz już bez przeszkód czytać w formie e-booka (pdf, epub, mobi) na swoim czytniku (np. kindle, pocketbook, onyx, kobo, inkbook).
Jako że po raz kolejny biorę udział w akcji Zew Zajdla, która polega na przeczytaniu wszystkich utworów nominowanych do nagrody im. Janusza A. Zajdla, a następnie oddaniu swojego głosu, jako pierwszą z jeszcze nieznanych mi pozycji wzięłam na warsztat Słowodzicielkę Anny Szumacher. I muszę przyznać, że autorka zaskoczyła mnie swoim pomysłem na tę książkę.

Na początku opowieści poznajemy trzech mężczyzn: przystojnego czerwonowłosego muzykanta Agniego Veera, niebieskookiego zabójcę Hidrę i sporo starszego od nich Erwona Jorda, rycerza przybocznego księcia koronnego. A tak się składa, że są w nie lada kłopocie, bo zdają sobie sprawę, że muszą odnaleźć głównego bohatera oraz fabułę swojej przygody. Jednak w karczmie trafiają na tyle luźnych wątków, że bardzo trudno im określić, który jest tym właściwym... W sukurs przychodzi im niespodziewanie magiczny przedmiot shuk-atch, tymczasem los zaprowadzi ich dużo dalej, niż ktokolwiek spodziewałby się w najśmielszych przypuszczeniach...

Po lekturze mogę powiedzieć jedno – oczekujcie niespodziewanego, bowiem Słowodzicielka to nieustanna żonglerka konwencjami i wątkami, w której świat przedstawiony przeplata się z tym prawdziwym, a autorka (nie Anna Szumacher, ale Marcjanna, zwana Cyan) zostaje wessana przez własną historię. I co gorsza, odkrywa w niej elementy, których wcale nie wymyśliła, a do tego okazuje się, że wcale nie kontroluje swego tworu, ani nawet nie rozumie zasad jego działania. A wynika z tego sporo zarówno żartobliwych, jak i niebezpiecznych sytuacji. Znajdziecie tu zatem nawiązania do motywów znanych z baśni, mitów i rzecz jasna różnych odmian fantasy, a także lubianych filmów czy piosenek oraz popularnych cytatów, wszystko okraszone sporą dozą absurdu i podlane wyglądającą z każdego kąta ironią. Niezłą zabawą może być odgadywanie, do czego lub kogo tym razem odnosi się autorka – i co może z tego wyniknąć. Mnie najbardziej rozśmieszyła firma transportowa Na Miejscu w Lot prowadzona przez Arktura, będąca wariacją na temat Rycerzy Okrągłego Stołu, bezpośrednio nawiązująca do poczucia humoru Terry'ego Pratchetta. Z zaciekawieniem śledziłam też losy Cyan, która rozpaczliwie próbuje opanować własną twórczość literacką i wziąć za nią odpowiedzialność. I z pewnością sięgnę po kolejny tom tej historii, bo igranie konwencjami, prowadzenie dialogu z innymi utworami, autotematyzm i rozważania metatekstualne zdecydowanie mi odpowiadają.

Zwróćcie też uwagę na informacje na tylnej części okładki – zamiast zwyczajowych poleceń znajduje się tu charakterystyka powieści, w kilku kluczowych słowach pokazująca jej podstawowe elementy i mówiąca, do jakich innych dzieł jest podobna. Ta formuła to moim zdaniem strzał w dziesiątkę, bo może znacznie ułatwić podjęcie decyzji, czy dana pozycja trafi w czyjś smak literacki.

Jednak nie jest to książka dla wszystkich, bo wielorakość elementów i pomieszanie stylów oraz miejscami wysoki poziom abstrakcji nie każdemu czytelnikowi przypadną do gustu. I choć ja osobiście doceniam barwny język i bogate słownictwo zastosowane w tej powieści, to zauważyłam pewien zgrzyt z nimi związany – otóż każdy bohater myśli w podobny sposób – nad wyraz ironicznie, nawet, jeśli jest to zupełnie niezgodne z jego charakterem. Widząc kompetencje językowe pisarki, liczyłam na nieco większe zróżnicowanie mowy pozornie zależnej.

Konkludując, film ma swoje Pulp Fiction, zaś literatura Słowodzicielkę – zabarwioną abstrakcją ironiczną zabawę konwencjami fantastycznymi, idealnie wpisującą się w spuściznę postmodernizmu. Ta książka może skłonić do zastanowienia się, jak wiele odcieni może mieć fantastyka, a także zachęcić do refleksji nad trudami tworzenia powieści i poskromieniem własnego tekstu. Sprawdźcie zatem koniecznie, co proponuje nam Anna Szumacher w swojej lekko zwariowanej, ale mogącej oczarować powieści, zaliczanej do gatunku metafantasy.

Ocena: 4/6 czytaj więcej
©Głodna Wyobraźnia
Komentarze dotyczące książki:
Warto zerknąć